[IS200] Ogromne spalanie i zamulony
: 19 sty 2016, o 20:26
Witam Wszystkich.
Zakładam nowy temat, bo po przeszukaniu forum nie znalazłem nic podobnego. Jest sporo wątków, ale nie ma w nich odpowiedzi na moje pytania. Wracając do tematu, auto ma gigantyczne spalanie. Przy obecnych pogodach i jeździe na bardzo krótkich trasach poszło już pół zbiornika a zrobione jest dopiero 190km. Wcześniej, jak temperatury były jeszcze na +, spalanie wychodziło 15,5l - 16,5l. raz w trasie, ledwo co dotykając gazu spalanie wyszło 8,5l. Jak ekonomizer pokaże poniżej 10l to jest cud. Przy jeździe 80-90km/h na 6 biegu ekonomizer poniżej 10l nie schodzi.
Na początku wiązałem to ze złym ustawieniem rozrządu, bo niedawno był wymieniany. Nie potrafię powiedzieć ile auto wcześniej paliło, bo niedawno kupione, więc stąd wymiana rozrządu i innych płynów, filtrów itd. Oddałem auto ponownie do mechanika, żeby sprawdził, czy czasem nic nie przestawił. Twierdzi że jest OK, ale na ręce mu nie patrzyłem jak sprawdzał. Przy okazji miał podpiąć pod kompa, i sprawdzić czy nie ma błędów. Twierdzi że w silniku jest OK, czujniki temperatury też. Motor pracuje równo, nie kopci, nie szarpie.
Później wysokie spalanie zacząłem łączyć z uszkodzonymi katami. Jak kupiłem auto, rura od wydech była urwana od tłumika końcowego. Wtedy auto jakby lepiej szło. Po pospawaniu idzie gorzej. Ale spawanie wydechu i wymiana rozrządu było tego samego dnia, więc nie wiem co konkretnie może być przyczyną. Nawet żona zauważyła, że auto jest przymulone.
Auto było podpięte pod kompa i były sprawdzane sondy. Zrobiłem zdjęcia, co wypluł komp.
http://ifotos.pl/zobacz/1jpg_snsnerr.jpg
http://ifotos.pl/zobacz/2jpg_snsnere.jpg
http://ifotos.pl/zobacz/3jpg_snsnera.jpg
To są wyniki prac sond na wolnych obrotach.
Gość twierdzi, że tak sondy nie powinny pracować. Nie był w stanie stwierdzić, która daje takie wyniki.
Z tymi zdjęciami podjechałem do innego szpeca. Ten twierdzi że jest sondy pracują OK. Gorzej jak by były w zakresach 400-800mV. Powiedział, że 3 sonda za katem powinna dawać wartości stałe.
Pojechałem jeszcze do tych, co spawali mi wydech. Opukali, obstukali i nie słychać żeby coś w wydech brzęczało. Przy przegazowaniu z tłumika dobrze dmucha, chociaż na ręku zauważyłem jakieś czarne/brązowe pyłki - jakby rdza.
Z tego, co wyczytałem na forum, a u mnie nie występuje: auto jedzie spokojnie powyżej 160km/h, po przekroczeniu 4500obr/min czuć przyspieszenie.
Zamulenia nie czuć tak mocno, jak auto się rozgrzeje, ale jak jest zimne, to rusza jak TIR po pauzie 8godz przy -30 stopni na zewnątrz. Idzie jak czołg, nie jedzie a wrażenie jest takie jakby silnik miał pojemność 20l i ważył 20t.
to co mogę i mam zamiar zrobić:
Oddać auto do kolejnego mechaniora żeby sprawdził, czy rozrząd jest dobrze ustawiony, podepnie kompa i posprawdza czujniki temperatury.
Przebieg auta nieznany, na liczniku 225tys, rok 1999.
Co może być przyczyną tak ogromnego spalania i tego przymulenia?
Co jeszcze radzicie sprawdzić?
Zakładam nowy temat, bo po przeszukaniu forum nie znalazłem nic podobnego. Jest sporo wątków, ale nie ma w nich odpowiedzi na moje pytania. Wracając do tematu, auto ma gigantyczne spalanie. Przy obecnych pogodach i jeździe na bardzo krótkich trasach poszło już pół zbiornika a zrobione jest dopiero 190km. Wcześniej, jak temperatury były jeszcze na +, spalanie wychodziło 15,5l - 16,5l. raz w trasie, ledwo co dotykając gazu spalanie wyszło 8,5l. Jak ekonomizer pokaże poniżej 10l to jest cud. Przy jeździe 80-90km/h na 6 biegu ekonomizer poniżej 10l nie schodzi.
Na początku wiązałem to ze złym ustawieniem rozrządu, bo niedawno był wymieniany. Nie potrafię powiedzieć ile auto wcześniej paliło, bo niedawno kupione, więc stąd wymiana rozrządu i innych płynów, filtrów itd. Oddałem auto ponownie do mechanika, żeby sprawdził, czy czasem nic nie przestawił. Twierdzi że jest OK, ale na ręce mu nie patrzyłem jak sprawdzał. Przy okazji miał podpiąć pod kompa, i sprawdzić czy nie ma błędów. Twierdzi że w silniku jest OK, czujniki temperatury też. Motor pracuje równo, nie kopci, nie szarpie.
Później wysokie spalanie zacząłem łączyć z uszkodzonymi katami. Jak kupiłem auto, rura od wydech była urwana od tłumika końcowego. Wtedy auto jakby lepiej szło. Po pospawaniu idzie gorzej. Ale spawanie wydechu i wymiana rozrządu było tego samego dnia, więc nie wiem co konkretnie może być przyczyną. Nawet żona zauważyła, że auto jest przymulone.
Auto było podpięte pod kompa i były sprawdzane sondy. Zrobiłem zdjęcia, co wypluł komp.
http://ifotos.pl/zobacz/1jpg_snsnerr.jpg
http://ifotos.pl/zobacz/2jpg_snsnere.jpg
http://ifotos.pl/zobacz/3jpg_snsnera.jpg
To są wyniki prac sond na wolnych obrotach.
Gość twierdzi, że tak sondy nie powinny pracować. Nie był w stanie stwierdzić, która daje takie wyniki.
Z tymi zdjęciami podjechałem do innego szpeca. Ten twierdzi że jest sondy pracują OK. Gorzej jak by były w zakresach 400-800mV. Powiedział, że 3 sonda za katem powinna dawać wartości stałe.
Pojechałem jeszcze do tych, co spawali mi wydech. Opukali, obstukali i nie słychać żeby coś w wydech brzęczało. Przy przegazowaniu z tłumika dobrze dmucha, chociaż na ręku zauważyłem jakieś czarne/brązowe pyłki - jakby rdza.
Z tego, co wyczytałem na forum, a u mnie nie występuje: auto jedzie spokojnie powyżej 160km/h, po przekroczeniu 4500obr/min czuć przyspieszenie.
Zamulenia nie czuć tak mocno, jak auto się rozgrzeje, ale jak jest zimne, to rusza jak TIR po pauzie 8godz przy -30 stopni na zewnątrz. Idzie jak czołg, nie jedzie a wrażenie jest takie jakby silnik miał pojemność 20l i ważył 20t.
to co mogę i mam zamiar zrobić:
Oddać auto do kolejnego mechaniora żeby sprawdził, czy rozrząd jest dobrze ustawiony, podepnie kompa i posprawdza czujniki temperatury.
Przebieg auta nieznany, na liczniku 225tys, rok 1999.
Co może być przyczyną tak ogromnego spalania i tego przymulenia?
Co jeszcze radzicie sprawdzić?