Wszystko się zgadza, bo też o takich przypadkach kiedyś słyszałem i czytałem - ale były to lata w których rynek opon bieżnikowanych się dopiero rozkręcał - a technologia nie lubi stagnacji...owczar wrote:Odnośnie bieżnikowanych. Rodzice dawno temu kupili Ładę 2107, jak się okazało na bieżnikowanych oponach.
Fragment bieżnika z odrutowaniem odpadł podczas normalnej jazdy.
Opony zimowe bieżnikowane IS200
-
- Lex Master
- Posts: 1180
- Joined: 21 Sep 2010, o 17:08
- Model Lexusa: IS200-> GS 300-> GS 430
- Skąd:: CT.
- Contact:
Re: Opony zimowe bieżnikowane IS200
<Czas zmarnowany nie istnieje we wspomnieniach>
-
- Moderator
- Posts: 3806
- Joined: 26 Feb 2014, o 11:53
- Model Lexusa: Lexus
- Skąd:: Polska
- Contact:
Re: Opony zimowe bieżnikowane IS200
Technologia się zmienia, ale sama zasada pozostaje. Nadal najsłabszym punktem takiej opony jest miejsce połączenia opony z nowym bieżnikiem.
W autach osobowych, gdzie przy dużych prędkościach siła odśrodkowa jest bardzo duża to rozwiązanie się nie sprawdza. Może do jakiegoś woła roboczego do jazdy nie więcej niż 90km/h jest ok.
W przemyśle ciężarowym to rozwiązanie jest natomiast powszechnie stosowane i nawet się sprawdza. Nowe opony robią rocznie bardzo duże przebiegi, sam trzon się nie starzeje aż tak szybko i warto taką oponę zregenerować.
Jak mnie nie było stać na nowe dobre opony to jeździłem po prostu na najmniejszym rozmiarze felgi jaki mogłem założyć na zacisk. To rozwiązywało problem z zakupem opon.
Odbiegając już od tematu, to na forach motoryzacyjnych widzę trend, gdzie najważniejsza jest gleba, duża felga, a na nią albo stare opony, albo jakieś najtańsze chińczyki. Ale chyba nie tędy droga...
W autach osobowych, gdzie przy dużych prędkościach siła odśrodkowa jest bardzo duża to rozwiązanie się nie sprawdza. Może do jakiegoś woła roboczego do jazdy nie więcej niż 90km/h jest ok.
W przemyśle ciężarowym to rozwiązanie jest natomiast powszechnie stosowane i nawet się sprawdza. Nowe opony robią rocznie bardzo duże przebiegi, sam trzon się nie starzeje aż tak szybko i warto taką oponę zregenerować.
Jak mnie nie było stać na nowe dobre opony to jeździłem po prostu na najmniejszym rozmiarze felgi jaki mogłem założyć na zacisk. To rozwiązywało problem z zakupem opon.
Odbiegając już od tematu, to na forach motoryzacyjnych widzę trend, gdzie najważniejsza jest gleba, duża felga, a na nią albo stare opony, albo jakieś najtańsze chińczyki. Ale chyba nie tędy droga...
-
- Lex Master
- Posts: 1921
- Joined: 29 Sep 2012, o 18:10
- Model Lexusa: gs
- Skąd:: Polandia
- Contact:
Re: Opony zimowe bieżnikowane IS200
Polecam również te oponki:turkus wrote:http://www.tyrereviews.co.uk/Tyre/Nokian/WR-D3.htm
http://www.tyrereviews.co.uk/Tyre/Nokian/WR-G3.htm
Rewelacja.
- k0zz
- Lex user
- Posts: 257
- Joined: 28 Apr 2013, o 08:26
- Model Lexusa: IS 200
- Skąd:: Mazowieckie
- Contact:
Re: Opony zimowe bieżnikowane IS200
Strasznie wsiedliście na człowieka za te nalewki.
Do swojej hondy zakładałem długi czas zimowe nalewki, wtedy jeszcze nie miałem pojęcia o co chodzi.
Szwagier takie załatwił tanio i nówki
Sam na takich jeździł w Oplu i Seacie. Drugi szwagier w Volvo.
I szczerze powiem, że nic złego mnie nie spotkało. Nic się nie rozkleiło, ładnie trzymało drogi. Opony służyły parę lat.
