To nie trzeba być specjalistą po prostu ktoś kto lubi samochody i je często zmienia ma do czynienia z patologiami motoryzacyjnymi.gzoom wrote:To miło, że są tutaj sami specjaliści, którzy nie dają się "wydupcyć", względnie "dupcą" innych na życzenie. Ja specjalistą nie jestem i kupując cokolwiek chciałbym mieć możliwość po prostu kupienia czegoś (samochodu, mieszkania, spodni) bez konieczności posiadania doktoratu z tej dziedziny. Myślę, że wymóg dokumentowania wszystkich ważnych wydarzeń związanych z samochodem (badania techniczne, kolizje, wypadki itp.) byłby bardzo pomocny. A kara za ich fałszowanie powinna być surowa i przede wszystkim- egzekwowalna. I wydaje się naturalne, że system umożliwiający sprawdzenie historii pojazdu powinien być co najmniej ogólnoeuropejski, jeżeli nie ogólnoświatowy.
Celujący jest przykład mojej toyoty 9 letniej z przebiegiem 9tyś. km. gdzie po trzech dniach na allegro miałem ochotę dorobić mu 100tyś. km. pomimo że miałem wszystkie dokumenty potwierdzające przebieg (ks.serwisowa, wydruk z ASO, potwierdzenie ostatnich 4lat przeglądów okresowych)
Domagasz się uregulowań prawnych ale to trzeba zacząć od ubezpieczalni i urzędów (metody rejestracji) a nie od handlarza który oszukuje przy sprzedaży auta.
Nie wiem czy jesteś świadomy ile wyjeżdża totalnie zniszczonych aut z licytacji ubezpieczeniowych. Dlaczego pozwala się na naprawę ich skoro była szkoda całkowita? Dlaczego można je dalej sprzedawać i rejestrować?
Sądzę że temat jest o wiele bardziej złożony niż samo cofanie liczników.