Cześć!
Postanowiłem się udzielić w tym wątku, gdyż czytałem go przed zakupem samochodu i obecnie (od 2 miesięcy) jestem posiadaczem modelu UX200. Decyzja o zakupie była bardzo szybka. Do zakupu zmotywował mnie fakt, iż Lexus pozbywał się ostatnich sztuk UXów w wersjach benzynowych i w salonach, a przynajmniej w tym z którego korzystałem, widać było mocne zainteresowanie tą wersją. Mam takie zabawne wspomnienie z grudniowej soboty w salonie w Bydgoszczy, gdzie zrobił się tłum jak w Biedronce (bez obrażania tej sieci spożywczej). Nie spodziewałem się
Co do wyboru pojazdu to nie miałem pospiechu w związku z zakupem. Jeździłem sobie fajną, dosyć świeżą Vitarką (5 lat), również z wolnossącym silnikiem. Autko super - totalnie bezawaryjne, o mojej ulubionej charakterystyce oldschoolowych japończyków (silnik do wysokiego kręcenia, manualna skrzynia biegów, patyczki do sterowania komputerem pokładowym, ale już car play, system infotainment i kamerka cofania w pakiecie). Żona przebąkiwała jednak, że może zmienić samochód na jakiś z automatyczną skrzynią biegów (zasmakowała tego rozwiązania w aucie służbowym) a i ja sam pomyślałem, że trzeba w życiu na fanaberie wydawać jakieś pieniądze (w myśl cytatu: "to jest kapitalizm i to jest kapitalne") stąd nieśmiałe rozglądanie się na rynku ofert.
Suzuki fajne, znane, ale bez automatu (no chyba, że w tej dziwnej hybrydzie co nie chce jechać)
Kia Sportage (fajny wygląd, nie jechałem, ale naczytałem się, że gpf, że skrzynia, że coś tam)
Skoda Kamiq - fajne, praktyczne, ale jakoś bez polotu

Cupra Formentor - tutaj się napaliłem, że może mocniejszy silnik, że haldex (4x4)... ale potem wiaderko zimnej wody, no bo jednak wychodzą na jaw niedopracowania modelu i narzekania na samochód i serwis
I tak sobie okiem rzuciłem na Lexusa UX z samodzielnym wolnossącym 2.0. Poczytałem i ponaoglądałem się testów - najwięcej dotyczących tej pierwszej wersji z tym dziwnym touchpadem. Pojechałem w sobotę do salonu, przejechałem się i w poniedziałek wpłacałem zaliczkę. Potem zacząłem się martwić, że może podjąłem za szybką decyzję
Teraz już dwa miesiące jazdy za mną, ponad dwa tysiące kilometrów przebiegu (czyli autko po dotarciu). Olej wymieniony, i...
... muszę napisać, że bardzo fajnie się jeździ. Może nie mam porównania do innych modeli Lexusa ale tutaj jest nam bardzo przyjemnie. Poniżej umieszczam swoje przemyślenia po tych 2 miesiącach.
Największe zarzuty do pojazdu jakie słyszałem od testerów i naczytałem się w komentarzach to:
- Mały bagażnik. Jednak, sporo osób pewnie nie wie, że dosyć szybko producent poprawił ergonomię tego elementu. Zlikwidował takie boczne kieszonki i podwójną podłogę, i muszę stwierdzić, że nie jest tak źle. Bagażnik jest głębszy niż w Vitarze i fajnie mieszczą się walizki kabinowe. Dla mnie / dla nas okej. Serio.
- Skrzynia CVT. Wcześniej jeździłem jedynie z VAGowską DSG, więc nie mam porównania do poprzednich generacji CVT ani do eCVT z hybryd, ale dla mnie bardzo okej. Te pseudo wirtualne biegi działają, zmiana biegów przebiega bardzo łagodnie, opisywanego często w internetach wycia nie uświadczyłem - w połączeniu z tymi 173 koniami z wolnossącego 2.0 bardzo fajnie jeździ. Zaskoczyła mnie elastyczność na autostradzie, również w zakresach 120 - 160.
- Głośność wewnątrz. Dla mnie nie ma tego problemu. Może przez to, że w tym odświeżonym wariancie coś jeszcze poprawili w wyciszeniu? Nie wiem jak było po premierze, ale wiem, że w porównaniu do Vitary i T-Crossa jest bajka. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że porównanie nie jest najlepsze. Miałem niski próg wejścia.
- Mało miejsca z tyłu. Tutaj również do mojej specyfiki jazdy nie widzę problemu. Z tyłu jeździ 7 letnie dziecko, miś i plecak

Jest ok. A jako, że UX ma fajne zawieszenie i super trakcję, nie ma narzekań na bujanie i mdłości.
Faktem, jest, że na początku dziwnie mi się wsiadało, gdyż UX jest jak na crossovera niski. W poprzednim samochodzie siedziałem jak na krześle, tutaj jak na kanapie w salonie. Przyzwyczaiłem się do tego i w dłuższej trasie jest to wygodniejsze. Niemniej jednak, ten fakt docenią wszyscy ci, którzy lubią niższe hatchbacki. Do tego fajny efekt otulenia i kokonu na siedzeniu kierowcy. Z rzeczy dodatkowych, do których musiałem się przyzwyczaić to nisko osadzone lusterko wsteczne - zasłania w niektórych sytuacjach pole widzenia. Bo do tego, że trzeba się pochylać i wypatrywać zmianę sygnalizatorów gdy się stoi pierwszym na światłach to przyzwyczajony już byłem.
Z rzeczy które mnie urzekły to bardzo fajna dynamika i elastyczność jazdy. Autko pięknie trzyma się drogi. Cieszą mnie też te wszystkie aktywne i bierne systemy wspomagające jazdę. Wcześniej nie miałem - więc doceniam. Kamerka cofania faktycznie ma trochę archaiczny obraz - doceniam jednak szeroki kąt widzenia, a czujniki też robią robotę. Bezprzewodowy apple car play i ładowarka indukcyjna - bardzo wygodne. Faktycznie, pewnie, gdybym musiał sterować multimediami i ustawieniami klimatyzacji touchpadem, który był obecny przed tym małym liftingiem, to pewnie bym się wściekał.
Generalnie trochę się rozpisałem, ale chciałem się podzielić swoimi przemyśleniami. Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że opisane rzeczy są mocno subiektywne i zupełnie nie jest moim zadaniem kogokolwiek przekonywać do swoich spostrzeżeń ani upierać się nad swoim wyborem. Im dłużej UXem jeżdżę tym lepiej się w nim czuję. I chyba się starzeję, gdyż w tym aucie mam tendencję do zaniżania prędkości niż raczej jej przekraczania - spokojna jazda wydaje się milsza niż w dotychczas. Jeszcze sobie kupię kapelusz i wpiszę się w stereotyp
Pozdrawiam!