OPM wrote:Ale tutaj nie wiem czego bronisz.
Bronię nas, Ciebie, siebie i każdego normalnego użytkownika auta który chce w normalny sposób kupić auto i w normalny sposób je sprzedać.
OPM wrote: Autor tematu wrzucił sporo faktów i na tym się opieramy
Dokładnie tak więc co mamy. Mamy oględziny auta które stwierdzają "robienie"/malowanie tylnego błotnika. Wspawania ćwiartki nie stwierdzono bo nie rozebrano auta.
Nawiasem mówiąc jeżeli rzeczoznawca nie stwierdził tego bez rozbierania auta to znaczy że nawet jeżeli ćwiartka była wymieniana to jest zrobione to dobrze
tylko jeżeli ktoś posunąłby się do takich zabiegów to wtedy nie było by szpachli w miejscach zaznaczonych przez autora tematu a błotnik mógłby być zrobiony pod miernik (200zł drożej).
I wtedy chcesz się założyć że nie byłoby żadnej sprawy ?
OPM wrote: Raz czemu miałby kłamać a dwa przecież nikt nie będzie jechał oglądać auta, żeby napisać posta bo ledziu twierdzi, że jak nie widziałem to nie powinienem się tak wypowiadać
Nie wiesz z kim masz styczność czytając te wypowiedzi. Zwróć uwagę na szczegóły. Np: autor operuje totalnymi ogólnikami i słownictwem skrajnego laika , pomiaru grubości lakieru nie masz, opinii też nie ma chociaż autor je opisuje wskazując na to co było stwierdzone czyli praktycznie nic, tu niby ćwiartka i wielkie ajwaje ale po dogadaniu ajwaje mają zniknąć. Trochę śmieszne prawda ?
OPM wrote: W linku do ogłoszenia wyraźnie widać, że to zwykłe oszustwo. Handlarz pisze bajki o stanie auta do tego podając fałszywy VIN, żeby nikt nie doczepił się że oferta i opis dotyczy właśnie tego samochodu.
Co do ViNu jak najbardziej rozumiem. W treści og.napisał że vin dla osoby zainteresowanej.
OPM nie będę wklejał wiadomości jakie dostałem na PW jak zaproponowałem tu na forum swojego gs460 i potem ktoś dostał ode mnie vin. Wiesz a myslałem że jak ktoś ma na sprzedaż gs 460 z 150k.km. z EU to miłośnik lexa pierwsze co zrobi to przyjedzie zobaczyć auto a nie zrobi śledztwo ile zarobiłem i jakie zgłoszenia do UC poczyniłem.
Jak myślisz podam teraz vin bez rozmowy tel?
Dla mnie jest to ogłoszenie z dużą ilościa pitu pitu, błotnik był uszkodzony i tyle więc czy zaznaczać opcje bezwypadkowy ? Hmmm dla Janusza nie no bo jest druga warstwa lakieru + miejscowo szpachla . Dla kogoś mądrego można zaznaczyć i przez telefon mu powiedzieć. No bo chyba nie powiesz mi że malowany błotnik mówi o wypadkowości.
OPM wrote:Chodzi w tym temacie o nieuczciwość handlarza i trefne auto a ty bronisz sprzedającego argumentami typu nieumiejętności posługiwania się miernikiem, ogólnikami czy porównaniem wstawiania ćwiartki do wymiany zderzaka.
OPM nic nie bronie tylko czytam i czuje pismo nosem ja wiem że psychika podpowiada nam "biedny kupujący" i Miras oszust dokładnie tak samo jak zobaczyłbyś jak na wyścigach na 1/4m ustawionego Fiata 125p i Lambor(dż)ini to podświadomie i tak jesteś za Fiatem

ale niestety życie jest trochę bardziej skomplikowane
OPM wrote:Auta 20-letnie potrafią być bezwypadkowe, za inny zderzak czy błotnik to faktycznie jacyś amatorzy powinni się czepiać ale ćwiartka to masz naruszenie konstrukcji, sztywności nadwozia
OPM co Ty z ta ćwiartką. Mylisz pewne fakty ćwiartka to nie poszycie błotnika, często poszycie jest sprzedawane z ćwiartka bo demontaż samego błotnika jest czasochłonny więc wolą to zwalić na blacharza który naprawia auto. Do tego pod błotnikiem masz profile np: kuwety, wsporniki więc wsjo masz na tacy.
Do tego proponuje Ci wycieczkę do dobrego warsztatu blacharskiego, weź ze sobą ćwiartkę (lepiej się gada

) i niech Ci opiszą pokażą na czym polega montaż ćwiartek.
OPM wrote:Sprawiasz wrażenie jakbyś sam takie samochody sprzedawał i robisz PR pod to, że takie rzeczy to normalka
Powiem Ci tak, kupujący szczególnie "miłośnicy marki" wyleczyli mnie ze sprowadzania lexusów i to bardzo skutecznie. Teraz bardziej się bawię.
OPM wrote:Nie przeszkadza Ci jazda ulepami to ok ale większość ludzi się tego wystrzega i kupując samochód jednak dobrze byłoby wiedzieć co się kupuje.
A ja Ci powiem jak to było:
Pan pojechał kupic auto z zakładką "bezwypadek" czyli nasze Januszowate pod miernik. Potem okazało się że jest błotnik malowany o czym pewnie sprzedający nie powiedział jest za to duży
minus bo ja o tym mówię przez tel. Więc zaczęło się drążenie. W dupie stan auta, w dupie nalot próba dogadania się. Oczywiście nasz pedant jak dostałby parę złoty to wtedy już nawet kilogram cementu na dachu by nie przeszkadzał
Sprzedający miał na Pana wywalone bo ma fajne auto z malowanym błotnikiem które za chwilę sprzeda. Więc jak już nasz pedant nie dostał kaski która miała uzdrowić błotnik i uczynić jazdę bezpieczniejszą poszedł na grubo z papierami to handlarz przyjął auto z powrotem.
Więc cała historia ma pozytywny koniec. Jak ktos ma auto z malowanym błotnikiem to wie kogo ma omijać chyba że zrobi cenę godną malowanego błotnika a ktoś kto chce się kupić auto wie że jest takie do sprzedania a już ma więcej informacji. Może trup może nie i tak będzie musiał sprawdzić
