jak w temacie.
Przedwczoraj w nocy wrociłem i podczas jazdy żadnych symptomów błędu.
A wczoraj rano zapaliłem, ruszyłem i pierwsze kilometry bez przygód. Ale i nie deptałem bo jedzie i bez deptania.
Dojechałem do trasy, chciałem przyśpieszyć, wskazówka minęła 2500obr i zaczęło szarpać. Delikatniejsze wciskanie i w zasadzie nie występuje problem.
Na P lub N bez żadnego kichania wkręca się do czerwonego pola.
Żadnych błędów skrzyni czy silnika nie wyświetla. Pali natychmiast, temperatura w normie.
Oleje zmieniałem w listopadzie.
Od czego zącząć? Od wizyty w serwisie

Chwilowo odpiąłem akumulator. Może po prostu zwariował - po 22 latach mógł
