Za 20 spokojnie kupisz ładnego is200, a na pewno i za deko mniej, tyko na pakiet startowy policz od razu 20% jego wartości, dolicz LPG i się składa trochę, ale wtedy to jest dobra sztuka. Sam to teraz przerabiam w aucie brata.Pepe_GD pisze:Oczywiście bo wszyscy z forum jeżdżą is 200 z 99roku za 20-30tyś serwisowanymi od początku do końca...jes pisze:Niestety tanie mięso psy jedzą.
Wiem po sobie jak prawie rok szukałem auta i to co było tańsze nie było warte uwagi ze względu na stan lub historię powypadkową. Kupiłem drożej ale i eksploatacja nie jest teraz kosztowna.
Wszystkie usterki usuwać za wczasu i nigdy nie miałem żadnych niespodzianek
Jak ktoś kupuje lexa to chyba po to, by cieszyć się nietuzinkowym autem, a nie wkurzać się ciągłymi naprawami zajechanego padła. Lex dużo wytrzyma ale bez serwisowania to mamy okazy za 15-18t.
Jak kolega wyżej pisał - nie masz kasy? Kup se szmelcvagena
Oczywistym jest to że lepiej dać za pewne auto więcej i mieć spokój, ale najpierw trzeba takie auto znaleźć, patrząc co się pojawia u nas na rynku. Nawet i te "doinwestowane" auto mogą być niezłymi ulepami. Bo to że damy za auto więcej nie daje nam żadnej gwarancji.
Mając 20 tyś i moje nie wygórowane wymagania nie uważam że jest to skrajnie mało nawet jak na lexa.
Natomiast Ci co kupują te ulepy po 12K to to są inni użytkownicy, dla niego ważne by się koła kręciły i tyle w temacie.