Witaj w klubie.Znajomi z pracy zachwycają się swoimi niemieckimi wozidełkami z wodotryskami,z politowaniem patrząc na moją toyotę bez "bajerów".Zabawa zaczyna się gdy słyszę ze kolejny super samochód musi być holowany z autostrady bo coś się zesrało,a poczciwa toyota spokojnie jedzie dalej.ledziu pisze:LinkPL ale Ty bardziej mówisz o serwisie niż o naprawach a to jest spora różnica...
Dla tego ja, mój brat i moi koledzy jeździmy tylko starymi tojkami/lexami bo przy użytkowaniu innych aut przechodziliśmy coś więcej niż tylko serwis... gdzie wymiana cewki byłaby szczęściem.
I żeby nie było jeszcze niedawno były czasy kiedy w 3osoby robiliśmy około 350tyś.km. rocznie więc pewien pogląd i doświadczenie jest...już nie mówiąc że tez trochę się bawiliśmy/bawimy samochodami a to jest bardzo dobry miernik tego czy coś się psuje czy nie...
Prawda i mity o bezawaryjności Lexusa
- carinus
- Lex Master
- Posty: 1843
- Rejestracja: 28 lis 2010, o 19:29
- Model Lexusa: RX400h,IS220d
- Skąd:: lubuskie/Belgia
- Kontakt:
Re: Prawda i mity o bezawaryjności Lexusa
- Thorgal1
- Moderator
- Posty: 785
- Rejestracja: 21 wrz 2010, o 17:14
- Model Lexusa: GS300 mkII '02 / GS450H mkIII '12.09
- Skąd:: Śląsk, Chelsea
- Lokalizacja: Śląsk Chelsea
- Kontakt:
Re: Prawda i mity o bezawaryjności Lexusa
te lexusy to badziew - miałem 2jz zagazowany podtlenkiem elpidzi i raz na rok zapalał mu się check i trzeba było poczekać prawie 20km aż zgaśnie - a po przejechaniu 100tyś km spalił się żarnik w xenonie !!!
a w nowszym gs to mi się check zapalił jak raz zatankowałem vpower - że niby uboga mieszanka (tak zawsze statoil)
reasumuję wybiera stacje, nie pasuje mu LPG i co chwilę trzeba go myć - gówno nie auta !
a w nowszym gs to mi się check zapalił jak raz zatankowałem vpower - że niby uboga mieszanka (tak zawsze statoil)
reasumuję wybiera stacje, nie pasuje mu LPG i co chwilę trzeba go myć - gówno nie auta !
http://lexus-forum.pl/viewtopic.php?f=86&t=8457
steam: aegirsson1, https://www.facebook.com/InsomniaSystem/
- LinkPL
- Lex Maniak
- Posty: 793
- Rejestracja: 9 lis 2010, o 00:59
- Model Lexusa: RX 500h
- Skąd:: Iłża
- Kontakt:
Re: Prawda i mity o bezawaryjności Lexusa
Nie mówię o żadnym serwisie ... tylko o naprawach ... bynajmniej kiedyś to się nazywało naprawami a teraz koncerny nazywają to serwisem. Żeby przyzwyczaić Cię do tego, że będziesz płacił dodatkowo nie tylko za paliwo, ale również za to że jeździsz ... I tak kiedyś nie wymieniałeś całego sprzęgła bo nie było koła dwumasowego. Kiedyś nie miałeś problemu z pompowtryskami bo w Twoim samochodzie ich nie było. A zwykłe stare wtryskiwacze jak w moim 1K-ZT działały bez końca. I masa innych wynalazków, które stworzone są z założeniem że mają się psuć.
