Niby te baterie to około 12 lat żyją. Ale niedawno natknąłem się na artykuł w którejś z gazet motoryzacyjnych i w rubryce "używane" był właśnie opis poprzedniej generacji tego auta. W samych superlatywach wypowiadano się na temat opcji napędu hybrydowego ze względy na jego zupełną bezawaryjność. A to chyba ten sam napęd co w obecnej generacji. Tylko ta bateria żyje około 10-12 lat. Ale nikt nie zmusza do jej wymiany. Można jeździć z baterią która nie trzyma parametrów tylko auto będzie częściej włączać benzynę, co za tym idzie więcej palić. Z drugiej strony jak popatrzymy na koszt utrzymania silnika diesla który to lubi się popsuć obojętnie jaki by nie był to okaże się, że lepiej jednak sobie kupić po tych dziesięciu latach bateryjkę z jakiegoś rozbitego auta
Oczywiście zakładając, że nie odsprzedamy wcześniej tego auta.
Potwierdzam zdania kolegów wyżej- posiadam hybrydkę i nie spalę średnio więcej niż 10 litrów ale to już tak nieźle zapieprzając w cyklu mieszanym na codzień. Normalne spalanie to tak 8,5 podczas racjonalnej jazdy, aczkolwiek raczej nie mogę powiedzieć, że zgodnie z przepisami. Jak dostałem na czas przeglądu wersję 350 AWD to spaliłem średnio 16l/100km.
Jeśli chodzi o osiągi- obydwie wersje są wystarczające. Bujają się do setki mniej więcej podobnie. I tak na polskich drogach nie ma po co wciskać gazu do deski, bo to są szybkie auta i jak wciśniesz do końca to na paręnaście sekund bo zaraz się robi 200 na liczniku. Z moich odczuć wynika, że na mieście hybryda jest absolutnie najlepszym rozwiązaniem ze względy na piorunująco szybką reakcję na gaz. Wynika to z obecności silnika elektrycznego i przekładni planetarnej e-cvt. Niezależnie od prędkości reakcja na gaz jest natychmiastowa, moc jest dostępna zawsze, dzięki czemu najbardziej karkołomne wpieprzanie się stylem warszawskim nie będzie problemem. A wersja benzynowa- no jak to benzyna posiada klasyczną skrzynię hydrokinetyczną, więc musi mielić biegami i opóźnienie reakcji na gaz po przesiadce z hybrydy jest bardzo zauważalne. Aczkolwiek nie mogę powiedzieć, że automat jest powolny, czy zły- wręcz przeciwnie. Wszystko z nim jest OK, ale praw fizyki nie przeskoczymy.
Dodatkowo 350 AWD nie posiada funkcji HOLD. To taki ubóstwiany przeze mnie bajer który automatycznie trzyma hamulec nożny jak na przykład stoisz na światłach. Wtedy wystarczy zacząć naciskać na gaz a hamulec zwolni się sam. W sumie to coś jak Hill Holder. Dodatkowo do mankamentów wersji benzynowej można zaliczyć wybrzuszenie tunelu środkowego w nogach kierowcy. To pewnie napęd na przednie koła nie pomieścił się pod autem i niestety to uniemożliwia wygodnego podkulenia prawej nogi na przykład na postoju bądź podczas jazdy na tempomacie na autostradzie. Trzeba prawą nogę trzymać cały czas przy pedałach a to mnie denerwuje w długiej trasie bo nogi się męczą będąc cały czas wyprostowane w jednej pozycji. Ale to musisz wsiąść do tego auta i zobaczyć.
Jednak wersja benzynowa ma coś czego hybryda nie posiada- otwór w kanapie na narty. Bo niestety hybryda ma w ścianie grodziowej pomiędzy kabiną a bagażnikiem baterię trakcyjną.
Pozostaje jeszcze jedna kwestia. Niestety wersja 350 AWD jest zblokowana na 190 km/h. Irytująca sprawa bo pięknie dobija do tej wartości po czym nagle koniec przyspieszania
Wynika to z tego, że są to auta sprzedawane na homologacji rosyjskiej. Nie mają homologacji na Unię Europoejską. W dodatku podejrzewam, że obniżka na te auta bierze się stąd, że są one tylko czasowo dopuszczone do sprzedaży w Polsce jako jedynym kraju UE. I to pozwolenie niedługo mija. Tak powiedział mi jeden z Panów sprzedawców w salonie.
Moim zdaniem prędkość maksymalna na poziomie 190 km/h to po prostu siara w takim aucie. To przecież GS250 chyba potrafi jechać szybciej niż 190km/h. Hybryda ma blokadę na 250 km/h ale czuć, że poszła by więcej.