
Jeżdżę Lexusem LS400 z 1995 roku (po lifcie). Mam go od 2 lat i od początku mam z nim pewien problem - samochód jak się nagrzeje to zapala się kontrolka "check engine" i staje się zamulony. Na zimno jest mocny (dopóki silnik nie przejdzie w tryb awaryjny). Samochód ma LPG starej generacji (już od ponad 10 lat), jak jest na gazie to lampka gaśnie, ale silnik wciąż pracuje w trybie awaryjnym. Podejrzewam, że instalacja omija/kasuje błędy.
Komputer wyczytał błąd czujników stukowych, jednak po ich wymianie wciąż pokazywał się ten sam błąd, więc nie w nich przyczyna.
Poszukując przyczyn:
- wymieniłem świece na irydowe Boscha,
- wymieniłem przewody zapłonowe NGK dedykowane do tego modelu,
- wyczyściłem przepustnicę i uszczelniłem dolot,
- wymieniłem czujniki stukowe (na zamienniki z ebaya),
- wymieniłem wszystkie 4 sondy lambda na Denso DOX-0109,
- na próbę wymontowałem kiedyś na tydzień mikser od gazu i jeździłem cały czas na benzynie,
- wyciągnąłem katalizatory, żeby się im przyjrzeć - wyglądają idealnie, nie są zasyfione ani pokruszone (samochód często w trasie jeździ)
- sprawdziłem oporności cewek - jest minimalnie powyżej wartości, jaką wyczytałem w jakimś manualu, ale obie moje cewki mają identyczne parametry, więc może różnica z manualem wynika z temperatury.
Wszystkie powyższe czynności nie przyniosły ŻADNEGO skutku. Jedyne co jeszcze mam w planach to podmienić komputer sterujący silnikiem i ew. wspomniane wyżej cewki. I na tym moje pomysły się kończą...
Silnik na benzynie pracuje równiutko, na gazie minimalnie gorzej, ale wiadomo, to gaz "na śrubkę".
Jak jest nagrzany to po wyłączeniu silnika i ponownym uruchomieniu przez chwilkę ma moc, ale zazwyczaj do ruszenia, bo po paru sekundach słabnie.
Chciał bym pozbyć się tego błędu i wtedy jak silnik będzie miał moc i mniej palił (wiadomo, że w awaryjnym pali dużo) to chciał bym wywalić gazówkę i jeździć na benzynie.
Będę wdzięczny za jakiekolwiek pomysły.