A pisałem jeszcze o zupełnie czymś innym. Masa ludzi jeździ samochodami na które ich po prostu nie stać. Dlatego w Polsce mamy tak rozwinięty handel częściami używanymi i poza serwisowymi. W niemczech nie jest on aż tak pospolity. U nas nawet w małej mieścinie znajdziesz 2-3 sklepy z częściami (Iłża - 10k mieszkańców i sklepów jest 5 i wszystkie jakoś tam prosperują więc ruch jest). Serwisowane samochody to z reguły tylko firmowe, bo mało kogo stać prywatnie na serwis autoryzowany. Po części nie ma tutaj winy samych kierowców, ani drogich części, czy pracogodziny w serwisie. Po prostu tyle to kosztuje jeśli chcesz zapłacić uczciwie mechanikowi, coś zarobić i opłacić od siebie i, mechanika składki ZUS, dochodowy, amortyzację lokalu itd. Ceny części w serwisie zdarzają się z kosmosu jeśli chodzi o Lexusa, ale w takim serwisie Skody np. dostaniesz wszystko od ręki i cena wcale nie jest wyższa niż ta w sklepie motoryzacyjnym, a często nawet niższa. Do tego jakość serwisowych części jest nieporównywalnie lepsza niż tych z InterCarsu. Przykłady można mnożyć ... klocki hamulcowe, wycieraczki, filtry oleju itd ...
Winę za taki stan rzeczy ponoszą nasze elity polityczne. Na pewno nikomu nie chciałoby się bawić z naprawami w swoim garażu, czy u kogoś kto zrobi to tanio gdyby było go stać na serwis autoryzowany. A jeśli Ty płacisz za samochód to pamiętaj, że urzędnik niczego nie produkuje, a samochód ma tak samo jak i Ty ... więc żeby on miał swoje auto, to musi najpierw zabrać pieniądze Tobie, bo on sam nie wykonuje żadnej produkcji która by przynosiła dochód materialny. On Ci może zabrać, nałożyć na Ciebie karę, podatek, mandat itd ... właśnie po to żeby on mógł sobie kupić samochód i jeździć. I jak tankujesz Ty do swojego i on do swojego to płacisz tylko Ty ... za siebie i za niego ... A to że on niby płaci to tak tylko żeby zachować pozory, że Ci nie ukradł ...
Jest to również przyczyną tak małej ilości nowych samochodów na tym forum.
Pozdrawiam
Link
A pisałem jeszcze o zupełnie czymś innym. Masa ludzi jeździ samochodami na które ich po prostu nie stać. Dlatego w Polsce mamy tak rozwinięty handel częściami używanymi i poza serwisowymi. W niemczech nie jest on aż tak pospolity. U nas nawet w małej mieścinie znajdziesz 2-3 sklepy z częściami (Iłża - 10k mieszkańców i sklepów jest 5 i wszystkie jakoś tam prosperują więc ruch jest). Serwisowane samochody to z reguły tylko firmowe, bo mało kogo stać prywatnie na serwis autoryzowany. Po części nie ma tutaj winy samych kierowców, ani drogich części, czy pracogodziny w serwisie. Po prostu tyle to kosztuje jeśli chcesz zapłacić uczciwie mechanikowi, coś zarobić i opłacić od siebie i, mechanika składki ZUS, dochodowy, amortyzację lokalu itd. Ceny części w serwisie zdarzają się z kosmosu jeśli chodzi o Lexusa, ale w takim serwisie Skody np. dostaniesz wszystko od ręki i cena wcale nie jest wyższa niż ta w sklepie motoryzacyjnym, a często nawet niższa. Do tego jakość serwisowych części jest nieporównywalnie lepsza niż tych z InterCarsu. Przykłady można mnożyć ... klocki hamulcowe, wycieraczki, filtry oleju itd ...
Winę za taki stan rzeczy ponoszą nasze elity polityczne. Na pewno nikomu nie chciałoby się bawić z naprawami w swoim garażu, czy u kogoś kto zrobi to tanio gdyby było go stać na serwis autoryzowany. A jeśli Ty płacisz za samochód to pamiętaj, że urzędnik niczego nie produkuje, a samochód ma tak samo jak i Ty ... więc żeby on miał swoje auto, to musi najpierw zabrać pieniądze Tobie, bo on sam nie wykonuje żadnej produkcji która by przynosiła dochód materialny. On Ci może zabrać, nałożyć na Ciebie karę, podatek, mandat itd ... właśnie po to żeby on mógł sobie kupić samochód i jeździć. I jak tankujesz Ty do swojego i on do swojego to płacisz tylko Ty ... za siebie i za niego ... A to że on niby płaci to tak tylko żeby zachować pozory, że Ci nie ukradł ...
