Czułem, że wywołam poruszenie tym postem

Na wstępie chciałbym podziękować za aktywność i wszelkie porady.
Kilka faktów pominąłem w początkowym opisie problemu i całej historii. Jeśli chodzi o dymienie to tak, dymi na niebiesko i do tego kapało z rury (to z obserwacji kumpla, który za mną jechał). Wcześniej, w chłodniejsze dni przy depnięciu w pedał za autem była spora chmura dymu :/
Jeśli chodzi o sugestie kolegi Dawid0ss`a o przekręconym przebiegu to wszystko wskazywało i wskazuje na to, że jednak jest on realny. Albo ja jestem po prostu zbyt naiwny w swojej dedukcji

DO 100 tys auto było serwisowane cały czas w ASO w Katowicach, są na to faktury z napraw i ślad w systemie też jest. W 2009 kupił je drug właściciel i zrobił kolejną setkę w Koszalinie, jest tez sporo faktur i dokumentów. Mechanik, który rzekomo serwisował auto i z którym rozmawiałem zapewniał mnie, że przebieg jest realny i namawiając mnie na remont i odstępstwo od wymiany całego silnika przedstawiał również argument wymiany rozrządu, który sam robił przy 150 tys i mówił, że będę miał jeszcze z jego wymianą spokój na 40 tys.
Co do samego zakupu auta, wybrałem się z kumplem, stan oleju był sprawdzany, auto nie dymiło w ogóle przy oględzinach i to jest zastanawiające. A 2 tys później przywitał mnie suchy bagnet

Jest opcja, że był zalany doraźnie jakimś motodoktorem np. ???
Auto ponadto sprawdziłem w ASO Toyoty w Słupsku, nie chciałem w Koszalinie, bo właściciel twierdził, że część napraw blacharskich wykonywał w ASO w Koszalinie właśnie.
Czasami się budzę rano i zastanawiam czy nie jest to wszystko jedna wielka ściema, wszyscy dogadani łącznie z mechanikiem, a jak tylko minąłem znak powiatu wszyscy otworzyli szampany i zaczęli świętowanie

Także ciągle uznaję przebieg za realny, aczkolwiek może nie powinienem ....
Tak jak napisał kolega carsik, albo remont albo wymiana. Na razie zliczając wasze głosy zdecydowanie przeważa opinia o wymianie silnika. Szczerze mówiąc przed napisaniem tego posta byłem już bardziej przekonany do remontu, bo jak to się mówi bym wiedział co mam. Choć rzeczywiście przy tych poborach oleju, po rozebraniu silnika może się okazać, że został tam tylko gnój :/
Ciągle pozostaje pytanie kosztów. Nie wiem jak w innych regionach kraju, ale we Wrocławiu 3 losowo wytypowanych mechaników zawołało za przekładkę silnika 1500 !! Za remont góry min. 2000. Znalazłem oczywiście mechanika, który remont może pykąć za 1200, ale podczas rozmowy o zamuleniu auta sugerował problemy z turbiną

ręcę mi opadły i dałem sobie z nim spokój.
Może rzeczywiście przekładka tobyłby bardziej racjonalny pomysł, ale boję się, że wpadnię mi w ręcę kolejny złom, choć wiadomo z gwarancją rozruchową można zrobić to z głową i bezpiecznie.
Abstrachując od tego czy byłby to remont bądź przekładka, zna ktoś z was jakiegoś normalnego, ogarniętego mechanika, który nie zedrze hajsu i podejdzie rzetelnie do tematu. Ktoś z okolic Wrocławia, Lubina ewentualnie Częstochowy

Jeżeli któremuś z was faktycznie zalega gdzieś zdrowy motor po świeżym swapie to dajcie proszę znać .