Opinie użytkowników Lexusa NX 350h

[Apted]

Po 400 km trasie, na drugi dzień napięcie na akumulatorze 12,4V - aplikacja Vodafone. Powinno być chyba więcej.

 

U mnie podobnie, 12,5 to max chyba jaki miałem. Ale przez 5 dni nieuzywania auta nie było problemu z uruchomieniem, przy 11,7 też ok. Były tu opinie osób co po 2 tyg też odpalały auto
 

 

Mój przykład na świeżo. Auta nie używałem dokładnie od 11.04 do 12.05 stało w garażu z uzbrojonym alarmem, 11.7V w aplikacji i odpaliło bez najmniejszych problemów. Dziś przejechałem 23km wszystko oczywiście trybie EV, wskazanie napięcia 12,53V 
 

[groover]

Po 400 km trasie, na drugi dzień napięcie na akumulatorze 12,4V - aplikacja Vodafone. Powinno być chyba więcej.


 

U mnie podobnie, 12,5 to max chyba jaki miałem. Ale przez 5 dni nieuzywania auta nie było problemu z uruchomieniem, przy 11,7 też ok. Były tu opinie osób co po 2 tyg też odpalały auto
 


 

Mój przykład na świeżo. Auta nie używałem dokładnie od 11.04 do 12.05 stało w garażu z uzbrojonym alarmem, 11.7V w aplikacji i odpaliło bez najmniejszych problemów. Dziś przejechałem 23km wszystko oczywiście trybie EV, wskazanie napięcia 12,53V 
 

 

5 tygodni w nieocieplanym przydomowym garażu, na przełomie stycznia i lutego. Po 5 tygodniach napięcie poniżej 11V ale samochód bez problemu odpalił. Co jakiś czas samochód nie jest używany przez tydzień bądź dwa i nigdy nie było problemu z ruszeniem.

[koloramat]

Po 400 km trasie, na drugi dzień napięcie na akumulatorze 12,4V - aplikacja Vodafone. Powinno być chyba więcej.




 

Było już o tym na forum. Niestety to moim zdaniem nadal wielki problem, który znów potwierdza kolejny użytkownik. W czasie jazdy nie rozstaję się z boosterem, z którego korzystałem już kilkanaście razy na przestrzeni prawie roku, aby uruchomić samochód. Ponieważ jeżdżę nie tylko tym samochodem - zdarza się, że jest on nieużywany kilka dni. Akumulator ładuję co najmniej raz na tydzień. Nawet po dystansie 600 km akumulator po jednej dobie ma napięcie około 12,2 V i ciągle spada, a to oznacza, że powoli się zasiarcza, tracąc swoją pojemność. Pozostaje skrupulatne notowanie incydentów i wystąpienie o wymianę akumulatora, a w przypadku uniemożliwienia czynności służbowych z powodu unieruchomienia samochodu, wystąpienie na drogę sądową o zwrot poniesionych kosztów i należne odszkodowanie.      
 



 

Ciekawe czy komuś by się chciało iść z tym do sądu...chyba , że zbiorowo...szlag, ale jak powyżej zostało napisane, nie trzeba boostera używać nawet po dwóch tygodniach, żeby auto odpaliło, to chyba problem jest nieco wyolbrzymiony. I naprawdę korzystałeś  kilkanaście razy,bo NX nie odpalał?? A inni mogą po dłuższym czasie jednak odpalić. Widocznie kolejna rzecz,którą nie dotyczy każdego egzemplarza.
 


 

Ja nie muszę z tym "iść do sądu" - to po prostu zleca się działowi prawnemu firmy. Sprawa sądowa w tym przypadku, to nie jest kwestia alternatywy tylko porządku prawnego. Jeśli samochody wykorzystuje się służbowo w firmie na podorędziu, której ma się dział prawny i rzetelnych prawników to w przypadku udokumentowanych strat jakie ewentualnie powstaną z powodu unieruchomienia samochodu z przyczyn producenta lub sprzedawcy, kupujący ma pełne prawo do roszczeń i egzekucji poniesionych kosztów. Precedensy orzeczeniowe zwykle w takich sytuacjach otwierają drogę do roszczeń masowych.
Nie mówimy o konfabulacjach i przewrażliwieniach ale o konkretach.
A oto prosty i jaskrawy przykład. Katowice. Kilka lat temu Kancelaria mecenasa F. (sprawa znana szerokiej publiczności) wytoczyła proces spółce Stalexport za straty jakie poniósł prawnik, który nie zdążył dojechać na czas do miejsca wykonania czynności służbowych i poniósł określone straty wynikające z umowy. Powodem był nieoznakowany przed wjazdem remont autostrady Katowice-Kraków. Dodatkowo na bramkach wylotowych odmówił on zapłaty na przejazd autostradą, uzasadniając to faktem, niewykonania z należytą staranność usługi przejazdu (korki) przez właściciela autostrady, co skutkowało bezprawnym zatrzymaniem na bramce na kilkanaście minut. Głośny proces zakończył się wysokim odszkodowaniem, a także orzeczeniem o możliwości masowego zwrotu pobranych opłat (w czasie trwania remontu) za przejazdy wszystkim, którzy o to wystąpią i udokumentują ten fakt paragonem wykonania opłaty.
Jak widać to kwestia nie tylko determinacji ale przede wszystkim wysokości poniesionych strat i udokumentowaniem tego faktu.              
 
