To już jest czysta filozofia jak $ stał w okolicy 2 zł to kupiłem w USA pare aut na aukcji niektóre czekały prawie 5 miesięcy zanim się załapały na kontener pomimo znajomego który tam siedzi w tym biznesie. Wtedy też import był na zasadzie tani $ kupujmy wszystko co popadnie bo tanio a potem będziemy się martwić co dalej. Sam sprowadziłem wtedy 2 nissany 350 z po 7 tys $ prawie nowe ale odbudowa była dośc skomplikowana a co do mienia przesiedleńczego to często się pojawia to określenie w ogłoszeniach handlarzy tak aby wzbudzić zaufanie kupujących.
W sumie filozofia jak każda inna. Poprostu trzeba sprawdzać i tyle.
Z EU mogą byc takie same trupy sprowadzane jak z USA tym bardziej że jest obiegowa opinia że przeciętny Hans Jogurt z DE serwisuje swojego Passata TDI w ASO po to żeby polduś mógł się nim cieszyć za pół ceny
witam serdecznie:) nie zapomnijcie prosze ze w Niemczech sa auta tylko po starszych panach, niepalacych rzecz jasna lub od emeryta..oczywiscie niemiecki emeryt to debil i sprzedaje polaczkowi za 1/2 ceny jaka funkcjonuje na niemieckim rynku:))) z USA jest chyba podobnie
Ja nie zamierzam tutaj dywagować. Powiem tylko tyle nauczony swoimi doświadczeniami, że jeśli bym nie był przyciśnięty do muru - uciekam od aut sprowadzanych (!) mówię tu o konkretnych pojazdach których ceny liczymy w dziesiątkach tysięcy zł a nie np. golf III. Tak jak kolega wspomniał w duuużej większości przypadków szarpie się samochody jak najtańsze (najmocniej walone) przedstawiające potencjalnie jak najwyższą wartość. Idąc dalej nauczmy się jednego - nie ma okazji! Albo jest dobra cena albo dobra jakość. Na moim przykładzie z zeszłego roku - brałem konkretnie IS300. Na 6 sztuk 5 słownie pięć samochodów to był szrot. Pamiętam dokładnie każdego z osobna, a reasumując wszystkie szkoda całkowita: powódź, uderzył w jelenia, uderzył w nadjeżdżający samochód i wypadł z drogi, przyjął tak mocnego gonga że się zmiął po dachu, po czołówce czteroślad z rozszczepionymi podłużnicami. Generalnie zdecydowałem się na ostatniego IS'a który wyglądał kiepsko ale był to jedyny pewniak, oraz jednego GS 430 ze Szwajcarii który jeździ u mojego przyjaciela również od roku i nic mu nie dolega.
Jeśli zamierzasz wydać kasę tego rzędu, powinieneś wziąć samochód krajowy i sprawdzić chociażby jego historię gwarancyjną w ASO czy w ubezpieczalni. Niestety trzeba będzie do okazji dołożyć jakąś dychę ale daleko nie trzeba szukać - koledzy z forum mają ciekawe propozycje, wystarczy przejrzeć ich posty i dużo masz pewniejsze niż allegrowy "bezwypadek"