Lexus - Forum

Jednak badanie trzeźwości kierowców tzw. łapanki nie mają podstaw prawnych i uparty kierowca może się od tego wywinąć. http://motoryzacja.interia.pl/raporty/r ... Id,2238894
Obejrzyjcie film do końca

JanB pisze:Jednak badanie trzeźwości kierowców tzw. łapanki nie mają podstaw prawnych i uparty kierowca może się od tego wywinąć. http://motoryzacja.interia.pl/raporty/r ... Id,2238894
Obejrzyjcie film do końca

Z ciekawości obejrzałem. Prawo rzeczywiście nie jednoznacznie określa takie sytuacje. W każdym razie można dmuchnąć w "balonik" i odjechać po 15 sekundach, a można stanąć i się kłócić dla zasady, jak nasz bohater. Najwyraźniej miał na to czas i chęci. Równie dobrze policjanci mogli zacząć mu sprawdzać - w ramach braku współpracy - stan techniczny auta. Coś zawsze się znajdzie
Pzdr

Du...a nie policjant, bo inny by sobie nie dał tak w kaszę dmuchać:P

brat_z pisze:Du...a nie policjant, bo inny by sobie nie dał tak w kaszę dmuchać:P

Wiesz, możemy sobie tak gadać. Ale policjant zobaczył, że jest nagrywany i deko spokorniał. Nasze prawo jest dziurawe, jak ser szwajcarski.
Druga sprawa, może sobie pomyślał, że to jakiś PISrodzinka (ostatnio służby dostają po dupie za każdym razem, gdy kogoś takiego zgarną) i nie bardzo wiedział, co z tym fantem zrobić
Pzdr

Generalnie panowie to sprawa naszej wolności i odpowiedzialności za siebie (co autor art porusza). Tu rywalizują dwie postawy. Jedni chcą, żeby Państwo ich chroniło przed pijakami/narkomanami na drogach - i rezygnują z części swojej wolności, a inni, chcą całkowitej wolności, ale też jak ktoś narobi szkody po pijaku czy na haju należy się solidna kara i potężne odszkodowanie - vide USA. Nas od kilkudziesięciu lat tresują w kierunku absolutnej władzy Państwa.
PS Sam mam ochotę postawić się policyjnej kontroli z "łapanki", gwoli obrony wolności obywatela.

ciężki temat ogólnie...
IMO żadna z ekstremalnych postaw nie jest dobra...ani pełna kontrola ani pozostawienie ludzi samych sobie...
jak widać u nas musi być wszystko określone od początku do końca bo jak nie będzie to się mundry znajdzie i będzie się kłócił...
z tego co słyszałem w przepisach np. w UK jest więcej sytuacji niedookreślonych przepisami kiedy policjant może sam podejmować decyzję...mam wrażenie, że on by się i w takiej sytuacji kłócił...
gorzej, że jak będzie tak się wykłócał za każdym razem to trafi w końcu na policjanta co go puści a później tak go przypilnują, że straci prawko za punkty
życie zna takie przypadki...
nie ma co się stresować i nakręcać...jak się nie ma nic na sumieniu lepiej dmuchnąć i pojechać nie tracąc swojego cennego czasu...

Nasze państwo jest opresyjne z natury, ale akurat te rutynowe sprawdzanie trzeźwości jest chyba najlepszą rzeczą jaką robią darmozjady z Policji. A uzasadnione podejrzenie do kontroli? Proste - w weekend przeciętny Polak lubi się naje..ać więc jest podejrzenie że może być nietrzeźwy w poniedziałek.

to ja pzepraszam, bo nie życzę Ci tego, ale jak zginie Ci ktoś bliski z powodu działań takiego poweekendowego debila to zapewne zmienisz zdanie

jestem przeciwnikiem jazdy pod wpływem , zawsze nie mam problemu by "dmuchnąc" , ale tu na filmie też umniejsza się samo podejście obywateli do władzy , policja się tak zachowuje ze nie zasługuje na szacunek , są to często delikatnie mówiąc "jełopi" którym coś w życiu nie poszło (owszem nie wątpię że trafiają się policjanci z powołania ale ja takich na swojej drodze nie spotkałem) Kwestia nagrywania kontroli też jest dobra po policjanci często myślą że są ponad prawem . co do samego okazania dokumentu też bym nie dał mu do ręki bo teraz za byle główno potrafią zabrać .
Lecz potępiam to, że nagrywający taki kozak chciał być i nie pozwolił sobie sprawdzić stan trzeźwości, bo skoro już wywalczył swoją rację to jeszcze bardziej głupio by się zrobiło kontrolującym jak by na odchodne poddał się dobrowolnie badaniu .... Wtedy może i by mi zaimponował ...

Jestem za tym, że jak sprawdzają to dmuchnąć i po sprawie. Dodatkowo jeśli ktoś się wykręca i za wszelką cenę nie chce się przebadać, to najczęściej policja ma podejrzenie, że kierujący jest pod wpływem.