[LS430 President] Wymiana rurki aluminiowej klimatyzacji
: 4 maja 2015, o 10:25
Jak w temacie. W LS430 z lodówką z tyłu uszkodzeniu ulegają przewody aluminiowe klimatyzacji, a konkretnie to ten o średnicy zewnętrznej 8mm. Nad zbiornikiem, gdzie panują specyficzne warunki aluminium się utlenia i powoduje wyciek czynnika. Oba parowniki- przedni i tylny są ze sobą spięte równolegle. Wyciek czynnika z tyłu całkowicie unieruchamia klimę.
Są warsztaty, które naprawiają klimatyzacje, ale w tym wypadku nie dość, że niechętnie podchodzili do naprawy, to jeszcze odległe terminy itd. Ja potrzebowałem jej na weekend majowy więc postanowiłem podejść do tego samemu. Rozejrzałem się nad rozwiązaniami w tego typu naprawach i uznałem, że optymalnie będzie wstawić nową rurkę. Używka będzie w podobnym stanie do mojej, a żeby ją wymienić jak nakazuje sztuka to musiałbym demotnować całe tylne sanki, a co za tym idzie wiele innych rzeczy. Nowe rurki aluminiowe są dość elastyczne i ładnie dają się kształtować. Jako metodę łączenia wybrałem lokringi firmy vulkan. Rurki alu w odcinkach metrowych tego samego producenta.
WIęcej o tej technologii:
https://www.youtube.com/watch?v=ueSc3SqJh3s
Poniżej winowajca. Mała dziurka od górnej strony rurki, zupełnie niewidoczna od dołu.
Na początek trzeba zdemontować tapicerkę w bagażniku by odkręcić przewód od zawóru rozprężengo przy lodówce. Nie będę rozpisywał się jak to zrobić, bo można znaleźć info w service manualu. Potem dobrze jest wywinąć gumowy smok do góry. Inaczej będzie sporo gimnastyki z wyjmowaniem i wkładaniem nowej rurki.
Odkręcamy kóciec rurki przy lodówce- trzbea kupić nowy uszczelniacz. Ja zmieniłem na obu rurkach.
Nr OEM: 90099-14120, 90099-14119 - koszt 15zł w ASO Toyoty.
Potem demontaż osłon od spodu i w zasadzie dostajemy się do rurek. Jako, że stare są dość sztywne, to przeciąłem ją w kilku miejscach. Widać też poxilinę, którą próbowałem doraźnie powstrzymać wyciek.
Teraz zaczyna się zabawa w łączenie rurek. Jako że szczypce Vulkan ze szczękami to koszt ok 1500zł brutto na jednorazową akcję nie opłaca się ich kupować. Pożyczyć też nikt nie pożyczy z wiadomych powodów. Postanowiłem dorobić sobie tool. Za 43zł kupiłem w castoramie małe imadło i zrobiłem szlifierką nacięcie w kształcie U o średnicy lekko większej niż 8mm. Testy przeprowadzone w domu dały pozytywne rezultaty. Dało się zacisnąć opaskę.
Więc już na miejscu przyszła pora na łączenie rurek:
Początkowo wygiąłem końcówkę na specjalnej spręzynie, którą też wcześniej kupiłem. Okazało się, że niepotrzebnie, bo rurka nie miała tendencji do załamywania i gieła się naturalnie po odpowiednim promieniu. Co więcej wygiętą rurkę na końcu miałem trudniej włożyć pod auto, a odginać i zginać ponownie nie chciałem. To jest najmniejsyz promień gięcia tej rurki. Odcinek do lodówki nie może być za długi bo poniżej jest most...
Potem gięcie robiłem już ręcznie. Na podłodze połączyłem obie rurki, a potem pomalowałem sprayem do aluminium. Wsuwałem całość od prawej strony do lewej. Teraz połączyłbym te 1 metrowe rurki pod autem, bo 1m wystarczy na odcinek od lodówki nad mostem i skończy się już pod zbiornikiem- byłoby miejsce na ich połączenie. Ale jako, że były już połączone, to był problem żeby puścić ją między sankami, a karoserią, musiałem ją puścić trochę z boku- od strny koła. Nie jestem z tego do końca zadowolony, ale nałożyłem na ten odcinek pancerz z tworzywa, więc powinno dać radę.
A tak puściłem całość:
Farba trochę się obdarła podczas przeciągania...
Wyjście z komory bagażnika:
Dalej nad sankami:
Tutaj ten fragment od lewej strony sanek:
Dalej idzie już jak stara obok zbiornika (tutaj wypada druga złączka):
Wychodzi z przodu zbiornika:
Miejsce łączenia wypało idealnie w miejscu mocowania starej rurki- nawet dobrze, bo pod gumą w tym miejscu aluminium było gładkie, dzięki czemu jest większa szansa na szczelne połączenie (zmyłem gumę nitro, skrobanie niewskazane). Na zdjęciu widać nową i starą.
Tniemy i łączymy:
Czyszczenie papierem, odtłuszczanie i malowanie i skręcanie:
Mocowanie odwórcone bo wypadało na łączeniu:
Drugie standardowo:
Ja akurat miałem dostęp do pompy próżniowej i czynnika, więc nabiłem sam. Teoretycznie powinienem wymienić osuszacz- ale biorąc pod uwagę sposób jego montażu w chłodnicy poszedłem vabank i zaryzykowałem...
