Zgłoszenie szkody
Posted: 21 Oct 2014, o 16:08
Koledzy być może ktoś z Was miał już podobny przypadek.
1 września zaparkowałem auto....po 5 minutach przychodzi do mnie znajomy mówiąc, że ktoś mi przerysował zderzak i uciekł....szybki telefon na policję...po podaniu marki i koloru pojazdu domniemanego sprawcy policjanci szybko znaleźli winowajce.Sprawca przyjmuje mandat a ja zgłaszam szkodę do ubezpieczyciela.
Na początku października dostaję od ubezpieczyciela pisemko, że szkody nie mogą rozliczyć bo brakuje im dokumentów.
Okazuje się, że na polisie sprawcy widnieje inny nr rejestracyjny niż na samochodzie, który we mnie przydzwonił. Sprawca kupił auto, przerejestrował ale nie poinformował ubezpieczyciela o tym fakcie mimo, iż ma na to ustawowo termin 30 dni.Dziś mija 52 dni od zgłoszenia szkody i okazuje się że ubezpieczyciel nadal nie przyjął odpowiedzialności za szkodę ponieważ likwidator nie może nawiązać kontaktu ze sprawcą kolizji (nie odpisuje na pisma, nie odbiera telefonu).
Czy ktoś z Was miał już podobny przypadek?
Ubezpieczyciel ma 90 dni na przyjęcie odpowiedzialności, bądź przekazanie sprawy do Funduszu Gwarancyjnego.
Czy nie ma sposobu na takiego delikwenta poza sprawą z powództwa cywilnego co wiadomo ciągnąc się może miesiącami?
1 września zaparkowałem auto....po 5 minutach przychodzi do mnie znajomy mówiąc, że ktoś mi przerysował zderzak i uciekł....szybki telefon na policję...po podaniu marki i koloru pojazdu domniemanego sprawcy policjanci szybko znaleźli winowajce.Sprawca przyjmuje mandat a ja zgłaszam szkodę do ubezpieczyciela.
Na początku października dostaję od ubezpieczyciela pisemko, że szkody nie mogą rozliczyć bo brakuje im dokumentów.
Okazuje się, że na polisie sprawcy widnieje inny nr rejestracyjny niż na samochodzie, który we mnie przydzwonił. Sprawca kupił auto, przerejestrował ale nie poinformował ubezpieczyciela o tym fakcie mimo, iż ma na to ustawowo termin 30 dni.Dziś mija 52 dni od zgłoszenia szkody i okazuje się że ubezpieczyciel nadal nie przyjął odpowiedzialności za szkodę ponieważ likwidator nie może nawiązać kontaktu ze sprawcą kolizji (nie odpisuje na pisma, nie odbiera telefonu).
Czy ktoś z Was miał już podobny przypadek?
Ubezpieczyciel ma 90 dni na przyjęcie odpowiedzialności, bądź przekazanie sprawy do Funduszu Gwarancyjnego.
Czy nie ma sposobu na takiego delikwenta poza sprawą z powództwa cywilnego co wiadomo ciągnąc się może miesiącami?