To jest normalne - alternator to nie jest jakieś perpetum mobile i spadek napięcia będzie. Jakby na jałowym alternator zasilał tak wiele odbiorników bez straty wartości napięcia to byłby to najwydajniejszy generator jaki znam, który wytwarza ogromne wartości prądu. Regulator kontroluje
najwyższe napięcie ale nie
prąd, który bierze się z prędkości obrotowej generatora. Duży pobór prądu = spadek napięcia. Jest też kwestia wzbudzenia, która wg Toyoty to 600obr./min. Wciśnijcie sobie przycisk szyb nawet gdy jest zamknięta - też będzie spadek napięcia spowodowany krańcówką i przygasną światła. Mi jak działa ABS to też przygasają światła.
Jak mamy mniej obrotów np. z powodu brudnej przepustnicy to nie wzbudza się i nie ładuje (tak ja miałem). Jak nie wzbudza się powyżej tej granicy to mamy problem z układem elektronicznym (diody/tyrystory).
Jak pada regulator to mamy brak lub częściej wahania napięcia w całym zakresie obrotów lub niebezpieczne dla instalacji samochodowej wartości (powyżej 15V). Koledze jak padł w Pasiorze regulator to silniczki elektryczne (np. wycieraczki) zaczęły żyć własnym życiem. Bezpieczniki nie zadziałały, bo są od wartości prądu, a nie napięcia. Nie muszę mówić, że wszystkie żarówki szlag trafił...
Czasem powód jest śmieszny - obluzowane lub zaśniedziałe przewody głównego toru prądowego czy wadliwy/stary akumulator (po postoju ma być 12,6V, czyli 2,1V na celę). Przy 12,5V nie ma co popadać w paranoję, bo są tzw. błąd pomiarowy i klasa miernika.
Pomiary ładowania na zaciskach mogą być fałszowane przez stan akumulatora - jak jest bardzo rozładowany albo dogorywa, to napięcie będzie niższe.
Ciekawostka - badaliśmy kiedyś na laborkach stary radziecki regulator napięcia - miał 3 tryby przełączane ręcznie: zimowy 14,8V, wiosenno-jesienny: 14,5V i letni: 14,2V
Pozdrawiam - mgr inż. elektrotechniki zajmujący się na co dzień pomiarami energetycznymi