W ubiegłym roku kupiłem do Hondy tanie zimówki - Daytona. Po 160 za sztukę - 14".
I uczciwie powiem że te nalewki były zdecydowanie lepsze jak te nowe tanie zimówki.
Przede wszystkim nalewki nie ślizgały się podczas ruszania a te Daytony lubą. A 75km to nie jest w końcu jakaś duża moc.
Nie ulega wątpliwości, że najlepsze opony to nówki sztuki z górnej półki - w końcu za coś się płaci.
Ale ja bym nalewek tak od razu nie skreślał.
Pewnie bardzo dużo zależy od stylu jazdy, tak jak ktoś wspomniał wyżej, ale zima to zima - i ja nie ufam żadnym oponom. Po prostu jeżdżę wolno.
W rowach siedzą samochody i z nalewkami i z oponami z górnej półki.
Poza tym, poza stereotypowymi historiami ze się rozklejają, to osobiście nigdy nie słyszałem o takim przypadku od kogoś znajomego.
A trochę ludzi jednak na takich oponach jeździ.
Argument że Lex to w utrzymaniu drogie auto i może warto zmienić auto, to żaden argument.
3/4 forumowiczów zapyla na gazie a 1/2 zaciekle broni tego paliwa i ma stos dowodów, że to paliwo nie wpływa negatywnie na samochód.
Przypadki, gdzie silnik wywalił się z powodu LPG, znamy wszyscy --> ale to przecież to drut nie instalacja.
Stereotyp że gaz niszczy silnik odbijamy za pomocą --> dziś technologia LPG to zupełnie co innego niż 20 lat temu.
Sam fakt założenia --> przecież to bez sensu wydawać krocie na benzynę jak można taniej. Wkurza nas jak ktoś kpi że - kupił se lexa a na gazie jeździ. Z drugiej strony instalację zakładamy tak, aby była jak najmniej widoczna.
Myślę że z nalewkami jest podobnie.
Wykonane przez zakład który robi to profesjonalnie będą bezpieczne i tańsze. Na pewno nie lepsze niż nowe z górnej półki, ale przecież chcemy zaoszczędzić.
Do swojej hondy zakładałem długi czas zimowe nalewki, wtedy jeszcze nie miałem pojęcia o co chodzi.
Szwagier takie załatwił tanio i nówki

I szczerze powiem, że nic złego mnie nie spotkało. Nic się nie rozkleiło, ładnie trzymało drogi. Opony służyły parę lat.
W ubiegłym roku kupiłem do Hondy tanie zimówki - Daytona. Po 160 za sztukę - 14".
I uczciwie powiem że te nalewki były zdecydowanie lepsze jak te nowe tanie zimówki.
Przede wszystkim nalewki nie ślizgały się podczas ruszania a te Daytony lubą. A 75km to nie jest w końcu jakaś duża moc.
Nie ulega wątpliwości, że najlepsze opony to nówki sztuki z górnej półki - w końcu za coś się płaci.
Ale ja bym nalewek tak od razu nie skreślał.
Pewnie bardzo dużo zależy od stylu jazdy, tak jak ktoś wspomniał wyżej, ale zima to zima - i ja nie ufam żadnym oponom. Po prostu jeżdżę wolno.
W rowach siedzą samochody i z nalewkami i z oponami z górnej półki.
Poza tym, poza stereotypowymi historiami ze się rozklejają, to osobiście nigdy nie słyszałem o takim przypadku od kogoś znajomego.
A trochę ludzi jednak na takich oponach jeździ.
Argument że Lex to w utrzymaniu drogie auto i może warto zmienić auto, to żaden argument.
3/4 forumowiczów zapyla na gazie a 1/2 zaciekle broni tego paliwa i ma stos dowodów, że to paliwo nie wpływa negatywnie na samochód.
Przypadki, gdzie silnik wywalił się z powodu LPG, znamy wszyscy --> ale to przecież to drut nie instalacja.
Stereotyp że gaz niszczy silnik odbijamy za pomocą --> dziś technologia LPG to zupełnie co innego niż 20 lat temu.
Sam fakt założenia --> przecież to bez sensu wydawać krocie na benzynę jak można taniej. Wkurza nas jak ktoś kpi że - kupił se lexa a na gazie jeździ. Z drugiej strony instalację zakładamy tak, aby była jak najmniej widoczna.
