Przedpremiera nowego GS - Lexus Warszawa Puławska - Relacja
Posted: 23 Feb 2012, o 15:43
.
NOWE OBLICZE LUKSUSU

Przedpremiera
Już od jakiegoś czasu zachęcano mnie do przybycia na przedpremierowy pokaz najnowszej generacji Lexusa GS. Nie mogłem przeoczyć takiej okazji i wybrałem się do Lexus Warszawa Puławska, aby przekonać się na czym świat stoi i czym wkrótce przyjdzie nam jeździć.
Salon na Puławskiej będący największym w Polsce i z najlepszymi wynikami sprzedaży dostąpił zaszczytu prezentacji nowego GS’a jako pierwszy w naszym kraju. Właściwie to dwóch nowych GS’ów, bo mówimy tu o modelach GS250 oraz GS450h. Impreza przebiegała w iście rodzinnej atmosferze. Była cała ekipa z ASO na Puławskiej, nie zabrakło także użytkowników naszego forum. Można było uraczyć się zimnymi napojami, przekąskami, kawą oraz szampanem. Ten ostatni zachował się nietknięty, ponieważ na większość gości na podjeździe czekały ich własne auta.
Wróćmy jednak do tego co najważniejsze - do debiutantów. Podzielę się z wami moimi pierwszymi obserwacjami. Niestety w tym dniu nie było nam jeszcze dane przejechać się jednym z egzemplarzy i poznać prawdziwe oblicze nowego GS’a.

Dzieło L-finesse
Pierwsze wrażenie – ładny, nawet bardzo. Zdecydowanie lepszy niż można by się tego spodziewać po zdjęciach które znajdujemy w internecie. Chociaż, jak sięgnąć pamięcią jest to domena wszystkich generacji tego modelu. Nową odsłonę poznamy po charakterystycznej linii nadwozia i odmienionym wnętrzu. Jest to kolejne auto marki Lexus prezentujące najnowszą wyjątkową filozofię tworzenia aut L-finesse. Wyróżniają ją śmiałe i dynamiczne linie nadwozia oraz bardziej sportowy charakter sylwetki uzyskany dzięki agresywnemu grillowi , który od niedawna jest znakiem rozpoznawczym najnowszych Lexusów.

Czujcie się jak w domu
Wnętrze nie przypomina już niczym Lexusów znanych z lat 90. Mimo że poraża luksusem, nadal pozostawia pewien niedosyt. Parafrazując Jeremiego Clarksona w samochodzie powinniśmy się czuć jak w we własnym mieszkaniu siedząc w ulubionym fotelu. Kiedy zasiadasz za kierownicą, kładziesz ręce na podłokietnikach chciałbyś aby tak właśnie było. Niestety jest nieco rozczarowująco. W nowym modelu przydałoby się więcej skóry na obiciach drzwi, takiej miękkiej i przyjemnej w dotyku. Tutaj punkt dla motoryzacji ubiegłej dekady.
Nie mówię oczywiście, że auto jest tandetnie plastikowe, nic z tych rzeczy. Materiały z tworzyw sztucznych są miękkie i przyjemne w dotyku. Mamy dużo drewna na desce rozdzielczej. Trwałość materiałów ciężko oceniać dzisiaj, ale spokoju nie daje mi lekko zmechacony ścieg na obszyciu kierownicy. Nie pozostawia dobrego wrażenia. Wprawdzie egzemplarze pokazowe były autami przedprodukcyjnymi, które widziały wiele rąk i nie jeden tor wyścigowy. Pozostaje nam nadzieja, że wersje produkcyjne zostaną wykonane z należytą dla aut klasy premium najwyższą starannością.

Światowe trendy
Downsizing wielu fanów motoryzacji przyprawia o mdłości. Wielu z nas kocha silniki V8. Niestety czasy kiedy można było dostać GS430 skończyły się, a prawie 300-konne widlaste ósemki zostają zastąpione szóstkami z hybrydowym „dopalaczem”. Podstawowa wersja GS250 oferuje nam silnik 2.5 litra V6 o mocy 209KM. O ile jednostka 2.5 rozczarowuje, o tyle 3.5 w GS450h daje nam nadzieję na ogromną przyjemność z jazdy. Całkowita moc układu to 343KM pozwalająca na pierwszą setkę w 5,9s. A to wszystko przy mniejszym zużyciu paliwa niż w modelu 250.

