Re: Wątek z jajem-żarty, śmieszne filmiki , zdjęcia.itp
Posted: 27 Oct 2011, o 17:54
Nagły huragan zatopił okręt.
Jeden z pasazerow obudził się na plazy sam, bez jedzenia, picia
i narzędzi,
dookola mnostwo owocow tropikalnych. Jako ze byl to prawdziwy
męzczyzna,
przywykly do pięciogwiazdkowych hoteli, nie wiedzial co robic.
Przez
następnych kilka miesięcy jadl więc banany i popijal mlekiem
kokosowym,
rozmyslając nad urokami zycia jakie prowadzil do tej pory.
Często chodzil na
plazę i godzinami wypatrywal w bezkresie oceanu jakiegos statku.
Pewnego dnia zobaczyl zwyklą lodz wioslową, a w niej
najpiękniejszą kobietę
jaka zdarzylo mu się spotkac w calym jego zyciu.
Facet: Skąd się tu wzięlas ?
Dziewczyna: Z drugiej strony wyspy. Znalazlam się tam gdy
zatonąl moj
statek.
F: Wspaniale! Nie wiedzialem, ze ktos jeszcze przezyl. Ilu was
tam jest?
Mialas szczęscie ze zmylo cię z lodzią!
D: Nie ma nikogo poza mną. I nie zmylo mnie z lodzią.
F: (stropiony): To skąd masz lodz ?
D: Z materialow, ktore są na wyspie.
F: To niemozliwe! Jak ci się to udalo? Nie masz przeciez narzędzi!
D: To bylo latwe. Z mojej strony wyspy jest nietypowa skała;
odkrylam, Ze
mozna wytapiac z niej zelazo; z zelaza robię narzędzia, ktorych
uzywam do
robienia innych rzeczy. Ale dosc tego. Gdzie mieszkasz?
F (zawstydzony): Ciągle na plazy.
D: To plynmy do mnie.
Po kilku minutach wioslowania dziewczyna przycumowala lodkę,
facet zas
rozejrzal się wokol i malo nie wpadl do wody. Przed nim biegla
kamienna
droga
prowadząca do eleganckiego domku pomalowanego na
bialo-niebiesko. Gdy szli,
dziewczyna, krygując się lekko, powiedziala - To moze nie jest
wielkie, ale
nazywam to domem. - Facet, cięzko oszolomiony, nic nie
odpowiedzial.
D: Usiądz. Drinka? - powiedziala, podając mu cos do picia
F: Mam dosyc mleka kokosowego.
D: To nie mleko kokosowe. Co powiesz na PinaColadę?
Facet bez wahania wziąl drinka i lyknąl; na jego twarzy pojawil
się wyraz
zadowolenia. Usiadl na kanapie, powiedzial dziewczynie swoją
historię,
wysluchal jej. Po jakims czasie dziewczyna poszla się przebrac
w cos
wygodniejszego. Odchodząc zapytala, czy nie chcialby wziąc
prysznica i się
ogolic. Powiedziala tez, ze na gorze, w lazience, jest brzytwa.
Facet, nic
nie mowiąc i nie dając po sobie poznac jak bardzo jest zaskoczony,
poslusznie poszedl na gorę, umyl się i ogolil. Kiedy zszedl na
dol zobaczyl
dziewczynę ubraną w strategicznie rozmieszczone liscie i
cudownie pachnącą.
D: Czy, będąc tu tak dlugo - mowila, zblizając się do niego -
nie czules się
samotny? Jestem pewna, ze chcialbys teraz zrobic cos , na co
czekales od
bardzo dawna, od miesięcy. No wiesz... dlugą chwilę patrzyla mu
glęboko w
oczy. Facet przez dluzszą chwile nie wierzyl swym uszom, po czym
zapytal
F: No nie pierd., ze mogę tu sprawdzic swojego maila?
Jeden z pasazerow obudził się na plazy sam, bez jedzenia, picia
i narzędzi,
dookola mnostwo owocow tropikalnych. Jako ze byl to prawdziwy
męzczyzna,
przywykly do pięciogwiazdkowych hoteli, nie wiedzial co robic.
Przez
następnych kilka miesięcy jadl więc banany i popijal mlekiem
kokosowym,
rozmyslając nad urokami zycia jakie prowadzil do tej pory.
Często chodzil na
plazę i godzinami wypatrywal w bezkresie oceanu jakiegos statku.
Pewnego dnia zobaczyl zwyklą lodz wioslową, a w niej
najpiękniejszą kobietę
jaka zdarzylo mu się spotkac w calym jego zyciu.
Facet: Skąd się tu wzięlas ?
Dziewczyna: Z drugiej strony wyspy. Znalazlam się tam gdy
zatonąl moj
statek.
F: Wspaniale! Nie wiedzialem, ze ktos jeszcze przezyl. Ilu was
tam jest?
Mialas szczęscie ze zmylo cię z lodzią!
D: Nie ma nikogo poza mną. I nie zmylo mnie z lodzią.
F: (stropiony): To skąd masz lodz ?
D: Z materialow, ktore są na wyspie.
F: To niemozliwe! Jak ci się to udalo? Nie masz przeciez narzędzi!
D: To bylo latwe. Z mojej strony wyspy jest nietypowa skała;
odkrylam, Ze
mozna wytapiac z niej zelazo; z zelaza robię narzędzia, ktorych
uzywam do
robienia innych rzeczy. Ale dosc tego. Gdzie mieszkasz?
F (zawstydzony): Ciągle na plazy.
D: To plynmy do mnie.
Po kilku minutach wioslowania dziewczyna przycumowala lodkę,
facet zas
rozejrzal się wokol i malo nie wpadl do wody. Przed nim biegla
kamienna
droga
prowadząca do eleganckiego domku pomalowanego na
bialo-niebiesko. Gdy szli,
dziewczyna, krygując się lekko, powiedziala - To moze nie jest
wielkie, ale
nazywam to domem. - Facet, cięzko oszolomiony, nic nie
odpowiedzial.
D: Usiądz. Drinka? - powiedziala, podając mu cos do picia
F: Mam dosyc mleka kokosowego.
D: To nie mleko kokosowe. Co powiesz na PinaColadę?
Facet bez wahania wziąl drinka i lyknąl; na jego twarzy pojawil
się wyraz
zadowolenia. Usiadl na kanapie, powiedzial dziewczynie swoją
historię,
wysluchal jej. Po jakims czasie dziewczyna poszla się przebrac
w cos
wygodniejszego. Odchodząc zapytala, czy nie chcialby wziąc
prysznica i się
ogolic. Powiedziala tez, ze na gorze, w lazience, jest brzytwa.
Facet, nic
nie mowiąc i nie dając po sobie poznac jak bardzo jest zaskoczony,
poslusznie poszedl na gorę, umyl się i ogolil. Kiedy zszedl na
dol zobaczyl
dziewczynę ubraną w strategicznie rozmieszczone liscie i
cudownie pachnącą.
D: Czy, będąc tu tak dlugo - mowila, zblizając się do niego -
nie czules się
samotny? Jestem pewna, ze chcialbys teraz zrobic cos , na co
czekales od
bardzo dawna, od miesięcy. No wiesz... dlugą chwilę patrzyla mu
glęboko w
oczy. Facet przez dluzszą chwile nie wierzyl swym uszom, po czym
zapytal
F: No nie pierd., ze mogę tu sprawdzic swojego maila?