 

[koloramat]

Po 400 km trasie, na drugi dzień napięcie na akumulatorze 12,4V - aplikacja Vodafone. Powinno być chyba więcej.



 

U mnie podobnie, 12,5 to max chyba jaki miałem. Ale przez 5 dni nieuzywania auta nie było problemu z uruchomieniem, przy 11,7 też ok. Były tu opinie osób co po 2 tyg też odpalały auto
 



 

Mój przykład na świeżo. Auta nie używałem dokładnie od 11.04 do 12.05 stało w garażu z uzbrojonym alarmem, 11.7V w aplikacji i odpaliło bez najmniejszych problemów. Dziś przejechałem 23km wszystko oczywiście trybie EV, wskazanie napięcia 12,53V 
 


 

Powiedzieć, że zazdroszczę to mało.
To auto o którym piszę, było sprawdzane dwukrotnie w serwisie pod kątem obciążenia akumulatora i jego stanu. Nie wykazało to żadnych problemów, a jednak mam problemy z rozładowującym się akumulatorem. Niskie napięcie (< 12 V) dodatkowo zasiarcza akumulator, który będzie trzeba wcześniej niż to normalne wymienić na nowy - mam nadzieję, że w ramach gwarancji, a nie z odszkodowania    
 
Czytając inne opinie użytkowników o braku tego problemu, zastanawiam się czy w przypadku mojego problemu nie pomógł tutaj fakt, że kilka tygodni od odbioru samochodu, akumulator rozładował się praktycznie kompletnie. Stan napięcia pokazywał 5 V. Taki stan mógł znacznie obniżyć funkcjonalność akumulatora w dalszym jego użytkowaniu.     

[odoja]

Było już o tym na forum. Niestety to moim zdaniem nadal wielki problem, który znów potwierdza kolejny użytkownik. W czasie jazdy nie rozstaję się z boosterem, z którego korzystałem już kilkanaście razy na przestrzeni prawie roku, aby uruchomić samochód. Ponieważ jeżdżę nie tylko tym samochodem - zdarza się, że jest on nieużywany kilka dni. Akumulator ładuję co najmniej raz na tydzień. Nawet po dystansie 600 km akumulator po jednej dobie ma napięcie około 12,2 V i ciągle spada, a to oznacza, że powoli się zasiarcza, tracąc swoją pojemność. Pozostaje skrupulatne notowanie incydentów i wystąpienie o wymianę akumulatora, a w przypadku uniemożliwienia czynności służbowych z powodu unieruchomienia samochodu, wystąpienie na drogę sądową o zwrot poniesionych kosztów i należne odszkodowanie.      
 




 

Ciekawe czy komuś by się chciało iść z tym do sądu...chyba , że zbiorowo...szlag, ale jak powyżej zostało napisane, nie trzeba boostera używać nawet po dwóch tygodniach, żeby auto odpaliło, to chyba problem jest nieco wyolbrzymiony. I naprawdę korzystałeś  kilkanaście razy,bo NX nie odpalał?? A inni mogą po dłuższym czasie jednak odpalić. Widocznie kolejna rzecz,którą nie dotyczy każdego egzemplarza.
 



 