Myślę że z nalewkami jest podobnie.
Wykonane przez zakład który robi to profesjonalnie będą bezpieczne i tańsze. Na pewno nie lepsze niż nowe z górnej półki, ale przecież chcemy zaoszczędzić.
-
- Moderator
- Posts: 3806
- Joined: 26 Feb 2014, o 11:53
- Model Lexusa: Lexus
- Skąd:: Polska
- Contact:
Re: Opony zimowe bieżnikowane IS200
Jak dla mnie, porównanie nalewek do LPG trochę słabe...
Nawet jeśli LPG ma negatywny wpływ na silnik, to co najwyżej niszczymy silnik, ale nie ryzykujemy życiem swoim i innych. Na przestrzeni lat, nawet uszkadzając silnik zaoszczędzamy kupę kasy.
W przypadku opon nie trzeba wybierać między mniejszym złem, a większym (czyli chińczyki versus nalewki). Wystarczy założyć koła o 1 cal mniejsze i już te 500-600 zł zostaje, a my mamy koła jakie powinny być.
Proces produkcji opon czy ogólnie tworzyw sztucznych jest wbrew pozorom bardzo złożony i aby wykonać gumę odpowiednią do danych warunków trzeba naprawdę starannie dobranego procesu i kasy. To właśnie dlatego te droższe opony są z reguły lepsze. Innym rozwiązaniem jest też zakup polskich opon, lepsze to niż inne wynalazki z chin i nalewki.
Nawet jeśli LPG ma negatywny wpływ na silnik, to co najwyżej niszczymy silnik, ale nie ryzykujemy życiem swoim i innych. Na przestrzeni lat, nawet uszkadzając silnik zaoszczędzamy kupę kasy.
W przypadku opon nie trzeba wybierać między mniejszym złem, a większym (czyli chińczyki versus nalewki). Wystarczy założyć koła o 1 cal mniejsze i już te 500-600 zł zostaje, a my mamy koła jakie powinny być.
Proces produkcji opon czy ogólnie tworzyw sztucznych jest wbrew pozorom bardzo złożony i aby wykonać gumę odpowiednią do danych warunków trzeba naprawdę starannie dobranego procesu i kasy. To właśnie dlatego te droższe opony są z reguły lepsze. Innym rozwiązaniem jest też zakup polskich opon, lepsze to niż inne wynalazki z chin i nalewki.
-
- Lex Master
- Posts: 1180
- Joined: 21 Sep 2010, o 17:08
- Model Lexusa: IS200-> GS 300-> GS 430
- Skąd:: CT.
- Contact:
Re: Opony zimowe bieżnikowane IS200
I właśnie o taką opinie chodziło tzn. opinię osoby która na tym jeździła, a nie słyszała od kogoś historię o złych nalewkach...k0zz wrote:Strasznie wsiedliście na człowieka za te nalewki.
Do swojej hondy zakładałem długi czas zimowe nalewki, wtedy jeszcze nie miałem pojęcia o co chodzi.
Szwagier takie załatwił tanio i nówkiSam na takich jeździł w Oplu i Seacie. Drugi szwagier w Volvo.
I szczerze powiem, że nic złego mnie nie spotkało. Nic się nie rozkleiło, ładnie trzymało drogi. Opony służyły parę lat.
W ubiegłym roku kupiłem do Hondy tanie zimówki - Daytona. Po 160 za sztukę - 14".
I uczciwie powiem że te nalewki były zdecydowanie lepsze jak te nowe tanie zimówki.
Przede wszystkim nalewki nie ślizgały się podczas ruszania a te Daytony lubą. A 75km to nie jest w końcu jakaś duża moc.
Nie ulega wątpliwości, że najlepsze opony to nówki sztuki z górnej półki - w końcu za coś się płaci.
Ale ja bym nalewek tak od razu nie skreślał.
Pewnie bardzo dużo zależy od stylu jazdy, tak jak ktoś wspomniał wyżej, ale zima to zima - i ja nie ufam żadnym oponom. Po prostu jeżdżę wolno.
W rowach siedzą samochody i z nalewkami i z oponami z górnej półki.
Poza tym, poza stereotypowymi historiami ze się rozklejają, to osobiście nigdy nie słyszałem o takim przypadku od kogoś znajomego.
A trochę ludzi jednak na takich oponach jeździ.
