Zalezy tez w jakich warunkach jezdzisz jak po miescie bez dziórawych drog to polecam bez absu jazde
Właśnie odwrotnie. ABS zakłada że droga jest równa a amortyzator precyzyjnie prowadzi koło pod drodze (sliskiej lub nie)..w każdym razie zakłada pewne cywilizowane warunki.
Jeżeli amortyzator źle dociska koło (koło podskakuje- a koło w powietrzu łatwo zablokować hamulcem) bo jest zużyty lub trenujemy ostre hamowaniena ostatnich metrach "tarki" pod światłami to możemy sie niemiło zdziwić jak na ABS "odpuści" hamowanie.
Największym problemem systemów tego typu jest to że działają na zasadzie "reakcji na sytuacje która już nastąpiła" a nie na zasadzie "zapobiegania wystąpieniu sytuacji". Do tego nakłada się powszechny brak wiedzy o celu stosowania takiego systemu. Ile osob wie że ABS nie jest po to żeby lepiej hamować ale po to żeby hamując jeszcze móc jako tako skręcać (co siłą rzeczy wydłuża hamowanie).
Do tego te systemy gubi pewne opóźnienie czasowe (bezwładność całego układu hydraulicznego). Przykład:
Kierowca jadąc po drodze widzi drogę przed sobą. Widzi np że przyjdzie mu hamować na miejscami posypanym piachem suchym asfalcie.Wie że optymalnie jest wbić hebel w podłoge i hamować jak na suchym a strata na tych plamach piachu jest nieduża -może poprostu przewidzieć.
ABS nie widzi. Poprostu reaguje nawet jak jego zaprogramowana reakcja nie jest optymalną w kontekście tego co samochód na drodze czeka za 3-5m... poprostu nie widzi.
Wszystko pięknie jeżeli kierowca ma wykonać manewr dohamowania i ominięcia przeszkody na jednolitej nawierzchni- tutaj ABS może pomóc mniej doświadczonym. Statystyczny Kowalski w panice wbija hebel ale ma szanse skręcać... A jeżeli nie ma miejsca na manewr i trzeba sie poprostu skutecznie zatrzymać? I tu ABS nas zgubi. Kowalski wbija hebel i dzwoni w przeszkode.