Ja nie muszę z tym "iść do sądu" - to po prostu zleca się działowi prawnemu firmy. Sprawa sądowa w tym przypadku, to nie jest kwestia alternatywy tylko porządku prawnego. Jeśli samochody wykorzystuje się służbowo w firmie na podorędziu, której ma się dział prawny i rzetelnych prawników to w przypadku udokumentowanych strat jakie ewentualnie powstaną z powodu unieruchomienia samochodu z przyczyn producenta lub sprzedawcy, kupujący ma pełne prawo do roszczeń i egzekucji poniesionych kosztów. Precedensy orzeczeniowe zwykle w takich sytuacjach otwierają drogę do roszczeń masowych.
Nie mówimy o konfabulacjach i przewrażliwieniach ale o konkretach.
A oto prosty i jaskrawy przykład. Katowice. Kilka lat temu Kancelaria mecenasa F. (sprawa znana szerokiej publiczności) wytoczyła proces spółce Stalexport za straty jakie poniósł prawnik, który nie zdążył dojechać na czas do miejsca wykonania czynności służbowych i poniósł określone straty wynikające z umowy. Powodem był nieoznakowany przed wjazdem remont autostrady Katowice-Kraków. Dodatkowo na bramkach wylotowych odmówił on zapłaty na przejazd autostradą, uzasadniając to faktem, niewykonania z należytą staranność usługi przejazdu (korki) przez właściciela autostrady, co skutkowało bezprawnym zatrzymaniem na bramce na kilkanaście minut. Głośny proces zakończył się wysokim odszkodowaniem, a także orzeczeniem o możliwości masowego zwrotu pobranych opłat (w czasie trwania remontu) za przejazdy wszystkim, którzy o to wystąpią i udokumentują ten fakt paragonem wykonania opłaty.
Jak widać to kwestia nie tylko determinacji ale przede wszystkim wysokości poniesionych strat i udokumentowaniem tego faktu.              
 
 

 

Absolutnie się zgadzam w tym przypadku. Miałem na myśli osobę prywatną, która po prostu ma taki problem z autem i ją to irytuje,co ma prawo być takie w przypadku kupienia nowego auta ,szczególnie o takiej renomie jak Lexus (brak zmartwień o cokolwiek, a tym bardziej o odpalenie go po dwóch dniach np.). W innych przypadkach zapewne też bym się długo nie zastanawiał i poszedł na drogę sądową z racji dużych strat finansowych przez wadliwe auto ,gdzie producent zapewne jest świadom owej zgłaszane niejednokrotnie wady.

[whero]

Nie wiem nawet jak to wyglada, sprawdziłbym z ciekawości




 

po lewej stronie będzie strzałka / który zjazd chyba ewentualnie i dystans .. włącza się wyświetlanie przy ustawieniach hud'a / tryb pełny / ograniczony / podstawowy czy jakoś tak było to ponazywane


przy konfiguracji takich ustawień powiedziałbym ci że dosyć ważne jest przypilnowanie czy ustawiasz je na profilu zalogowanym czy na profilu gościa ~ czasem się zdarzy że profil się nie chce załadować po uruchomieniu pojazdu... a gość ma oddzielne ustawienia więc rzeczy mogą działać/nie działać / działać okazjonalnie... ogółem trochę głupie jest to że chyba to logowanie (tak mi się przynajmniej wydaje) nie jest w pełni lokalne a tym samym zależne od aktualnego połączenia internetowego / funkcjonowania serwerów za to odpowiedzialnych


 

Sprawdziłem lipa ze rozpoznawanie znaków wtedy nie działa. Także zostaje przy Google Maps które i tak są lepsze od Apple 
 

 

podobno coś mają poprawiać... osobiście korzystam z obu zależnie gdzie jadę.. u nas Google maps działa lepiej ale jeżdżąc po Włoszech dużo fajniej mi applowate pokazywały.. przy obu mi się zdażało że myliły adresy... 
nie ma rozwiązania lepszego... najsensowniej korzystać z tego co wolimy estetycznie / interfejsowo (oczywiście o ile spełnia wymagania dotyczące funkcjonalności )

za kilka dni jak się wnioski uformują to daj znać jak tam wrażenia 
 

[RafalWawa]

U mnie podobnie, 12,5 to max chyba jaki miałem. Ale przez 5 dni nieuzywania auta nie było problemu z uruchomieniem, przy 11,7 też ok. Były tu opinie osób co po 2 tyg też odpalały auto
 




 

Mój przykład na świeżo. Auta nie używałem dokładnie od 11.04 do 12.05 stało w garażu z uzbrojonym alarmem, 11.7V w aplikacji i odpaliło bez najmniejszych problemów. Dziś przejechałem 23km wszystko oczywiście trybie EV, wskazanie napięcia 12,53V 
 



 

Powiedzieć, że zazdroszczę to mało.
To auto o którym piszę, było sprawdzane dwukrotnie w serwisie pod kątem obciążenia akumulatora i jego stanu. Nie wykazało to żadnych problemów, a jednak mam problemy z rozładowującym się akumulatorem. Niskie napięcie (< 12 V) dodatkowo zasiarcza akumulator, który będzie trzeba wcześniej niż to normalne wymienić na nowy - mam nadzieję, że w ramach gwarancji, a nie z odszkodowania    
 
Czytając inne opinie użytkowników o braku tego problemu, zastanawiam się czy w przypadku mojego problemu nie pomógł tutaj fakt, że kilka tygodni od odbioru samochodu, akumulator rozładował się praktycznie kompletnie. Stan napięcia pokazywał 5 V. Taki stan mógł znacznie obniżyć funkcjonalność akumulatora w dalszym jego użytkowaniu.     

 

Ja nie mam żadnych problemów z odpalaniem lexusa, a vo do napięcia akumulatora po dłuższej jeździe - moim zdaniem te dane nic nie mówią - bo to nie jest konwencjonalny układ ładujący ( tam przecież nie ma alternatora). O ile wiem ładowanie odbywa sięw sposób bardziej zbliżony do ładowania telefonu ( tam jest "ładowarka" która przepompowuje trochę prądu z akumulatora trakcyjnego do 12V - więc nie potrzeba długiej jazdy by go naładować - czy przejechałeś 60 czy 600 km nie ma to znaczenia) - wystarczy zostawić na trochę na "ready" by go naładowało.
A wiem bo miałem podobny problem do twojego ale z toyotą C-HR żony - wystarczyły 3-4 dni postoju by auta nie dało się uruchomić bez boostera albo drugiego auta. Po kilku wizytach w aso - w końcu uznali że była jakaś wadliwa partia akumulatorów ( ale trochę wizyt było zanim "doszli" do tego), wymienili na gwarancji i od tamtego czasu jest spokój - nawet po 2ch tyg wakacji odpala bez problemu.

Opisy na forum pokazują że nie każdego to trapi - więc masz ewidentnie jakiś problem ze swoim egzemplarzem ( stawiałbym jednak na uszkodzony akumulator). Podjechałbym na twoim miejscu do innego ASO i dość stanowczo wyraził swoją opinię o tym przypadku i niech testują, ew wziać kupić nowy aku ( albo pożyczyć) i sprawdzić czy coś się zmieni - koszt niewielki w stosunku do nerwów, a jak sie okaże że pomogło to wtedy awantura w ASO
 

[Ghotti]

za kilka dni jak się wnioski uformują to daj znać jak tam wrażenia 
 

 

Na razie więcej stoi na parkingu ale niedługo w jakąś dłuższą podróż go zabiorę.

[tipsi]

Dopiszę na marginesie, jak to jest w elektrykach. Np. w Hyundaiu. Akumulator trakcyjny doładowuje akumulator 12V w regularnych odstępach czasu, niezależnie od tego czy samochód jest uruchomiony czy nie, co sygnalizuje zresztą dioda umieszczona w... logo na atrapie pojazdu. W związku z tym dwutygodniowa przerwa w użytkowaniu nie robi żadnego wrażenia na akumulatorze. W tym czasie (auto stało zimą na dworze!) akumulator trakcyjny nie stracił nawet 1% stanu naładowania. Pierwsze serie produkcyjne też jednak cierpiały na rozładowanie aku 12V i dopiero zmiana softu zlikwidowała problem.
W konkretnym przypadku Lexa omawianym w wątku niewątpliwie jednorazowe głębokie rozładowanie aku (do 5V) może spowodować jego nieodwracalne uszkodzenie i późniejsze systematyczne kłopoty, pomimo doładowywania.
 

[whero]

Dopiszę na marginesie, jak to jest w elektrykach. Np. w Hyundaiu. Akumulator trakcyjny doładowuje akumulator 12V w regularnych odstępach czasu, niezależnie od tego czy samochód jest uruchomiony czy nie, co sygnalizuje zresztą dioda umieszczona w... logo na atrapie pojazdu. W związku z tym dwutygodniowa przerwa w użytkowaniu nie robi żadnego wrażenia na akumulatorze. W tym czasie (auto stało zimą na dworze!) akumulator trakcyjny nie stracił nawet 1% stanu naładowania. Pierwsze serie produkcyjne też jednak cierpiały na rozładowanie aku 12V i dopiero zmiana softu zlikwidowała problem.
W konkretnym przypadku Lexa omawianym w wątku niewątpliwie jednorazowe głębokie rozładowanie aku (do 5V) może spowodować jego nieodwracalne uszkodzenie i późniejsze systematyczne kłopoty, pomimo doładowywania.
 

 

lexus / toyota całkowicie odłącza baterię hybrydową od reszty pojazdu sporej wielkości przekaźnikami - podłączona do pojazdu pozostaje jedynie diagnostyka - dlatego przy każdym "włączaniu" pojazdu można usłyszeć kliknięcia przekaźników gdyby się ktoś wsłuchał - tak samo przy wyłączaniu (pojazd przechodzi w/z stan "ready") - szczerze mówiąc wolę takie "bezpieczniejsze" dla baterii podejście