Argument że Lex to w utrzymaniu drogie auto i może warto zmienić auto, to żaden argument.
Powtórzę się jeszcze raz technologia i jakość pierwszych nalewek z lat 90-tych, a współczesnych nalewek - to zapewne porównanie podobne jak LPG II gen. do IV gen.
ps. finalnie wybór i tak należy do kupującego

<Czas zmarnowany nie istnieje we wspomnieniach>
- k0zz
- Lex user
- Posts: 257
- Joined: 28 Apr 2013, o 08:26
- Model Lexusa: IS 200
- Skąd:: Mazowieckie
- Contact:
Re: Opony zimowe bieżnikowane IS200
Wątek z LPG pojawił się żeby pokazać, że nie zawsze kupujemy auto zgodnie z zasobnością naszego portfela i mamy na to usprawiedliwienie.
Człowiek pyta o opinię o nalewkach i dostaję opinię od osób które nigdy na tym nie jeździły i nic na ten temat nie wiedzą - że jak chce żyć to niech się trzyma od tego z dala.
Nowe, dobre opony kosztują najmarniej 450 zł za sztukę - czyli w sumie 1800 zł. Komplet nalewek z Allegro - 450 zł. Więc to nie jest oszczędność 500 - 600 zł tylko dwa razy tyle. 1200 zł w kieszeniu to jest coś, co moim zdaniem jest warte zastanowienia się.
Jeździłem na nalewkach kilka ładnych lat. Znam osoby które jeździły i jeżdzą na nalewkach. Nikt nigdy nie miał żadnych, nawet najmniejszych przygód.
Podkreślam, że chodzi mi tylko nalewki zimowe, nowe i z pewnego źródła. Wykonane na oponie która jest do tego przeznaczona ( producenci opon podają informację na oponie czy można ją powtórnie bierznikować ).
Nie zamierzam tutaj nikogo przekonywać że nalewki są lepsze.
Człowiek zapytał co kto z nas sądzi. Ja uważam że nie ma się czego bać, chcesz zaoszczędzić parę groszy, bierz nalewki. Odkujesz się z remontem - za 2 lata kupisz sobie nowe Pirelli.
Owczar, ja cie rozumiem - stać cię na świeżego LS 430 to dla ciebie te 1200 zł nie robi różnicy. Pozytywnie zazdroszczę
Oby wszystkich stać było na drogie samochody.
Ale są tacy dla których robi.
Człowiek pyta o opinię o nalewkach i dostaję opinię od osób które nigdy na tym nie jeździły i nic na ten temat nie wiedzą - że jak chce żyć to niech się trzyma od tego z dala.
Nowe, dobre opony kosztują najmarniej 450 zł za sztukę - czyli w sumie 1800 zł. Komplet nalewek z Allegro - 450 zł. Więc to nie jest oszczędność 500 - 600 zł tylko dwa razy tyle. 1200 zł w kieszeniu to jest coś, co moim zdaniem jest warte zastanowienia się.
Jeździłem na nalewkach kilka ładnych lat. Znam osoby które jeździły i jeżdzą na nalewkach. Nikt nigdy nie miał żadnych, nawet najmniejszych przygód.
Podkreślam, że chodzi mi tylko nalewki zimowe, nowe i z pewnego źródła. Wykonane na oponie która jest do tego przeznaczona ( producenci opon podają informację na oponie czy można ją powtórnie bierznikować ).
Nie zamierzam tutaj nikogo przekonywać że nalewki są lepsze.
Człowiek zapytał co kto z nas sądzi. Ja uważam że nie ma się czego bać, chcesz zaoszczędzić parę groszy, bierz nalewki. Odkujesz się z remontem - za 2 lata kupisz sobie nowe Pirelli.
Owczar, ja cie rozumiem - stać cię na świeżego LS 430 to dla ciebie te 1200 zł nie robi różnicy. Pozytywnie zazdroszczę

Ale są tacy dla których robi.
-
- Moderator
- Posts: 3806
- Joined: 26 Feb 2014, o 11:53
- Model Lexusa: Lexus
- Skąd:: Polska
- Contact:
Re: Opony zimowe bieżnikowane IS200
k0zz, ten LS nie jest taki świeży i nie chodzi o to.
