.owczar pisze:Ta choroba jest w dodatku zakaźna Moja żona na nią zachorowała, a objawy są gorsze niż u mnie. Najmniejsze pukanie, cykanie czy choćby trochę wolniejszy obrót wałem z rana i już mam robić przegląd auta
Stosując profilaktykę można prawie każdym autem jeździć w długie trasy i być spokojnym. Mój galant zaliczył już tyle przygód, że z części blacharskich oryginalne zostały tylko tylne błotniki. Ale nigdy nie zawiódł. Zawsze dowiózł na miejsce. Ale technicznie musi być zawsze na 99% sprawny. Jest zadowolony do takiego stopnia, że czasem pisze sam z siebie smsy do żony
Gdybyście widzieli minę mojego brata gdy wpadłem do niego do warsztatu wymieniać gumki na sworzniach wahaczy w Galancie, które jeszcze były całe
Moim zdaniem auta nie dzielą się na awaryjne i bezawaryjne, a na zadbane i nie zadbane.
Teścia Laguna II zwana też królową lawet przez 13 lat użytkowania zawiodła w trasie tylko raz- moduł blokady kierownicy padł. A poza tym nic- poza eksploatacją. Auto wciąż jest w super stanie i jeśli kiedyś teść ją sprzeda to kupujący na pewno będzie zadowolony. A myśli o sprzedaży odkąd przejechał się lexem
Prawda i mity o bezawaryjności Lexusa
-
- Lex Master
- Posty: 1921
- Rejestracja: 29 wrz 2012, o 18:10
- Model Lexusa: gs
- Skąd:: Polandia
- Kontakt:
Re: Prawda i mity o bezawaryjności Lexusa
-
- Moderator
- Posty: 3805
- Rejestracja: 26 lut 2014, o 11:53
- Model Lexusa: Lexus
- Skąd:: Polska
- Kontakt:
Re: Prawda i mity o bezawaryjności Lexusa
Może nie rozpatrywać awaryjności auta jako takiej, a bardziej trwałość...
Ciężko mi coś więcej pisać o lexie, ale wiele podzespołów jest produkowana przez te same firmy- Koyo, Denso, Aisin.
Poza swoją sympatią do rudej, auta japońskie mają bardzo trwałe podzespoły. Dajmy na to łożyska kół (koyo), którym nie straszne i 250kkm oraz 15 lat, chłodnice (koyorad) które potrafią wytrzymać 13-14 lat, amortyzatory KYB które wytrzymywały po 200kkm, kopułki którym i 200kkm nie straszne, skrzynie AT Aisin które ciężko zajechać, zawieszenia które wytrzymują i po 280-300kkm. Można by wymieniać i wymieniać... Nic nie jest wieczne, ale biorąc pod uwagę trwałość tych wszystkich elementów, to auta japońskie są naprawdę niezawodne i trwałe. Oczywiście jak ktoś przez 15 lat jeździ i tylko leje paliwo to nie ma co się spodziewać cudów.
4 lata temu, gdy galant był dieslem zmieniałem uszczelkę pod głowicą (ten diesel nie był bezawaryjny). Na blacie coś koło 250kkm, a na cylindrach ślady po fabrycznych honowaniu cylindrów U niemieckiej konkurencji przy tym przebiegu pojawiają się już lekkie progi.
Brat teraz jeździ BMW E60 3.0D z 2004. Auto jeździ super, prowadzenie rewelacja, moment obrotowy itd. Ale do głowy by nie przyszło jakie rzeczy mogą się tam popsuć. Czujniki temp, sterowniki turbiny, egr, klapki w kolektorze, dpf, przewody hamulcowe, wyświetlacz navi, radio i kilka innych. A to wszystko w przeciągu 2 lat.
Nasze stare lexy, jeśli nie mają kosmicznych przebiegów na pewno nam jeszcze długo posłużą.
A tak na marginesie. Ilekroć w TVN Turbo pojawia się lexus, w szczególności LS, to Kornacki niemalże dostaje orgazmów opowiadając o UZ-etach i legendzie lexa. Coś musi w tym jednak być. Zresztą w automaniaku Mikiciuk też się ekscytował
Ciężko mi coś więcej pisać o lexie, ale wiele podzespołów jest produkowana przez te same firmy- Koyo, Denso, Aisin.
