Witam panowie i panie!
To mój pierwszy post na forum, które do tej pory tylko czytałem (jako niezarejestrowany i zarejestrowany user). Wybór wątku jest nieprzypadkowy, choć dotyczy dwóch aut, a nie tytułowego. Czytałem temat na forum o porównaniu GS 430 MK2 vs LS 430 MK2, ale jest tam niewiele postów i sam wątek umarł wiele lat temu. Zdecydowałem się więc zadać pytanie tutaj, bo bardziej skłaniam się do LS 430, choć GS 430 też ciągle jest w grze.
Szukam ciekawego auta, które będzie jeździć na wezwanie a nie od święta. Co prawda nie jeżdżę dużo, bo po przeprowadzce do pracy mam 5 minut piechotą. Chcę jednak mieć samochód do dyspozycji: na wycieczki, zakupy, wakacje czy zwyczajnie na basen gdy pada deszcz. Z racji upodobania do Japończyków, w pierwszej kolejności zwróciłem się właśnie w tym kierunku, a wszystkie Fordy, Merce i Francuzy zostawiłem na potem. W garażu mam już kompaktową Mazdę, więc szukam większego auta. W ten sposób zainteresowałem się GS 300 MK2, ale przeraziła mnie jego norma emisji spalin (euro 2). Generalnie nie przejmowałbym się tą kwestią, ale biorąc pod uwagę medialną nagonkę z ostatnich kilkunastu miesięcy wolę uniknąć sytuacji, gdy ktoś zakaże mi gdzieś wjazdu. Oczywiście to problem bardziej na "jutro" niż na "dziś", ale ja z autami związuję się na dłużej, więc to "jutro" może mnie dosięgnąć. W tym miejscu do gry dołączył więc GS 430, choć znalazłem info, że mimo iż to ten sam silnik co w LS 430 to nadal normy mniejszego brata są gorsze.
No i teraz pytanie sakramentalne: co z tej dwójki zasugerowalibyście gościowi od kompaktowej Mazdy? Jestem przyzwyczajony do kosztów wymiany rozrządu w wysokości 2000 złotych, czy tarcz hamulcowych po 300 zł - bo w mojej Madzi tak to właśnie wygląda. To, co mnie bardziej przeraża to wszystkie duperele typu: przełączniki, szyby, lampy czy inne piasty kół, które mogą kosztować grube tysiące. Po pierwsze w skali życia auta zużywają się one szybciej niż rozrząd, a po drugie jest ich w tych autach cała masa i w pewnym wieku mogą seryjnie zdychać. Chcę uniknąć sytuacji, gdy zamiast cieszyć się Lexem, będę się frustrował koniecznością ciągłego picowania i dokładania. Liczę się z wydatkiem rzędu 40 000 - 50 000 tysi na zakup samochodu oraz pakiet startowy no i po tym, chciałbym po prostu jeździć na przeglądy
Opowiedzcie mi proszę o realiach jazdy LS 430 oraz GS 430. Jakie są typowe i powtarzające się usterki? Wszyscy straszą naprawą pneumatycznego zawieszenia, ale co z resztą? Czy zwykłe koszty użytkowania (nie mówię o paliwie) na prawdę przerosną statystycznego Kowalskiego, który zdroworozsądkowo powinien celować w Toyotę Auris Hybrid w kombiaku?
Pozdrawiam i zapraszam do dyskusji. Może ten temat przyda się nie tylko mnie.