Uwierz, te 1200zł zawsze robi różnicę, tym bardziej, że jestem raczej oszczędną osobą. Sam stoję przed zakupem zimówek do tego auta. I przyznam, że czasem oferty opon z niższych półek kuszą, ale życie mnie nauczyło, że oszczędny płaci 2 razy. Wtedy mógłbym go postawić na kozackich 19 calowych felgach- coś za coś.
Zanim kupiłem LS-a jeździłem różnymi autami. Jako student miałem starego lancera. Nie było mnie stać nawet na nowe polskie opony w rozmiarze 13 cali. Kupowałem stare sztrucle i co roku zmieniałem. Jak tylko wpadł zastrzyk gotówki (wakacyjna praca), to pierwsze co kupiłem do auta to komplet nowych opon. Żadne alufelgi, kosmetyka, tylko nowe opony i nie jakieś premium tylko Barum. Od tamtej pory nie kupiłem już używanych opon. Kupno opon to w moim przypadku zakup na kilka lat. Zakup słabych opon nawet by się nie opłacał, bo takie opony szybciej mi się zestarzeją niż zużyją. Nie pójdę teraz do sklepu i nie wydam 2,5-3k za opony do lexa. Szukam coś renomowanego producenta, ale np. nowe, nieużywane opony 2-3 letnie przechowywane w odpowiedni sposób. W przypadku lexa nie mogę zejść poniżej nośności 101 więc np mniejszy rozmiar nie wchodzi w grę- a chętnie bym poszedł w 16 cali żeby było taniej, a tak samo bezpiecznie. W galancie zakładam na zimę 15 cali. Wcześniej jeździłem nawet na 14stkach, ale po zmianie hamulców musiałem przejść na większy rozmiar. Tak więc można zaoszczędzić i niekoniecznie pogarszać bezpieczeństwo.
Gdybym kiedyś miał porządne opony to pewnie uniknąłbym wypadku. Dlatego teraz zachęcam wszystkich do rozsądku w tej kwestii. Sam się nauczyłem, na szczęście tylko kosztem skasowanego auta, a nie czyjejś krzywdy - to stąd stwierdzenie, że oszczędny płaci 2 razy.
Uwierz, te 1200zł zawsze robi różnicę, tym bardziej, że jestem raczej oszczędną osobą. Sam stoję przed zakupem zimówek do tego auta. I przyznam, że czasem oferty opon z niższych półek kuszą, ale życie mnie nauczyło, że oszczędny płaci 2 razy. Wtedy mógłbym go postawić na kozackich 19 calowych felgach- coś za coś.
Zanim kupiłem LS-a jeździłem różnymi autami. Jako student miałem starego lancera. Nie było mnie stać nawet na nowe polskie opony w rozmiarze 13 cali. Kupowałem stare sztrucle i co roku zmieniałem. Jak tylko wpadł zastrzyk gotówki (wakacyjna praca), to pierwsze co kupiłem do auta to komplet nowych opon. Żadne alufelgi, kosmetyka, tylko nowe opony i nie jakieś premium tylko Barum. Od tamtej pory nie kupiłem już używanych opon. Kupno opon to w moim przypadku zakup na kilka lat. Zakup słabych opon nawet by się nie opłacał, bo takie opony szybciej mi się zestarzeją niż zużyją. Nie pójdę teraz do sklepu i nie wydam 2,5-3k za opony do lexa. Szukam coś renomowanego producenta, ale np. nowe, nieużywane opony 2-3 letnie przechowywane w odpowiedni sposób. W przypadku lexa nie mogę zejść poniżej nośności 101 więc np mniejszy rozmiar nie wchodzi w grę- a chętnie bym poszedł w 16 cali żeby było taniej, a tak samo bezpiecznie. W galancie zakładam na zimę 15 cali. Wcześniej jeździłem nawet na 14stkach, ale po zmianie hamulców musiałem przejść na większy rozmiar. Tak więc można zaoszczędzić i niekoniecznie pogarszać bezpieczeństwo.
Gdybym kiedyś miał porządne opony to pewnie uniknąłbym wypadku. Dlatego teraz zachęcam wszystkich do rozsądku w tej kwestii. Sam się nauczyłem, na szczęście tylko kosztem skasowanego auta, a nie czyjejś krzywdy - to stąd stwierdzenie, że oszczędny płaci 2 razy.
