Lexus - Forum

Już nie przesadzajcie tymi kwotami bo zaraz dojdziemy do 100k szczególnie że przewija się gs300... który chyba jest tańszy od 430ki...

Są dwa podstawowe problemy to szukanie najtańszych ofert oraz filozofie przy mierniku lakieru... i żeby nie było ja też nie lubię aut ze szpachlą a ulepów nie toleruję ale podniecanie się że coś było malowane jest dziwne w starym aucie.

ledziu wrote:
Są dwa podstawowe problemy to szukanie najtańszych ofert oraz filozofie przy mierniku lakieru... i żeby nie było ja też nie lubię aut ze szpachlą a ulepów nie toleruję ale podniecanie się że coś było malowane jest dziwne w starym aucie.

Zgadzam się w 100%... są to używane auta, nawet świeże samochody potrafią mieć więcej elementów malowanych niż te kilkunastoletnie... szpachla nie oznacza wypadku, drugi lakier nie oznacza kolizji, odkręcany element nie świadczy o dachowaniu - trzeba po prostu znać się na temacie, i potrafić rozróżnić naprawione przerysowanie elementu a wypadkowość auta. Widziałem nie jedno auto całe malowane i szpachlowane, które nie miało żadnej przeszłości wypadkowej...

Ja kupiłem świadomie taniej 430ke, z reszta opisywana tutaj, która miała błędy. Tez troche lakierowana ale prosta i bez większych dzwonów.
Na razie największym wydatkiem jednostkowym była instalacja LPG i wymiana rozrządu z pompa wody i paskiem klinowym.
Na wiosnę czekam ze zrobieniem lakieru + zabezpieczenie podwozia.
W sumie jestem zadowolony. A i sa pewne plusy samego dzwona. Nowe lampy i chłodnice

Oczywiście zgodzę się z wami ale nie ma co od razu bić piany że jadę na oględziny z własnym miernikiem lakieru, co to źle że go mam? Jakby te auto miało to coś w sobie i było OK to myślę że dawno by z sieci znikło ... wy swoje auta kupowaliście w nocy? wierzyliście w każde słowo sprzedającego tym bardziej handlarza czy skrupulatnie sprawdzaliście doszukując się historii ? no sorry bardzo... wiem że auto ma XX lat i nie mam nic do tego że było malowane czy podszpachlowane ranty nadkoli. Co do cen to nie lubię forumowego sztucznie pompowanego cennika aut. Na kilku forach to właśnie zauważyłem że jak jest auto forumowe lub dobrze zadbane to musi kosztować minimum 2x tyle co jego średnia wartość z portali aukcyjnych, nie ważne że było malowane czy po kolizji no ale taka mentalność na forum panuje że trzeba dać od groma hajsu za byle co i wtedy jest auto kozak, a jednak zdarzają się przypadki aut dobrze zadbanych za praktycznie cenę taką aby auto tylko sprzedać. Wiem bo miałem 2 auta które rynkowo kosztowały XX tys zł, a kosztowały mnie połowę tego, i były to auta od 1wszych właścicieli z oryginalnym lakierem bez kolizji ze wszystkim robionym na czas a nie kupione w salonie i zjeżdżone. Kto szuka ten znajdzie. Ale nie upieram się aby auto było gabinetem na kołach, moje podejście jest takie że to samochód jest dla mnie a nie ja dla samochodu, tyle. A i żeby nie było że jestem łowcą okazji, na szukaniu auta dla siebie dziennie poświęcam kilka godzin przed kompem śledząc aukcje i jestem skłonny jechać po auto nawet 500km w jedną stronę, tylko po prostu muszę wiedzieć po co jadę a nie po znak zapytania, nie myślcie że szukam najtańszych ofert na rynku, nie jestem handlarzem, mi po prostu auta szybko się nudzą. Dziękuję za uwagę i sorry za offa.
pozdrawiam

Koledzy, co powiecie o tym:
Nie za tanio?
http://allegro.pl/show_item.php?item=5927462925#thumb/8

Jeśli opis zgodny z faktycznym stanem tylko brać...

Opłaty wyjdą raczej większe bo sama akcyza 18,6% od kwoty auta A gdzie reszta opłat... Ja kupiłem uszkodzonego GS 300 na początek roku i udało mi się "udowodnić" niższą wartość do opłat

Jeżeli gość pisze o opłatach rzędu 2500 zł, to kupujący dostaje umowę na Gebelsa na jakieś 3500k ojro. Nie wiem jak Wy, ale ja zawsze staram się żeby handlarz zrobił opłaty, w razie czego jest komu w ryj dać:).

bunny54 wrote:Jeżeli gość pisze o opłatach rzędu 2500 zł, to kupujący dostaje umowę na Gebelsa na jakieś 3500k ojro. Nie wiem jak Wy, ale ja zawsze staram się żeby handlarz zrobił opłaty, w razie czego jest komu w ryj dać:).

Zgadzam się, takie umowy są bezprawne i nie ma z kim rozmawiać potem.

Kolejne dobre ogłoszenie- samochód u wroga warty ok 7-8 tys euro a on go sprzedaje 30% taniej niż realna cena zakupu...
Oczywiście trzeba pojechać i zbadać, ale z zimną krwią i nie dać się emocjom.. takie ceny w 9 na 10 przypadków świadczą o składaniu z dwóch, zabitym motorze, utopieniu itp..dobrze oglądać!