Cześć, LS 400 UCF10 1992r z gazem, tak słowem wstępu. Wczoraj jadąc w trasę na autostradzie zapaliła mi się lampka od poziomu oleju, zjechałem na CPN, zakupiłem Shellowski olej, zalałem pół litra i pojechałem dalej. Już wcześniej wiedziałem że oleju nie ma za dużo dlatego spodziewałem się takiej ewentualności, ale do rzeczy. Przy prędkości sięgającej 140-150 km/h samochód zaczyna gubić obroty, dziwnie strzelać spalinami, buda pulsować przód-tył i ogólnie nie chce jechać. Na benzynie występuje ten sam objaw, po kilkunastu kilometrach dolegliwość ustała, ale w drodze powrotnej znowu się powtórzyła. Przy 130 pełna kulturka, powyżej objawy w/w. Miesiąc temu po zakupie auto leciało 230km/h bez zająknięcia, czy winny może być kolektor wydechowy? Słychać nieszczelność, auto pracuje głośniej niż powinno i prawdopodobnie wyrzuca spaliny pod siebie.
Pozdrawiam i życzę udanej niedzieli.