Póki co wszystko działa ok. Wymiana zajęła łącznie ok 4-5h w jedną osobę.
Są warsztaty, które naprawiają klimatyzacje, ale w tym wypadku nie dość, że niechętnie podchodzili do naprawy, to jeszcze odległe terminy itd. Ja potrzebowałem jej na weekend majowy więc postanowiłem podejść do tego samemu. Rozejrzałem się nad rozwiązaniami w tego typu naprawach i uznałem, że optymalnie będzie wstawić nową rurkę. Używka będzie w podobnym stanie do mojej, a żeby ją wymienić jak nakazuje sztuka to musiałbym demotnować całe tylne sanki, a co za tym idzie wiele innych rzeczy. Nowe rurki aluminiowe są dość elastyczne i ładnie dają się kształtować. Jako metodę łączenia wybrałem lokringi firmy vulkan. Rurki alu w odcinkach metrowych tego samego producenta.
WIęcej o tej technologii:
https://www.youtube.com/watch?v=ueSc3SqJh3s
Poniżej winowajca. Mała dziurka od górnej strony rurki, zupełnie niewidoczna od dołu.
Na początek trzeba zdemontować tapicerkę w bagażniku by odkręcić przewód od zawóru rozprężengo przy lodówce. Nie będę rozpisywał się jak to zrobić, bo można znaleźć info w service manualu. Potem dobrze jest wywinąć gumowy smok do góry. Inaczej będzie sporo gimnastyki z wyjmowaniem i wkładaniem nowej rurki.
Odkręcamy kóciec rurki przy lodówce- trzbea kupić nowy uszczelniacz. Ja zmieniłem na obu rurkach.
Nr OEM: 90099-14120, 90099-14119 - koszt 15zł w ASO Toyoty.
Potem demontaż osłon od spodu i w zasadzie dostajemy się do rurek. Jako, że stare są dość sztywne, to przeciąłem ją w kilku miejscach. Widać też poxilinę, którą próbowałem doraźnie powstrzymać wyciek.
Teraz zaczyna się zabawa w łączenie rurek. Jako że szczypce Vulkan ze szczękami to koszt ok 1500zł brutto na jednorazową akcję nie opłaca się ich kupować. Pożyczyć też nikt nie pożyczy z wiadomych powodów. Postanowiłem dorobić sobie tool. Za 43zł kupiłem w castoramie małe imadło i zrobiłem szlifierką nacięcie w kształcie U o średnicy lekko większej niż 8mm. Testy przeprowadzone w domu dały pozytywne rezultaty. Dało się zacisnąć opaskę.
Więc już na miejscu przyszła pora na łączenie rurek:
Początkowo wygiąłem końcówkę na specjalnej spręzynie, którą też wcześniej kupiłem. Okazało się, że niepotrzebnie, bo rurka nie miała tendencji do załamywania i gieła się naturalnie po odpowiednim promieniu. Co więcej wygiętą rurkę na końcu miałem trudniej włożyć pod auto, a odginać i zginać ponownie nie chciałem. To jest najmniejsyz promień gięcia tej rurki. Odcinek do lodówki nie może być za długi bo poniżej jest most...
Potem gięcie robiłem już ręcznie. Na podłodze połączyłem obie rurki, a potem pomalowałem sprayem do aluminium. Wsuwałem całość od prawej strony do lewej. Teraz połączyłbym te 1 metrowe rurki pod autem, bo 1m wystarczy na odcinek od lodówki nad mostem i skończy się już pod zbiornikiem- byłoby miejsce na ich połączenie. Ale jako, że były już połączone, to był problem żeby puścić ją między sankami, a karoserią, musiałem ją puścić trochę z boku- od strny koła. Nie jestem z tego do końca zadowolony, ale nałożyłem na ten odcinek pancerz z tworzywa, więc powinno dać radę.
A tak puściłem całość:
Farba trochę się obdarła podczas przeciągania...
Wyjście z komory bagażnika:
Dalej nad sankami:
Tutaj ten fragment od lewej strony sanek:
Dalej idzie już jak stara obok zbiornika (tutaj wypada druga złączka):
Wychodzi z przodu zbiornika:
Miejsce łączenia wypało idealnie w miejscu mocowania starej rurki- nawet dobrze, bo pod gumą w tym miejscu aluminium było gładkie, dzięki czemu jest większa szansa na szczelne połączenie (zmyłem gumę nitro, skrobanie niewskazane). Na zdjęciu widać nową i starą.
Tniemy i łączymy:
Czyszczenie papierem, odtłuszczanie i malowanie i skręcanie:
Mocowanie odwórcone bo wypadało na łączeniu:
Drugie standardowo:
Ja akurat miałem dostęp do pompy próżniowej i czynnika, więc nabiłem sam. Teoretycznie powinienem wymienić osuszacz- ale biorąc pod uwagę sposób jego montażu w chłodnicy poszedłem vabank i zaryzykowałem...
Póki co wszystko działa ok. Wymiana zajęła łącznie ok 4-5h w jedną osobę.