Co i za ile
Niestety osiągi nie są za darmo - podstawowa wersja modelu GS250 kosztuje 199 900 zł, natomiast za wersję hybrydową przyjdzie nam wyłożyć 253 200 zł. Jeśli klient zechce doposażyć sobie auto to bez problemu przekroczyć można próg nawet czterystu tysięcy. Przykładowo za szyberdach trzeba dołożyć tutaj 6 500zł. Nigdy chyba nie zrozumiem czemu nie ma go w standardzie.
W udostępnionych informacjach nie udało mi się znaleźć ceny pakietu F-sport. Składa się na niego pakiet stylizacyjny wnętrza oraz elementy zewnętrzne, jak przeprojektowane zderzaki czy malutki „spojler” na tylnej masce, a także bardziej sportowe aktywne zawieszenie. F-sport robi tak piorunujące wrażenie, że ile by nie kosztował zawsze warto przemyśleć taką opcję, w szczególności jeśli jesteśmy fanami motoryzacji.

Gaz do dechy
Podsumowując, jako użytkownik starszej generacji GS300 mogę śmiało powiedzieć, że podoba mi się kierunek w którym podąża marka Lexus. Wnętrza nie są oklepane jak u konkurencji a modele bardzo łatwo odróżnić od siebie. Rozczarowująca jest liczba wersji silnikowych ale do tego jesteśmy akurat przyzwyczajeni.
Mam nadzieje że wy również, tak jak ja, nie możecie doczekać się momentu kiedy pojawią się egzemplarze testowe. Podzielę się z wami moimi spostrzeżeniami co do jazdy, jak tylko będzie mi dane zasiąść za sterami. Poprzeczka postawiona jest wysoko. Sami specjaliści w Lexusie mianowali go sportowym sedanem, zatem mamy prawo liczyć, że oprócz wygody zapewni nam pewność prowadzenia i dużo frajdy. Trzymajcie kciuki i odkładajcie do skarbonki. Jeśli macie pytania techniczne związane z autem możecie pisać tutaj, postaram się odpowiedzieć.

autor tekstu: Ralf Majorkiewicz
zdjęcia zostały zapożyczone z materiałów prasowych i stanowią własność marki Lexus
NOWE OBLICZE LUKSUSU

Przedpremiera
Już od jakiegoś czasu zachęcano mnie do przybycia na przedpremierowy pokaz najnowszej generacji Lexusa GS. Nie mogłem przeoczyć takiej okazji i wybrałem się do Lexus Warszawa Puławska, aby przekonać się na czym świat stoi i czym wkrótce przyjdzie nam jeździć.
Salon na Puławskiej będący największym w Polsce i z najlepszymi wynikami sprzedaży dostąpił zaszczytu prezentacji nowego GS’a jako pierwszy w naszym kraju. Właściwie to dwóch nowych GS’ów, bo mówimy tu o modelach GS250 oraz GS450h. Impreza przebiegała w iście rodzinnej atmosferze. Była cała ekipa z ASO na Puławskiej, nie zabrakło także użytkowników naszego forum. Można było uraczyć się zimnymi napojami, przekąskami, kawą oraz szampanem. Ten ostatni zachował się nietknięty, ponieważ na większość gości na podjeździe czekały ich własne auta.
Wróćmy jednak do tego co najważniejsze - do debiutantów. Podzielę się z wami moimi pierwszymi obserwacjami. Niestety w tym dniu nie było nam jeszcze dane przejechać się jednym z egzemplarzy i poznać prawdziwe oblicze nowego GS’a.

Dzieło L-finesse
Pierwsze wrażenie – ładny, nawet bardzo. Zdecydowanie lepszy niż można by się tego spodziewać po zdjęciach które znajdujemy w internecie. Chociaż, jak sięgnąć pamięcią jest to domena wszystkich generacji tego modelu. Nową odsłonę poznamy po charakterystycznej linii nadwozia i odmienionym wnętrzu. Jest to kolejne auto marki Lexus prezentujące najnowszą wyjątkową filozofię tworzenia aut L-finesse. Wyróżniają ją śmiałe i dynamiczne linie nadwozia oraz bardziej sportowy charakter sylwetki uzyskany dzięki agresywnemu grillowi , który od niedawna jest znakiem rozpoznawczym najnowszych Lexusów.