Poza swoją sympatią do rudej, auta japońskie mają bardzo trwałe podzespoły. Dajmy na to łożyska kół (koyo), którym nie straszne i 250kkm oraz 15 lat, chłodnice (koyorad) które potrafią wytrzymać 13-14 lat, amortyzatory KYB które wytrzymywały po 200kkm, kopułki którym i 200kkm nie straszne, skrzynie AT Aisin które ciężko zajechać, zawieszenia które wytrzymują i po 280-300kkm. Można by wymieniać i wymieniać... Nic nie jest wieczne, ale biorąc pod uwagę trwałość tych wszystkich elementów, to auta japońskie są naprawdę niezawodne i trwałe. Oczywiście jak ktoś przez 15 lat jeździ i tylko leje paliwo to nie ma co się spodziewać cudów.
4 lata temu, gdy galant był dieslem zmieniałem uszczelkę pod głowicą (ten diesel nie był bezawaryjny). Na blacie coś koło 250kkm, a na cylindrach ślady po fabrycznych honowaniu cylindrów U niemieckiej konkurencji przy tym przebiegu pojawiają się już lekkie progi.
Brat teraz jeździ BMW E60 3.0D z 2004. Auto jeździ super, prowadzenie rewelacja, moment obrotowy itd. Ale do głowy by nie przyszło jakie rzeczy mogą się tam popsuć. Czujniki temp, sterowniki turbiny, egr, klapki w kolektorze, dpf, przewody hamulcowe, wyświetlacz navi, radio i kilka innych. A to wszystko w przeciągu 2 lat.
Nasze stare lexy, jeśli nie mają kosmicznych przebiegów na pewno nam jeszcze długo posłużą.
A tak na marginesie. Ilekroć w TVN Turbo pojawia się lexus, w szczególności LS, to Kornacki niemalże dostaje orgazmów opowiadając o UZ-etach i legendzie lexa. Coś musi w tym jednak być. Zresztą w automaniaku Mikiciuk też się ekscytował
-
- Lex Master
- Posty: 1921
- Rejestracja: 29 wrz 2012, o 18:10
- Model Lexusa: gs
- Skąd:: Polandia
- Kontakt:
Re: Prawda i mity o bezawaryjności Lexusa
Kornacki to taki spec, że co mu napiszą to powie - szczególnie jak słyszałem IS200 V6 .owczar pisze:Może nie rozpatrywać awaryjności auta jako takiej, a bardziej trwałość...
Ciężko mi coś więcej pisać o lexie, ale wiele podzespołów jest produkowana przez te same firmy- Koyo, Denso, Aisin.
Poza swoją sympatią do rudej, auta japońskie mają bardzo trwałe podzespoły. Dajmy na to łożyska kół (koyo), którym nie straszne i 250kkm oraz 15 lat, chłodnice (koyorad) które potrafią wytrzymać 13-14 lat, amortyzatory KYB które wytrzymywały po 200kkm, kopułki którym i 200kkm nie straszne, skrzynie AT Aisin które ciężko zajechać, zawieszenia które wytrzymują i po 280-300kkm. Można by wymieniać i wymieniać... Nic nie jest wieczne, ale biorąc pod uwagę trwałość tych wszystkich elementów, to auta japońskie są naprawdę niezawodne i trwałe. Oczywiście jak ktoś przez 15 lat jeździ i tylko leje paliwo to nie ma co się spodziewać cudów.
4 lata temu, gdy galant był dieslem zmieniałem uszczelkę pod głowicą (ten diesel nie był bezawaryjny). Na blacie coś koło 250kkm, a na cylindrach ślady po fabrycznych honowaniu cylindrów U niemieckiej konkurencji przy tym przebiegu pojawiają się już lekkie progi.
Brat teraz jeździ BMW E60 3.0D z 2004. Auto jeździ super, prowadzenie rewelacja, moment obrotowy itd. Ale do głowy by nie przyszło jakie rzeczy mogą się tam popsuć. Czujniki temp, sterowniki turbiny, egr, klapki w kolektorze, dpf, przewody hamulcowe, wyświetlacz navi, radio i kilka innych. A to wszystko w przeciągu 2 lat.
Nasze stare lexy, jeśli nie mają kosmicznych przebiegów na pewno nam jeszcze długo posłużą.
