
Niestety dostępna była wersja silnikowa tylko C200, gdzie podobno są dwie różne moce. Ja miałem tą mocniejszą, cokolwiek by to oznaczało. Sprzedawca twierdził, że to 1,6 + turbo, na stronie www C200 1991 cm3, to już sam nie wiem.
Na miejscu zaparkowałem obok bardzo ładnego, bordowego IS-Fa, BTW czy to ktoś z forum?

Ogólne wrażenia, pomijając oczywiście "fajność" jazdy pachnącym nowością autem:
- świetny pomysł z mini dźwignią zmiany biegów obok kierownicy. Ten wielki wybierak w GS w standardowym miejscu i dźwięk, jaki z siebie wydaje za każdym razem kiedy trzeba przelecieć z P do D teraz wydaje mi się bezsensowny, Merc ma to lepiej rozpracowane.
- wyciszenie. O dziwo miałem wrażenie, że auto wcale nie jest głośniejsze na postoju. Podczas jazdy do 130-140 km/h trochę bardziej słychać za to było powiewy wiatru na autostradzie, ale tu się zdziwiłem, że nie jest dużo głośniej.
- asystent martwego pola. Może nie napiszę, że mnie uratował bo do kolizji jeszcze dużo brakowało, ale zadziałał ostrzegawczo bo ktoś ze skrajnie lewego postanowił przeciąć cztery pasy aby zjechać do skrętu z trasy, wpadając mi tuż przed nosem - jestem za takim rozwojem technologii.
- system audio, choć to była absolutnie biedo-wersja auta wcale nie był jakiś gorszy od M&L, przynajmniej podczas chwilowego posłuchania radia.
- dynamika, to mnie zaskoczyło najbardziej. Według producenta o ile dobrze sprawdziłem, to różnica między GS450H uznawanego za bardzo żwawe auto, a tu jakąś podstawowa wersją to 1,6 sekundy... owszem, czuć to oczywiście podczas ostrego przyspieszania, ale na codzień nie robiło aż takich problemów, ot po prostu auto żwawo rusza przed siebie. C350e, bo taką wersję sprawdziłem ma identyczne przyspieszenie z 2 litrów pojemności - a tak się zachwycałem hybrydą i jej "rakietowym" przyspieszeniem

Cała ta jazda dała mi trochę do myślenia. Bo za jakiś czas będę chciał wymienić auto, i teraz tak. IS300H według mnie wygląda duuużo gorzej niż chociażby taka C-klasa, więcej matowo-czarnych plastików :/. Nowsza, IV generacja GS450h jest droższa nie na zasadzie sporo, tylko przepaść. O ile III gen chodzi za 50-60 tysięcy, tak do IV trzeba mieć 140.000 zł. Podobno silnikowo to identyczne auta. Wątpię, aby IV gen będąc 3x droższym autem oferowała dużo więcej - mylę się? LS460 spala 15 litrów, to już teraz sporo, a sprzedając go za 3-4 lata to będzie już smok, bo nowe auta będą bardzo mało palić. LS600H to z kolei 100.000 zł za powoli trącącą myszką technologię i wygląd. A może jednak po drogach jeździ tyle A6, C/E i BMW5 bo te auta są po prostu... dobre? Trochę wkładam kij w mrowisko, ale ciekaw jestem Waszej opinii. Aby pozostać przy