-
- Lex Master
- Posts: 2567
- Joined: 23 Aug 2011, o 22:41
- Model Lexusa: gs
- Skąd:: Pol
- Contact:
Re: Opony zimowe bieżnikowane IS200
To jeszcze przyjmij jedno::::lukas78 wrote:I właśnie o taką opinie chodziło tzn. opinię osoby która na tym jeździła, a nie słyszała od kogoś historię o złych nalewkach...
Ty postrzegasz że coś jest ok a inny powie że jest lipa... więc akurat to że komuś nalewka się nie rozpadła jest nijakim tłumaczeniem przy stanie rzeczywistym...
Pominę fakt nawiązywania do lpg i całej otoczki co komu wypada jednakże skupię się na chwalonych nalewkach ponieważ sam byłem właścicielem kilku nalewek a do tego jeździłem autami na nalewkach i :
jednoznacznie stwierdzam że te które miałem a były wykonane w najnowszej technologii były skrajnym syfem, jeździły w dostawczakach które rozpędzały się do 90km/h... wszystkie jak jeden mąż rozpadły się...
Natomiast w osobówce moja koleżanka twierdziła że jest ok bo hamuje i nic się nie rozkleja aż przyszła chwila że miałem okazje przejechać się na tych oponkach masakra w koleinach tragiczne trzymanie się drogi, czuć było wszystkie nawet drobne nie równości ogólnie lipa... już nie mówiąc o masie tego czegoś.
lukas78 i teraz mogę Ci zapodać ciekawostkę jako że jestem dosyć czuły co do opon gdzie denerwuje mnie nawet jak opona w nocy gorzej się trzyma drogi...

Dorwałem ostatnio 14ki 185/60 i coś mi nie grało z przyśpieszeniem auta bo na tym samym rozmiarze opon a innej firmy gorzej jechało. Wykonałem specjalistyczne pomiary, pół dnia stracone ale

Wiec oczywiście może nalewka będzie lżejsza ale jak będzie cięższa??? I to przy jakimś słabełuszku np: is200 w kapciu 17 o 3kg. to nie uważasz że to jest już dużo???
A jak się okaże że wydłużysz sobie drogę hamowania w nerwowej sytuacji jednej na 10lat to będziesz zadowolony z dzwonka???
Ogólnie ryzyko jest bardzo duże i nie odwracajmy kota ogonem opona jest skomplikowana konstrukcyjnie a jej cechy często możemy poznać w sytuacjach w których nigdy nie chcielibyśmy się znaleźć więc osobiście nie ryzykowałbym.
Przy dzisiejszym internetku, aukcjach leżaków, wysprzedażach kupowanie wynalazków w stylu nalewki lub używki których się nie widziało jest wywalanie kasy w błoto.
I możesz mi uwierzyć na słowo bo mam ciągotki do zużywania większej ilości gum

.
-
- Moderator
- Posts: 3806
- Joined: 26 Feb 2014, o 11:53
- Model Lexusa: Lexus
- Skąd:: Polska
- Contact:
Re: Opony zimowe bieżnikowane IS200
ledziu, jak kupujesz gumy częściej niż przeciętny Kowalski, to może coś doradzisz 
Kiedy najlepiej kupować zimówki? Teraz gdy zaczyna się sezon, czy np w grudniu jak już minie bum na zimówki? Mogę zaczekać do grudnia z zakupem. Chodzi rzecz jasna o cenę.
A wracając do tematu. W tym rozmiarze 205/55R16 można kupić Toyo S953 za ok 1150zł na znanym portalu aukcyjnym. Koszta ponad 2 krotnie wyższy niż nalewek, ale jestem przekonany, że można spokojnie 2 razy dłużej na nich pojeździć. A to już całkiem sensowna opona.

Kiedy najlepiej kupować zimówki? Teraz gdy zaczyna się sezon, czy np w grudniu jak już minie bum na zimówki? Mogę zaczekać do grudnia z zakupem. Chodzi rzecz jasna o cenę.
A wracając do tematu. W tym rozmiarze 205/55R16 można kupić Toyo S953 za ok 1150zł na znanym portalu aukcyjnym. Koszta ponad 2 krotnie wyższy niż nalewek, ale jestem przekonany, że można spokojnie 2 razy dłużej na nich pojeździć. A to już całkiem sensowna opona.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 2 guests