A tak na marginesie. Ilekroć w TVN Turbo pojawia się lexus, w szczególności LS, to Kornacki niemalże dostaje orgazmów opowiadając o UZ-etach i legendzie lexa. Coś musi w tym jednak być. Zresztą w automaniaku Mikiciuk też się ekscytował
A jak bełkocą o instalacjach gazowych z zerowym pojęciem na ten temat to mnie nerw bierze, bo mimo wszystko opiniotwórczy są gdyż ludzie to oglądają i wierzą jak na kazaniu
-
- Moderator
- Posty: 3805
- Rejestracja: 26 lut 2014, o 11:53
- Model Lexusa: Lexus
- Skąd:: Polska
- Kontakt:
Re: Prawda i mity o bezawaryjności Lexusa
Kompetencje to już inna kwestia. Można się nasłuchać sporo bzdur. Szczególnie o gazie, tak jak napisałeś.
Ale jak mawia mój kolega, im więcej przeciwników LPG tym mniejsze ryzyko że LPG zdrożeje
Ale jak mawia mój kolega, im więcej przeciwników LPG tym mniejsze ryzyko że LPG zdrożeje
-
- Lex Master
- Posty: 1921
- Rejestracja: 29 wrz 2012, o 18:10
- Model Lexusa: gs
- Skąd:: Polandia
- Kontakt:
Re: Prawda i mity o bezawaryjności Lexusa
, wiesz jakby ludzie zaczęli latać na LPG to bena byłaby po 2 PLNowczar pisze:Kompetencje to już inna kwestia. Można się nasłuchać sporo bzdur. Szczególnie o gazie, tak jak napisałeś.
Ale jak mawia mój kolega, im więcej przeciwników LPG tym mniejsze ryzyko że LPG zdrożeje
- adamsky73
- Lex Driver
- Posty: 621
- Rejestracja: 20 maja 2014, o 17:14
- Model Lexusa: LS460 '08
- Skąd:: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Prawda i mity o bezawaryjności Lexusa
We Włoszech, które zawsze były królem LPG, nim Polska ich wyprzedziła, ceny paliw najwyższe w Europie (no może poza Norwegią) więc to chyba tak nie działa...Yarecki pisze: , wiesz jakby ludzie zaczęli latać na LPG to bena byłaby po 2 PLN
And in the end it's not the years in your life that count; it's the life in your years.
ABRAHAM LINCOLN
ABRAHAM LINCOLN
-
- Lex Master
- Posty: 1921
- Rejestracja: 29 wrz 2012, o 18:10
- Model Lexusa: gs
- Skąd:: Polandia
- Kontakt:
Re: Prawda i mity o bezawaryjności Lexusa
Bo to same Włochy, ja mówię globalnie, ale i tak bardziej humorystycznie .adamsky73 pisze:We Włoszech, które zawsze były królem LPG, nim Polska ich wyprzedziła, ceny paliw najwyższe w Europie (no może poza Norwegią) więc to chyba tak nie działa...Yarecki pisze: , wiesz jakby ludzie zaczęli latać na LPG to bena byłaby po 2 PLN
Re: Prawda i mity o bezawaryjności Lexusa
Jak się okazuje, każdy ma swój pogląd na awaryjność i trwałość. Powtórzę się. Jedynym obiektywnym wskaźnikiem trwałości/awaryjności w danym modelu, jest ilość elementów pochodzących z pierwszego montażu, zachowujących 100% sprawność. Dotyczy to nie tylko samego silnika czy skrzyni biegów ale nawet ich uszczelnień. Jeśli popatrzę się na temat w ten sposób to wyjdzie to samo co wychodzi w raportach TUV i Dekry. LS będzie autem mało awaryjnym i bardzo trwałym. Takim samym była moja Camry, Carina II, i 4 Mercedesy W123 i Volvo 760. Zrobiłem nimi kosmiczne, jak na dzisiejsze standardy przebiegi. Były niemal bezawaryjne do czasu, kiedy musiały trafić do serwisu.owczar pisze:Może nie rozpatrywać awaryjności auta jako takiej, a bardziej trwałość...
Koledzy piszą o dobrym serwisowaniu i ogólnej dbałości o auta. Moim zdaniem nic tak nie niszczy jakości samochodu, jak jakość polskich serwisów. Potrafią swoim druciarstwem w 5 min dobić każdą legendę.
Nie zgadzam się z opiniami, że Polacy lekceważą drobne usterki i szukają najtańszych warsztatów. Przecież przygniatająca większość kierowców nie ma bladego pojęcia o mechanice (sam do nich należę) i nawet nie wie za co płaci. Sam płaciłem niejakiemu Stachowi (Lex Klinika) tyle ile chciał, za rzeczy które robił i których nie robił. Wybrałem go nie dlatego, że był najtańszy ale dlatego,że miał się znać na tym co robi. Wcześniej odwiedziłem i ASO i "słynny" serwis na ul. Osiedle. Znał się tak, jak inni. Zmieni olej, wymieni rozrząd i tarcze i naciągnie na kasę robiąc 5 razy geometrię, zamiast usunąć właściwą usterkę.
