Prawda i mity o bezawaryjności Lexusa

Rozmowy na tematy nie koniecznie związane z marką lub motoryzacją
ODPOWIEDZ
ledziu
Lex Master
Posty: 2499
Rejestracja: 23 sie 2011, o 22:41
Model Lexusa: gs
Skąd:: Pol
Kontakt:

Re: Prawda i mity o bezawaryjności Lexusa

Post autor: ledziu »

Ogólnie panuje mit nie tego że niemczury są bezawaryjne ale super tanie w naprawach więc jak zawsze diabeł tkwi w szczegółach :biggrin2: ...
Pewnie teraz się włączy jakaś osoba która to potwierdzi bo coś tam...

A ja przytoczę przykład taniości BMW1 1,6 n45 2004r albo 05r. Temat zasłyszany ale potwierdzony.
Autko kupione ze stukającą panewką przebieg około 100tyś.km. Panewka zrobiona i co??? wywaliły się Vanoski okazało się że Vanoski w tym aucie tak się sypią że już nawet sprzedawcy tego gówna nie dyskutują czy było ok. czy nie ok. wymieniają i tyle. Ogólnie Vanosiki były wymieniane 2razy a pewnie ogólnie 3razy bo nikt nie wierzy w to że mogły przejechać 100tyś.km. bez wymiany koszt jednego razu 750zł+ przesyłka+robocizna. No pewnie ktoś powie (był tu taki ekspert) że i tak przecież w Lexusku mogą się wysypać cwancyki od VVTi no i ok... mogą :biggrin2: oczywiście po wymianie Vanosików okazało się że n45 ma następną tanią zagwostkę czyli pompę oleju jedyne 700zł+ wysyłka... Po zmontowaniu pompki oleju coś tam jeszcze wyszło więc sytuacja zmusiła właściciela pojazdu do znalezienia całego silnika no ale przecież jest ich w bród i są niemieckie więc tanie... :doh:
Ruszyły poszukiwania no i .... najtańszy słupek 1,6 n45 palecie kosztuje 6,5k!!!!!!!!!! nie no ale super tanio BMWe de best of best w konkursie taniego prestigu...

Nie chcę na forum lexusa psioczyć na BMWe ale to nie jest tak że auto niemieckie oznacza taniość, oczywiście jest łatwiej z gratami które często są tańsze no ale coś za coś.... :hobby:
Awatar użytkownika
rychu94
Lex user
Posty: 32
Rejestracja: 10 wrz 2014, o 00:07
Model Lexusa: GS450H
Skąd:: wieruszów
Lokalizacja: EWE
Kontakt:

Re: Prawda i mity o bezawaryjności Lexusa

Post autor: rychu94 »

witam
i ja napiszę o niemcach i japońcach,swego czasu miałam super auto z pancernym silnikiem jakim było audi A6 C4 2,5 TDI R5 w tym aucie padało po prostu wszystko od zawieszenia,hamulców,skrzyni biegów 6 po korozję,przez okres jaki go miałem zrobiłem 120kk a dołożyłem do niego ze trzy razy tyle co dałem a dałem nie mało,o astrze 2 czteroletniej nie wspomnę i po zakupie w niemczech auta z małym przebiegiem wymieniałem pompę wtryskową za 6tysi.
Jak przesiadłem się na accorda coupe VI gen a miałem ich 5 sztuk zapomniałem o naprawach i przygodach tylko eksploatacja obecnie jaszcze latam subaru lagacy IV i po przebiegu 60kk tylko niewielka eksploatacja jeszcze niższa niż w hondzie tylko słaby motor bo 137km więc wybór padł za is300sc jak na razie zapoznaję się z autem i wydaje mi się być stosunkowo prosty w serwisowaniu a części nie ścinają z nóg więc myślę że będzie jeszcze lepiej niż w subaru
Subaru Outback H6 6MT,GS450H i nowy nabytek IS300H
Awatar użytkownika
klexus
Lex Master
Posty: 1713
Rejestracja: 21 wrz 2010, o 17:01
Model Lexusa: GS 300
Skąd:: Silesia
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

Re: Prawda i mity o bezawaryjności Lexusa

Post autor: klexus »

Ciekawe jak liczą tą bezawaryjność bo jak po ilości odwiedzin w ASO to mało miarodajny wynik,
Na pewno więcej sie sprzedaje np Fiata i automatycznie jest go wiecej w ASO na naprawach, to też dlatego Porsche 911 jest tak mało awaryjne miedzy innymi :)
I tak najlepsze i najmniej awaryjne są Japończyki i Koreańce(i coraz ładniejsze Kia Optima)
Awatar użytkownika
micrus
Lex user
Posty: 168
Rejestracja: 1 paź 2013, o 09:17
Model Lexusa: GS 300 III gen.
Skąd:: Warszawa
Kontakt:

Re: Prawda i mity o bezawaryjności Lexusa

Post autor: micrus »

