Podstawowe pytanie, kolego, z jakiego auta chcesz przesiąść się na LSa 430?
Rdza LS 430 dopada, nie wiem, gdzie się naczytałeś, że ten model nie ma żadnych problemów w tym temacie, powtórzę raz jeszcze najmłodsze egzemplarze tego modelu skończyły w tym roku 13 lat, czas robi swoje, nie ma cudów.
Nie bierz mnie tego do siebie, ale przeraża mnie, że przeciętny klient na auto używane nie potrafi rozróżnić auta powypadkowego, od auta, które np. miało przetarte drzwi na parkingu i trzeba było to naprawić. Pół żartem, pół serio, ale przecież lakierem nie jeździsz...
Owszem, 15000 km dla sprawnego LS430 to żaden przebieg, ale nie oczekuj, że ktoś sprzeda Ci auto gotowe do jazdy, bez żadnego większego wkładu. Owszem, zdarzają się takie egzemplarze, ale po prostu musisz za to zapłacić, szczególnie, że ten model trafia najczęściej w ręce świadomych użytkowników. Nikt szukając np. Toyoty Avensis nie wyląduje pod domem z LSem 430.
W motoryzacji nie ma okazji, prezentów, ani innych takich. Okazją można nazwać w pełni sprawne auto, serwisowane, w rynkowej cenie.
Rynek LSa 430 monitoruje od ponad dwóch lat, finalnie wylądowałem w mniejszym bracie, czyli GS 300 MK3 i po przesiadce z Mercedesa C140 jestem bardzo zadowolony. LS w porównaniu do swoich konkurentów w tej klasie jest autem bardzo bezawaryjnym, ale zaniedbania poprzedników w tym segmencie, nawet oczyścić solidnie skarpetę z zaskórniakami.
Na temat tego modelu na pewno więcej będzie Ci w stanie powiedzieć mechanior siedzący w tej marce, od ASO marki. Z zaznaczeniem, że nikt nie ma szklanej kuli i czego byś nie kupił, to zakup używanego auta to hazard polegający na minimalizowaniu ewentualnego ryzyka.
Rozpisałem się. Przepraszam!