Jest to również przyczyną tak małej ilości nowych samochodów na tym forum.
Pozdrawiam
Link
How far We can go ...
-
- Lex Master
- Posty: 2499
- Rejestracja: 23 sie 2011, o 22:41
- Model Lexusa: gs
- Skąd:: Pol
- Kontakt:
Re: Prawda i mity o bezawaryjności Lexusa
Nie będę się kłócił o nazewnictwo co jest naprawą a co jest serwisem jedno wiem w 100% wszystkie moje próby zbliżenia się do aut EU kończyły się porażka w zetknięciu z dużymi przebiegami .
-
- Lex user
- Posty: 31
- Rejestracja: 23 paź 2013, o 14:32
- Model Lexusa: LS
- Skąd:: Kraków
Re: Prawda i mity o bezawaryjności Lexusa
Oczywiście, że każde auto wymaga wkładu pieniędzy. Jest masę podzespołów eksploatacyjnych a do tego dochodzą poważniejsze usterki, nie wspominając już o stłuczkach. Sam miałem trzy i ani jedna z mojej winy. Raz nawet ktoś wjechał w moje auto na parkingu. Jaki z tego morał? Auto to skarbonka bez dna i każde musi sam sobie przeliczyć czy stać go na taką zabawkę. Ostatnio dla przykładu musiałem wymienić akumulator. Kupiłem ze strony http://www.motocentrum.pl/akumulator,op ... -100042,kp i 400zł poszło. To tylko jedna część a gdzie reszta?
-
- Lex user
- Posty: 46
- Rejestracja: 29 paź 2012, o 16:53
- Model Lexusa: GS430
- Skąd:: Szczecin
- Kontakt:
Re: Prawda i mity o bezawaryjności Lexusa
Swoim GS-em po kupnie (w lutym) przejechalem raptem 8 kkm,wiec nie mam zbytnich podstaw do wielkiej oceny,ale tak jak koledzy wspominali,i ja mysle o tym co nalezy zrobic,aby byc pewnym ze nie zaskoczy mnie cos przez moje niedopatrzenie.To nazywam serwisowaniem,czyli zapobieganiem niespodziewanym awariom.
Fakt,Leszki nie sa tanie w eksploatacji,ale to wie kazdy z nas.Za to nie do kazdego dociera to,ze lepiej wydac kase zeby potem nie miec problemow.
Posiadanie takiego samochodu bo mi sie podoba,zeby starczylo tylko na paliwo,to nieporozumienie! Pewnie dlatego tak duzo na forum prosb o porady jak by tu zrobic to czy owo najlepiej na podworku i czesciami tzw. niezlymi. To sie pozniej msci. Jak na razie nie zaskoczylo mnie nic i mysle ze jezeli bede o mojego Gs-a dbal,nie
wywinie mi zadnego numeru. W podobnym czasie znajomy kupil A6 .Do pracy przyjechal,z pracy wywiozla go laweta. Inny znajomy jechal na urlop swoim nowym Mercem.Na autostradzie musiala go zabrac laweta. Ja mysle ze Leszki sa malo awaryjne,jezeli o nich pamietamy.
pozdrowienia.
Fakt,Leszki nie sa tanie w eksploatacji,ale to wie kazdy z nas.Za to nie do kazdego dociera to,ze lepiej wydac kase zeby potem nie miec problemow.
