Już dawno na tym forum nie padło tyle razy pełna zgodaklasyk wrote:Jak się okazuje, każdy ma swój pogląd na awaryjność i trwałość. Powtórzę się. Jedynym obiektywnym wskaźnikiem trwałości/awaryjności w danym modelu, jest ilość elementów pochodzących z pierwszego montażu, zachowujących 100% sprawność. Dotyczy to nie tylko samego silnika czy skrzyni biegów ale nawet ich uszczelnień. Jeśli popatrzę się na temat w ten sposób to wyjdzie to samo co wychodzi w raportach TUV i Dekry. LS będzie autem mało awaryjnym i bardzo trwałym. Takim samym była moja Camry, Carina II, i 4 Mercedesy W123 i Volvo 760. Zrobiłem nimi kosmiczne, jak na dzisiejsze standardy przebiegi. Były niemal bezawaryjne do czasu, kiedy musiały trafić do serwisu.owczar wrote:Może nie rozpatrywać awaryjności auta jako takiej, a bardziej trwałość...
Koledzy piszą o dobrym serwisowaniu i ogólnej dbałości o auta. Moim zdaniem nic tak nie niszczy jakości samochodu, jak jakość polskich serwisów. Potrafią swoim druciarstwem w 5 min dobić każdą legendę.
Nie zgadzam się z opiniami, że Polacy lekceważą drobne usterki i szukają najtańszych warsztatów. Przecież przygniatająca większość kierowców nie ma bladego pojęcia o mechanice (sam do nich należę) i nawet nie wie za co płaci. Sam płaciłem niejakiemu Stachowi (Lex Klinika) tyle ile chciał, za rzeczy które robił i których nie robił. Wybrałem go nie dlatego, że był najtańszy ale dlatego,że miał się znać na tym co robi. Wcześniej odwiedziłem i ASO i "słynny" serwis na ul. Osiedle. Znał się tak, jak inni. Zmieni olej, wymieni rozrząd i tarcze i naciągnie na kasę robiąc 5 razy geometrię, zamiast usunąć właściwą usterkę.
Dlatego w polskich realiach bardzo trudno o jednoznaczne opinie dotyczące usterkowości. Sama chęć dbania o samochód i odpowiedni budżet nie gwarantują niczego. Trzeba jeszcze przechytrzyć warsztat.
Pozdrawiam wszystkich frajerów.
Klasyk - frajer czołowy.

Powiem na swoim przykładzie, serwisuję od dłuższego czasu auta w jednym z naprawdę dobrych warsztatów, czysto schludnie, bdb sprzęt, doświadczenie - naprawdę wysoki standard w naszych warunkach.
Co z tego jak wiele razy złapałem ich nie na tym że chcieli coś źle zrobić nie celowo, wręcz przeciwnie nadmiarowo ale bez sensu, jak składanie tarcz na smar ceramiczny, smarowanie prowadnic byle smarem - bo tam niby temperatury nie ma itd.
Znów jak widzę jak robią siniki czy sprzęgła i inne prace to naprawdę bardzo schludnie i fachowo.
Po zwróceniu uwagi że tak nie powinno się robić patrzą jak na głupka bo przecież robią tak zawsze i jest dobrze

Na szczęście trochę się na tym znam i nie dam sobie wcisnąć bajek.
Poza tym zawsze wtedy mam argument na przykład wydrukowaną instrukcję montażu tarcz ATE czy TRW gdzie jest jak byk napisane że ma być na sucho - to wtedy usłyszę że fabryki oszczędzają na smarach dlatego też na sucho składają


Teraz jak oddaje auto to robię dokładną listę co ma być zrobione i jak, sprawdzam później i jest ok, tylko na litość boską ja nie muszę się na tym znać i powinienem odstawić auto by było dobrze zrobione bez mojego bólu głowy tym bardziej, że warsztat nie jest tani.
Teraz dla odmiany poprosiłem o wykonanie prac innego mechanika niż tego który zawsze mnie obsługiwał ( zawsze też dostawał coś extra ode mnie by miał motywację) - taki pstryk w nosa ale działa na plus bo widzę, że personalnie to odczuł - i taki był tego zamiar.
Jak się nie sprawdzi to zmiana warsztatu ale pytanie na który

Jak Klasyk wspomniał jak jesteś krok przednimi to mają respekt i wiedzą, że wrócisz na poprawkę wiec wolą się przyłożyć.