Czujcie się jak w domu
Wnętrze nie przypomina już niczym Lexusów znanych z lat 90. Mimo że poraża luksusem, nadal pozostawia pewien niedosyt. Parafrazując Jeremiego Clarksona w samochodzie powinniśmy się czuć jak w we własnym mieszkaniu siedząc w ulubionym fotelu. Kiedy zasiadasz za kierownicą, kładziesz ręce na podłokietnikach chciałbyś aby tak właśnie było. Niestety jest nieco rozczarowująco. W nowym modelu przydałoby się więcej skóry na obiciach drzwi, takiej miękkiej i przyjemnej w dotyku. Tutaj punkt dla motoryzacji ubiegłej dekady.
Nie mówię oczywiście, że auto jest tandetnie plastikowe, nic z tych rzeczy. Materiały z tworzyw sztucznych są miękkie i przyjemne w dotyku. Mamy dużo drewna na desce rozdzielczej. Trwałość materiałów ciężko oceniać dzisiaj, ale spokoju nie daje mi lekko zmechacony ścieg na obszyciu kierownicy. Nie pozostawia dobrego wrażenia. Wprawdzie egzemplarze pokazowe były autami przedprodukcyjnymi, które widziały wiele rąk i nie jeden tor wyścigowy. Pozostaje nam nadzieja, że wersje produkcyjne zostaną wykonane z należytą dla aut klasy premium najwyższą starannością.

Światowe trendy
Downsizing wielu fanów motoryzacji przyprawia o mdłości. Wielu z nas kocha silniki V8. Niestety czasy kiedy można było dostać GS430 skończyły się, a prawie 300-konne widlaste ósemki zostają zastąpione szóstkami z hybrydowym „dopalaczem”. Podstawowa wersja GS250 oferuje nam silnik 2.5 litra V6 o mocy 209KM. O ile jednostka 2.5 rozczarowuje, o tyle 3.5 w GS450h daje nam nadzieję na ogromną przyjemność z jazdy. Całkowita moc układu to 343KM pozwalająca na pierwszą setkę w 5,9s. A to wszystko przy mniejszym zużyciu paliwa niż w modelu 250.

Co i za ile
Niestety osiągi nie są za darmo - podstawowa wersja modelu GS250 kosztuje 199 900 zł, natomiast za wersję hybrydową przyjdzie nam wyłożyć 253 200 zł. Jeśli klient zechce doposażyć sobie auto to bez problemu przekroczyć można próg nawet czterystu tysięcy. Przykładowo za szyberdach trzeba dołożyć tutaj 6 500zł. Nigdy chyba nie zrozumiem czemu nie ma go w standardzie.
W udostępnionych informacjach nie udało mi się znaleźć ceny pakietu F-sport. Składa się na niego pakiet stylizacyjny wnętrza oraz elementy zewnętrzne, jak przeprojektowane zderzaki czy malutki „spojler” na tylnej masce, a także bardziej sportowe aktywne zawieszenie. F-sport robi tak piorunujące wrażenie, że ile by nie kosztował zawsze warto przemyśleć taką opcję, w szczególności jeśli jesteśmy fanami motoryzacji.

Gaz do dechy
Podsumowując, jako użytkownik starszej generacji GS300 mogę śmiało powiedzieć, że podoba mi się kierunek w którym podąża marka Lexus. Wnętrza nie są oklepane jak u konkurencji a modele bardzo łatwo odróżnić od siebie. Rozczarowująca jest liczba wersji silnikowych ale do tego jesteśmy akurat przyzwyczajeni.
Mam nadzieje że wy również, tak jak ja, nie możecie doczekać się momentu kiedy pojawią się egzemplarze testowe. Podzielę się z wami moimi spostrzeżeniami co do jazdy, jak tylko będzie mi dane zasiąść za sterami. Poprzeczka postawiona jest wysoko. Sami specjaliści w Lexusie mianowali go sportowym sedanem, zatem mamy prawo liczyć, że oprócz wygody zapewni nam pewność prowadzenia i dużo frajdy. Trzymajcie kciuki i odkładajcie do skarbonki. Jeśli macie pytania techniczne związane z autem możecie pisać tutaj, postaram się odpowiedzieć.

autor tekstu: Ralf Majorkiewicz
zdjęcia zostały zapożyczone z materiałów prasowych i stanowią własność marki Lexus