Dlatego w polskich realiach bardzo trudno o jednoznaczne opinie dotyczące usterkowości. Sama chęć dbania o samochód i odpowiedni budżet nie gwarantują niczego. Trzeba jeszcze przechytrzyć warsztat.
Pozdrawiam wszystkich frajerów.
Klasyk - frajer czołowy.
-
- Lex Master
- Posty: 1201
- Rejestracja: 21 wrz 2010, o 17:08
- Model Lexusa: IS200-> GS 300-> GS 430
- Skąd:: CT.
- Kontakt:
Re: Prawda i mity o bezawaryjności Lexusa
Dobrze napisane klasyk - dokładnie w podobnym kontekście chciałem napisaćklasyk pisze: Koledzy piszą o dobrym serwisowaniu i ogólnej dbałości o auta. Moim zdaniem nic tak nie niszczy jakości samochodu, jak jakość polskich serwisów. Potrafią swoim druciarstwem w 5 min dobić każdą legendę.
Nie zgadzam się z opiniami, że Polacy lekceważą drobne usterki i szukają najtańszych warsztatów. Przecież przygniatająca większość kierowców nie ma bladego pojęcia o mechanice (sam do nich należę) i nawet nie wie za co płaci. Sam płaciłem niejakiemu Stachowi (Lex Klinika) tyle ile chciał, za rzeczy które robił i których nie robił. Wybrałem go nie dlatego, że był najtańszy ale dlatego,że miał się znać na tym co robi. Wcześniej odwiedziłem i ASO i "słynny" serwis na ul. Osiedle. Znał się tak, jak inni. Zmieni olej, wymieni rozrząd i tarcze i naciągnie na kasę robiąc 5 razy geometrię, zamiast usunąć właściwą usterkę.
Dlatego w polskich realiach bardzo trudno o jednoznaczne opinie dotyczące usterkowości. Sama chęć dbania o samochód i odpowiedni budżet nie gwarantują niczego. Trzeba jeszcze przechytrzyć warsztat.
Z tą różnicą, że przy swoich autach z racji zamiłowania do mechaniki większość rzeczy staram się sam ogarniać, bo jakość usług i uczciwość "mechaników-wymieniaczy" na każdym poziomie (zakład, serwis) w polandii pozostawia wiele do życzenia ... Widać to chociażby po ilości warsztatów, które potrafią porządnie zainstalować lpg i go porządnie wystroić - gdzie po tylu latach w branży i takiej popularności lpg nie powinno być tylu "druciarzy" na rynku, a jak jest każdy wie...
<Czas zmarnowany nie istnieje we wspomnieniach>
- maniek_ls400
- Lex Master
- Posty: 1478
- Rejestracja: 7 cze 2011, o 23:19
- Model Lexusa: W221 S500
- Skąd:: Piaseczno
- Lokalizacja: Piaseczno
- Kontakt:
Re: Prawda i mity o bezawaryjności Lexusa
True.. Dlatego zamiast LS600h mam S500 - ten sam rocznik (koniec 2006), ale lexus nie podskoczy wyposażenim i wnętrzem. Co prawda awaryjność jakaś tam jest:customcrew pisze: A te współczesne niemieckie klasy wyższej to tak na marginesie strasznie miażdżą japonce pod względem jakości wyposażenia i designu środka. Kupują tym ludzi.
1. padł mi moduł sterowania tyłem jakieś 2 mce po zakupie - zniknęło sterowanie klapą bagażnika, światła, masaże w tylnych fotelach - nowy moduł w pudełku kupiłem za 200pln, zaprogramowałem za 50pln,
2. 2 tygodnie temu pękł przewód od ABC hydrauliczny zawias- na szczęście w garażu - laweta do warsztatu, zakucie nowego węża w firmie od koparek + nowy olej i czyszczenie układu 600pln)
Do wczoraj zrobiłem od 22.03.14 ok. 25kkm więc koszty na km mnie nie przerażają a poziom zadowolenia nadal jest wysoki - distronic, nighvision i pompowane fotele robią robotę .
Mariusz M.
Sprzedam części do LS430 2001 President Tel. 606-103-211
Sprzedam części do LS430 2001 President Tel. 606-103-211
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości