pozwolę sobie "odgrzać" temat opisując swój problem jak i zadając pytanie,a mianowicie po kupnie
GS300 MKI oddałem go na diagnostykę do ASO na Lechicką w Poznaniu.Panowie wielce fachowcy stwierdzili że do wymiany w zawieszeniu są TYLKO górne wahacze,które są jak już było wiele razy powiedziane ze sworzniem,który jest integralną częścią wahacza.Cena wahacza w ASO po prostu mnie zszokowała (ponad 1700 szt.) toteż oddałem je do regeneracji do firmy Regum w Skórzewie pod Poznaniem.Koszt usługi to 300 zł netto.Przed oddaniem wahaczy sworznie nie miały luzu góra-dół,jedynie można było je swobodnie nawet małym palcem obracać wokół własnej osi.Przed oddaniem pokazałem owe wahacze mechanikowi i powiedział,że tu wszystko jest ok,ale jednak postanowiłem je zregenerować.Wymienili tuleje metalowo gumowe (pływające) i sworznie.
Po zamontowaniu zregenerowanych wahaczy po prostu się załamałem.Nie dość,że pukanie na większych nierównościach nie ustało,to teraz doszło metaliczne walenie na poprzecznych nierównościach typu dylatacje mostów,wiaduktów,zatopione w asfalt tory tramwajowe lub zalane smołą pęknięcia w nawierzchni,jak i ten sam odgłos występuje podczas zatrzymywania się.Teraz pytanie,czytając pozytywne opinie o firmie regenerującej...czy to oni zrobili coś nie tak,wprasowali (wstawili) za mały sworzeń i ma jakiś luz,czy po prostu ekstra fachowcy z Lexusa przeoczyli coś innego i chcieli mnie naciągnąć na niepotrzebną wymianę,a nowy sztywny sworzeń zaczął działac na inną częśc w zawieszeniu powodując stuki.Generalnie samochód już opisywałem w odpowiednim dziale,ale powoli mimo stanu w jakim jest mam go dosyć właśnie przez ten zawias...Za ewentualną pomoc,porady będę wdzięczny.Dodam,że mam zamiar podjechać na stacje diagnostyczną,aby na szarpakach diagnosta stwierdził w miarę możliwości co poszło nie tak.Od wczoraj po prostu powoli zaczynam myśleć,że wszystkie,zakłady,serwisy nawet te autoryzowane są nastawione na to,aby celowo zrobić mnie i nie tylko mnie w uja i nieźle na tym zarobić