Posiadanie takiego samochodu bo mi sie podoba,zeby starczylo tylko na paliwo,to nieporozumienie! Pewnie dlatego tak duzo na forum prosb o porady jak by tu zrobic to czy owo najlepiej na podworku i czesciami tzw. niezlymi. To sie pozniej msci. Jak na razie nie zaskoczylo mnie nic i mysle ze jezeli bede o mojego Gs-a dbal,nie
wywinie mi zadnego numeru. W podobnym czasie znajomy kupil A6 .Do pracy przyjechal,z pracy wywiozla go laweta. Inny znajomy jechal na urlop swoim nowym Mercem.Na autostradzie musiala go zabrac laweta. Ja mysle ze Leszki sa malo awaryjne,jezeli o nich pamietamy.
pozdrowienia.
-
- Lex Master
- Posty: 1921
- Rejestracja: 29 wrz 2012, o 18:10
- Model Lexusa: gs
- Skąd:: Polandia
- Kontakt:
Re: Prawda i mity o bezawaryjności Lexusa
Święta prawda, wynika to z tego, że jest w nich 2 x mniej zabawek w stosunku to aut obecnych z Europy.kotekmalgosi pisze:Swoim GS-em po kupnie (w lutym) przejechalem raptem 8 kkm,wiec nie mam zbytnich podstaw do wielkiej oceny,ale tak jak koledzy wspominali,i ja mysle o tym co nalezy zrobic,aby byc pewnym ze nie zaskoczy mnie cos przez moje niedopatrzenie.To nazywam serwisowaniem,czyli zapobieganiem niespodziewanym awariom.
Fakt,Leszki nie sa tanie w eksploatacji,ale to wie kazdy z nas.Za to nie do kazdego dociera to,ze lepiej wydac kase zeby potem nie miec problemow.
Posiadanie takiego samochodu bo mi sie podoba,zeby starczylo tylko na paliwo,to nieporozumienie! Pewnie dlatego tak duzo na forum prosb o porady jak by tu zrobic to czy owo najlepiej na podworku i czesciami tzw. niezlymi. To sie pozniej msci. Jak na razie nie zaskoczylo mnie nic i mysle ze jezeli bede o mojego Gs-a dbal,nie
wywinie mi zadnego numeru. W podobnym czasie znajomy kupil A6 .Do pracy przyjechal,z pracy wywiozla go laweta. Inny znajomy jechal na urlop swoim nowym Mercem.Na autostradzie musiala go zabrac laweta. Ja mysle ze Leszki sa malo awaryjne,jezeli o nich pamietamy.
pozdrowienia.
Przykładowo jeśli zastosowana jest elektronika i rozwiązania które nie tolerują słabego napięcia wystarczy by acu lekko podupadło i na wyświetlaczu mamy battery low i nawet wiele aut nie zakręci rozrusznikiem.
Co w starszych, prostszych furmankach by " zachechłał" 2 x dłużej ale by odpalił
-
- Lex user
- Posty: 39
- Rejestracja: 23 sie 2014, o 07:13
- Model Lexusa: LS400 1991 , SC400
- Skąd:: Gdynia
- Kontakt:
Re: Prawda i mity o bezawaryjności Lexusa
Niemcy doprowadzili do perfekcji wyliczenie przeżywalności rożnych części. Wyliczyli tez że trzeba zmieniać rożne części których w innych markach Japan się nie robi przez lata. Znajomy kiedyś miał A4 i wymienił już prawie wszystko a tu dalej wołała głodna. Wspominał wile razy ze nie wierzył z ilu części ten pojazd się składał.
Podobnie jest z innymi markami z EU. Japonia się trzyma choc goni ze nimi bo to sa spore dochody. Leź jak na Toyotę tez odbiega od normy bo juz Toyka to nie to samo co kiedyś.
Po prostu współczesne auta sa tanie i na 4 lata (max 200tkm). Kupuje je sie do firmy i eksploatuje. A jak teraz prawie każdego stać na paro letnie używane auto to nich sie zastanowi dlaczego. Kiedyś sie na auto pracowało latami/miesiącami . Teraz można je mieć za miesięczna pensje i sa tego późniejsze konsekwencje.
