Kiedyś siedziałem u swojego mechanika na kawie. To mechanik starej daty, naprawia prawie wszystkie samochody, ale szczególną sympatią darzy oryginalne samochody japońskie, zwłaszcza Subaru, które ceni najwyżej. Kiedyś wpadł do niego jakiś młody gówniarz, który kupił sobie prosto z salonu Subaru Imprezę i zniszczył silnik po 30 tys km. Koleś wpadł i zaczął wymyślać i bluzgać jakie to Subaru to gówno i dziadostwo, że tyle pieniędzy a taki szajs itp. Ten mój mechanik tak spokojnie go wysłuchał i poczekał aż się uspokoi i powiedział "Wie Pan samochód jest dobry tylko łącznik między kierownicą a pedałami zjebany". KURTYNA