przecież to Poznań

oni tam samochody kupują w 6-cio pakach

Swego czasu jak konserwowałem serwerownie w urzędach celnych w Pl to systemy rejestracji pojazdów w Poznań i Poznań- Przezimierowo to jako jedyne w polandii furczały rozgrzane prawie do białości. Poznań i okolice to na pewno zagłebie motoryzacyhne w PL a nawet stolica motoryzacyjna. Szkoda że opinie ma nędzną, wyrobiona przez handlarzy bez skrupołów.
U mnie motoryzacyjnie było tak że gdzies kiedyś pod koniec szkoły średniej był fiat 126p (jeszcze na linke zapalany) podtuningowany lusterkami od bisa i diodowym obrotomierzem oraz fotelami "lotniczymi" + podłubany silnik. Miałem go ze 2 lata. Potem długo nic a potem zrobiłem prawo jazdy w okolicach 1997 roku

.
Potem bardzo szybko dzieki złodziejom zmieniłem 3 samochody:
- 306 S16 167KM
- 306 XSi (tym rekordowo zrobiłem AŻ 500km) 120KM. Już Już miał miec turbo od Grabowskiego ale odjechał pewnego poranka sprzed domu o 4.05

- Intrepid 170KM
tutaj już byłem na etapie że kupie sobie kolejnego 126p w kolorze pordzewiałym to może go nie ukradna a nawet jak to już bez stersu ale mi w firmie wybili z głowy że nie wypada.
No wiec w komisie w zasadzie wchodząc i wskazując palcem i mówiąc "ten" nabyłem accorda 92 2.2i. Kupiłem na firme.
totalna korba na punkcie modelu, strona www o modelu
http://www.wombat.prv.pl nawet sie dużo ludzi skupiło dookoła tej strony i forum wciąż teztni życiem.. itd generalnie zajawka na honde. Niestety 3 razy mi go obito i naprawy zaczeły wychodzic wiec najpierw go odstawiłem a potem sprzedałem za chyba 1500zł i oczywiście kupiłem kolejny prawie taki sam ale starszy o rok za to serwisowany w ASO, od pierwszego właściciela i nie tknięty wypadkiem. Niestety oprócz klimy było wszystko na korbki+welurki orz najsłabsza 125Km jednostka 2.2 i atrakcja w postaci automatycznych pasów. Założenie było takie że trafi tam 200konny H22A ale jak sie okazało że prosty amerykański golas jest prawie 200kg cięższy od japończyka wypasionego do bólu to pozostało ładnie zrobić i sie cieszyć.
W chwili zakupu było tak:
a ostatnio już lepiej:
środek systematycznie wymieniałem na skórzany

i dla zabawy heble, kolektor wydechowy, hamulce.. itd

była to czysto hobbystyczna rozrywka bo z jego masą i słabym seryjnie silnikiem nic sie nie dawało z tego zrobić. Jeszcze miał zawieszenie na Bilsteinach B8, komplet rozpórek, audio, stroboskopu, eske indiglo, shiflighta.. itd.
Graty do niego ciągałem po całym świecie bo samochód nie jest tak popularny jak JDM owe Prelude ktorych sporo jest w UK. Jak sie trafi w Uk raz na 5 lat JDMowy Accord na sprzedaż to świeto i ludzie z całego świata mu jadą lusterka demobtowac albo panel klimatyzacji automatycznej.
Pamiętam że Air Refinera ściągałem z Nowej Zelandii, OEMową szufladkę na kubki z Australii, lampy i kolektory z USA.. ebay mnie kochał

Tuning to choroba a jako administrator m.in.
http://www.tuningforum.pl nie wypadało inaczej
w każdym razie po przejeżdżeniu kilkunastu lat jedym modelem i to dość legendarnym zachciało mi sie innej legendy - stąd LS 400.
W międzyczasie jako służbówki przemeczyłem jeszcze Legacy 2.2 4WD a jako koszyk na zakupy od 2000 roku był Ford KA, Polo, Fox i teraz od 2007 roku znowu jest polo ale ma przebiegu coś ze 4000km

. W każdym razie jak nim ostatni raz byłem w ASO bo sie SRS zapalił to po 1,5 roku miał najechane 1600km i jeszce folie na znaczku na kierownicy

.
Ale to jest prawda że z hondy można sie przesiąść albo w subaru albo w lexusa. No chyba że kogos życie zmusza i ląduje w TDi od niemca ale jak ludzie maja wybór to zauwazyłem że najcześciej jest jak napisałem