Liczą po ilości, częstotliwości i kosztach napraw, za które muszą zapłacić.
Obrazek
Łukasz789
Lex user
Posty: 38
Rejestracja: 3 lis 2012, o 17:26
Model Lexusa: LS460 AWD
Skąd:: KRK
Kontakt:

Re: Prawda i mity o bezawaryjności Lexusa

Post autor: Łukasz789 »

Spotkałem niedawno właściciela LS460 AWD poprzedniej generacji na blacie auto miało ok. 320tys. (kupił jako używane w salonie podobno stało jako zastępcze lub demonstracyjne) ,twierdził on ,że eksploatacja (naprawy) LS-a kosztowały go 50tys.(serwis tylko w ASO i tylko przeglądy, teraz jak czytam wątek z kosztami serwisu w ASO LS-a w to nie wierzę) ale ani jednej awarii w porwaniu do jego poprzedniego samochodu Audi A8 D3 . Koszty napraw nieporównywalnie mniejsze ale....kilkakrotnie musiał brać lawetę serwis , większość rzeczy nie obejmowała gwarancja. I płacił ...z jego obliczeń wynikło ,że wydatki były identyczne. Tak więc albo zostawiamy w ASO Lexusa niebotyczną kasę na serwis i mamy święty spokój (ale też nie do końca) albo ASO innej marki tylko w częstszych ratach. To smao usłyszałem od lekarza , leżac w szpitalu.Lupil nowego RX w hybrydzie i na jej przeglądy wydał już 30tys. ale też nigdy go nie zawiodła. Czemu nie do końca bo Lexus chyba w nowszych modelach zapatrzył się na kolegów z Europy i zaczyna robić nie boje się tego określić coraz większy chłam.Potwierdzają to mechanicy pracujący w ASO. Twierdzą ,ze obecna i poprzednią wersje LS460AWD dzieli jeszcze większa przepaść jeśli chodzi o bezawaryjność niż LS460 i pierwszą 460( co jak sami wiemy małym kokiem również nie było) .W mojej rodzinie są dwie Toyoty kupione jako nowe w salonie i jesli te auta kilkanaście lat temu byłyby takiej jakości i tak awaryjne to Toyota byłaby teraz na równi z Alfą Romeo i Fiatem. Smutne to straszliwie .
Ale wszędzie tka jest przykład z mojego podwórka znajomy przez kilkanaście lat jeździł jednym samochodem bo było poste w budowie (jeśli można to powiedzieć o audi A8 D2) i nie podobała mu się jego następczyni model D3 .Kupił dopiero najnowszy model czyli D4 .I jest tam dokładnie tak samo jak w przypadku Lexusa największy przeskok technologiczny był pomiędzy d2a d3 ( a co za tym diametralnie rośnie awaryjność) ale najbardziej daje w kość najnowszy model D4 .Do tego stopnia ,ze nawet ,,fachowcy" w ASO go nie ogarniają.
Ostatni przykład dziś mój szanowny tatuś pozbył się samochodu , który za kilka tygodni obchodziłby swoje dwudziestolecie. Auto proste jak konstrukcja cepa , koszty napraw bajecznie tanie .Kupił sobie auto i o dwa modele młodsze i już narzeka a ma go dopiero miesiąc. A jest naprawdę zadbane. I pojawiają się tutaj dwa aspekty po pierwsze określając delikatnie skąpstwo .Bo tamto miało części 10 razy tańsze i było mniej do zepsucia . A z drugiej strony chęć pokazania ,że ,,mnie stać" ale za to się płaci. Zgadzam się po części z opinia ,ze wiele osób kupuje samochody na których utrzymanie nie stać ich. Ale tak było i będzie . Odkąd pamiętam jeszcze na początku lat 90-tych gdy średniej klasy nowe auto było droższe od mieszkania .Ludzie kupowali nowe auto trzymali go pod blokiem a w osiem osób mieszkali w kawalerce albo dwupokojowym mieszkaniu. Po kradzieżach tych się okazywało ,że na auto kasy starczyło ale na AC już nie.
Co cen to też pozwolę się nie zgodzić , szczególnie nowych i nie wiem co niektórzy mieli na myśli pod auto za jedną pensje. Jeśli zarabiają 600tys. czy nawet 100-150tys.m w miesiąc to gratuluje. Jeśli jesteśmy już przy cenach nowych auto to uważam ,ze wszystkie samochody maja zbyt wysoką cenę o jakieś 20-30% w porównaniu do tego co oferują i co sobą prezentują.Może było by inaczej nie przeczę gdyby moja pensja była 3-4 razy wyższa ( zarabiałbym w euro lub dolarach) .Wtedy faktycznie nie stanowiłoby dla mnie problemu serwisowanie i zakup nowego auta z salonu. Z miłą chęcią napychałbym kieszenie koncernom samochodowym z jednym ale pewnie strasznie denerwowałby mnie powroty z wycieczek z rodzina na lawecie.
Pozdrawiam
ODPOWIEDZ

Wróć do „Na każdy temat”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 16 gości