A KRUSu nikt nie ruszy

Bardzo dobrze. Choć jeszcze się nie wycofuje a poddaje dalszym analizom. W tej konstytucji jest więcej takich kwiatków. Rodzi się pytanie, jak ci ludzie wpadają na takie pomysły. To są ekonomiści czy zwyczajni dyletanci? Myślą samodzielnie czy tylko dają twarz idiotyzmom ?pjetrooha wrote:I się z pomysłu wycofują... http://msp.money.pl/wiadomosci/podatki/ ... 05953.html
Ten, kto ma władzę, nie musi nikogo za nic przepraszać.
Nie ma takiego okrucieństwa, ani takiej niesprawiedliwości, których nie mógłby dopuścić się skądinąd łagodny i liberalny rząd – jeśli zabraknie mu pieniędzy.
Uważasz, że 18k to jest dużo i trzeba mieć dużo wolnego czasu, żeby tyle robić? Ja prywatnie robię 25-30k rocznie, gdy jeździłem w delegacje, dochodziłem do 40k (a wcale nie uważam, że duzo jeżdżę).klasyk wrote:Widzisz, jest sens wchodzenia w takie szczegóły, żeby zobaczyć gdzie są miity a gdzie realia. 18k km rocznie to 50 km przejazdów prywatnych dziennie. Trzeba mieć sporo wolnego czasu żeby to wyjeździć. Na prowincji trudno to zrobić a w Warszawie możne to oznaczać 3h w samochodowych korkach co dzień.
18 k km to około 1800 l paliwa (załóżmy, że pali 10 l /100) czyli 8100 zł (paliwo po 4,5 zł). To daje 1539 zł oszczędności na podatku. Do tego serwisy. Przy nowym aucie nie będzie tego dużo. Sumarycznie trudno będzie przekroczyć oszczędność 2000 zł na podatku rocznie. A przecież policzyłem 10 l/100 czyli spore spalanie. Jak ktoś robi 20 tys km rocznie to jeździ nowoczesnym dieslem albo na lpg i robi nam się 1000 zł zaoszczędzonych na podatku. I to wszystko przy założeniu, że ktoś ma bardzo dużo wolnego czasu na jeżdżenie.
O takie pieniądze chodzi ?
Wiem, dlatego sam jestem za tym, by całkowicie znieść podatek dochodowy, a zamiast tego podnieść VAT.WSR wrote:Nie wiem, jaki jest sens aż takiego wchodzenia w szczegóły, ale załóżmy, że zrobi 18k prywatnie i 2k służbowo.
No i co z tego? Najpewniej zaoszczędzone na podatkach pieniądze i tak wyda, więc prędzej czy później fiskus dostanie swoje. A jak wyda na rozwój działalności np. zmieniając auto na nowsze, bo będzie mu się opłacało kupić na firmę osobówkę, to zyskają wszyscy, bo i producent, dealer, serwis, sprzedawcy części i od wszystkiego i tak prędzej czy później państwo kasę uzyska.
Najgorzej jest wprowadzać przepisy pośrednio wpływające na ograniczenia przepływu środków pieniężnych, bo podatki to nic innego jak procentowa część takiego przepływu.
Pełna zgoda. Nie do końca uczciwe jest kupowanie samochodu służbowego, jeśli dajmy na to nie firma jest w domu i się z niego nie ruszamy. Wrzucanie 100% kosztów samochodu to kompromis między tym co jest logiczne, intuicyjne i możliwe do skontrolowania.michalWro wrote:Chodzi o to, że jeśli odliczane są koszty uzyskania przychodu, to możliwość odliczania 100% nie jest do końca uczciwa. Właśnie dlatego, że jeden jeździ 10% praca, 90% prywatnie, inny 50/50, a jeszcze inny 90/10.
Przy sprzedaży samochodu osobowego z firmy płaci się już od 2 lat od kwietnia 23% VAT. To jest rżnięcie w ch..a.pjetrooha wrote: Ciekawe, czy przy sprzedaży takiego auta firmowego zapłacimy 50% podatku... zapewne nie
Users browsing this forum: No registered users and 1 guest