Wiem że podobne wątki były ale.. jestem ciekaw Waszego zdania. Ponieważ mam mały problem - ucieka mi powoli płyn z układu chłodniczego, a dolewałem wody chcę przed mrozami wymienić wodę na płyn. Obawiam się zapowietrzenia silnika i późniejszych konsekwencji.
Siedziałem i troszeczkę nad tym myślałem jak to zrobić tak aby obejść się bez problemu. I chyba wymyśliłem jak wymienić płyn bez zapowietrzania silnika. Troszkę to partyzantka i prowizorka ale.. powinno poskutkować. Idea jest taka że do tego co mam w układzie dolewam koncentrat w ilości 5 lub 6 litrów. Przed przystąpieniem do wlania go, robię coś takiego. Z luźnego 5 litrowego baniaka odcinam dno i w miarę szczelnie ustawiam go "do góry nogami" na zbiorniczku wyrównawczym. Tu jest ważna szczelność między szyjką baniaka a wlewem do zbiorniczka wyrównawczego. Lejek powiedzmy na 1/2 zalewam koncentratem ( czyli zbiorniczek wyr. mam zalany cały). Druga osoba w tym czasie bardzo powoli zaczyna spuszczać wodę z chłodnicy - z najniższego punktu. Płyn opadając w dół nie będzie zasysał ze zbiorniczka wyr. powietrza którego nie chcemy a koncentrat. W miarę ubytku płynu w lejku dolewamy go systematycznie. Mam nadzieję że tym samym nie zapowietrzę silnika a zakończę cały proces po opróżnieniu baniaka z koncentratem. 5 litrów wlałem to 5 litrów musiałem upuścić. Wiem że to śmiesznie i dziwnie wygląda ale... może zadziała. Co wy na taki patent ?