Ja sie bede trzymał starych Japońców ile sie da no chyba ze bede miał gdzie koszty/leasing wepchnąć to sie zastanowię.
A te współczesne niemieckie klasy wyższej to tak na marginesie strasznie miażdżą japonce pod względem jakości wyposażenia i designu środka. Kupują tym ludzi.
Podobnie jest z innymi markami z EU. Japonia się trzyma choc goni ze nimi bo to sa spore dochody. Leź jak na Toyotę tez odbiega od normy bo juz Toyka to nie to samo co kiedyś.
Po prostu współczesne auta sa tanie i na 4 lata (max 200tkm). Kupuje je sie do firmy i eksploatuje. A jak teraz prawie każdego stać na paro letnie używane auto to nich sie zastanowi dlaczego. Kiedyś sie na auto pracowało latami/miesiącami . Teraz można je mieć za miesięczna pensje i sa tego późniejsze konsekwencje.
Ja sie bede trzymał starych Japońców ile sie da no chyba ze bede miał gdzie koszty/leasing wepchnąć to sie zastanowię.
A te współczesne niemieckie klasy wyższej to tak na marginesie strasznie miażdżą japonce pod względem jakości wyposażenia i designu środka. Kupują tym ludzi.
-
- Lex Master
- Posty: 1921
- Rejestracja: 29 wrz 2012, o 18:10
- Model Lexusa: gs
- Skąd:: Polandia
- Kontakt:
Re: Prawda i mity o bezawaryjności Lexusa
Dokładnie, w wielkich koncernach, są specjalne do tego komórki, w przemyśle jest dokładnie to samo.customcrew pisze:Niemcy doprowadzili do perfekcji wyliczenie przeżywalności rożnych części. Wyliczyli tez że trzeba zmieniać rożne części których w innych markach Japan się nie robi przez lata. Znajomy kiedyś miał A4 i wymienił już prawie wszystko a tu dalej wołała głodna. Wspominał wile razy ze nie wierzył z ilu części ten pojazd się składał.
Podobnie jest z innymi markami z EU. Japonia się trzyma choc goni ze nimi bo to sa spore dochody. Leź jak na Toyotę tez odbiega od normy bo juz Toyka to nie to samo co kiedyś.
Po prostu współczesne auta sa tanie i na 4 lata (max 200tkm). Kupuje je sie do firmy i eksploatuje. A jak teraz prawie każdego stać na paro letnie używane auto to nich sie zastanowi dlaczego. Kiedyś sie na auto pracowało latami/miesiącami . Teraz można je mieć za miesięczna pensje i sa tego późniejsze konsekwencje.
Ja sie bede trzymał starych Japońców ile sie da no chyba ze bede miał gdzie koszty/leasing wepchnąć to sie zastanowię.
A te współczesne niemieckie klasy wyższej to tak na marginesie strasznie miażdżą japonce pod względem jakości wyposażenia i designu środka. Kupują tym ludzi.
Takie czasy.
Co do tej taniości się nie zgodzę, kiedyś jakieś 20 lat temu tak było na "zachodzie" i teraz pod tym względem ich dogoniliśmy ale pod żadnym niestety inny już nie zdołamy .
Jesteśmy wyrobnikami całej reszty, żyjemy w kraju który nie ma już nic swojego wartościowego etc.
-
- Lex Master
- Posty: 2643
- Rejestracja: 21 wrz 2010, o 17:07
- Model Lexusa: Avensis t25 1,8 aut, rx300 2gen.
- Skąd:: Sosnowiec, Będzin
- Lokalizacja: Sosnowiec, Będzin
- Kontakt:
Re: Prawda i mity o bezawaryjności Lexusa
teraz w japoni tez sie projektuje na ilosc cykli i przebieg. Kuzyn pracował w TRW w mazdzie 2 jak projektowali wspomaganie to kazali im na 250000km zaprojektowac
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 15 gości