Miałem właśnie napisać posta po zainteresowaniu się bardziej tematem, a tu nagle tyle odpowiedzi

Wygląda na to, że te samochody tak mają. Przed kupnem swojego, jeździłem 4sztukami. Każdy miał to lekko wyczuwalne. Wygląda na to, że jestem przewrażliwiony. Znalazłem później polift u mnie w mieście, jeździłem tym samochodem i szarpanie dało się wyczuć. Właściciel owego polifta wsiadł później w mój samochód i uznał, że on nie zwraca na to uwagi. To też zapewne kwestia indywidualnego podejścia. Dotarłem jeszcze do drugiego właściciela mojego samochodu (de facto mechanik od Lexusa), miał ten samochód przy przebiegu 90tys i też uznał, że to normalne (po wspólnej jeździe testowej). Nie ma możliwości, by działo się to zawsze całkowicie nieodczuwalnie. Odpuściłem temat wczoraj, kiedy to kolejny mechanik, tym razem z Toyoty (wygląda na to, że kompetentny i konkretny gość), uznał również "normalność" działania tego systemu w ten sposób. Dzięki jego uprzejmości, miałem do tego wszystkiego okazję przejechać się nową hybrydą Camry i było jak w Lexie. Co prawda delikatniej odczuwalne z uwagi na nowszy system hynrydowy, ale jednak. Zostałem zatem cudownie uleczony (za co jestem ogromnie wdzięczny) i przestałem się tym przejmować.
Reasumując, ten typ tak ma

.