Lexus - Forum

Błąd pojawił się drugi raz od wymiany sondy lambda w zeszłym roku (wymieniona na OEM Denso, bodajże za katalizatorem pod spodem auta, trzeba było wyjąć fotel by się dostać do kostki). Rozumiem, że dotyczy on katalizatora w kolektorze?

Co powinienem zrobić? Pierwsza sprawa to chyba wizyta na SKP i pomiar spalin + opukanie w poszukiwaniu "grzechotki" oraz sprawdzenie czy gdzieś nie ma przedmuchów?
Jeśli pomiar spalin będzie ok, nic grzechotać nie będzie to trzeba zastosować emulator sondy - której?
Załóżmy, że winien jest katalizator - czy można wyciąć katalizator przy kolektorze? Zastępuje się go zamiennikiem czy trzeba wymienić cały kolektor..?
Wyczytałem, że niebezpiecznie jest to zostawić jak jest bo można sobie narobić biedy w silniku

Tak, wiem, że był to temat już poruszany ale tematy dotyczyły IS200.

W zasadzie sam sobie odpowiedziałeś na swoje pytania.

Kolejność diagnostyki jak napisałeś. Jeśli chodzi o usuwanie kata to bym go zostawił. Jeśli pojawia się ten błąd to nie znaczy, że katalizator zupełnie nie działa, a tyle, że ma słabszą wydajność. Mimo wszystko spaliny będą o wiele czystsze i na SKP nie będzie problemu. Błąd kata to znany problem w toyotach/lexach. Albo katalizatory są słabe, albo algorytmy zbyt restrykcyjne.

Emulator oczywiście na sondę za katem. Albo tulejka, albo wlutowanie odpowiedniego kondensatora równolegle w obwód sondy. To drugie rozwiązanie nie rzuca się w oczy na przeglądzie, ale nie testowałem osobiście.

Jeśli chodzi o usuwanie kata to bym go zostawił

nawet jeśli ewidentnie zacznie grzechotać?

Lepiej się tam dostać od spodu czy od góry? Ten błąd ewidentnie wskazuje na ten przy kolektorze a nie ten pod autem, prawda?

Jeśli zacznie grzechotać to do wymiany, ale to już skrajny przypadek. Łatwiej zajrzeć od dołu, ale widok od góry daje więcej wiedzy. Od dołu może być ok, a od góry sodoma i gomora. Ale jak tam zajrzeć Najlepiej wykręcić sondę lambda przed katem i endoskopem zajrzeć. Jak plaster będzie nie uszkodzony, nie będzie syfu to ja bym zostawił.

Ten kat pod autem nie jest monitorowany.

obudowa katalizatora będzie działała jak puszka rozprężno- sprężna w wentylacji.

Okej, w takim razie zacznę od wizyty na SKP. Podejrzewam, że skończy się tulejką bo gdyby katalizator był w rozsypce to raczej odczułbym to na stacji benzynowej i w osiągach

Ostatnio wyskoczył mi ten błąd przy jeździe na tempomacie ze stałą prędkością 100 km/h. Auto nie jest w żaden sposób zmulone, ma 121 000 km przebiegu więc wątpię aby to był kat (ale sprawdzę jeszcze) na stacji.
Pytanie moje do osób które uświadczyły tego błędu: czy zdarzyło się komuś że ewidentnie padła sonda i właśnie błąd P0420 wyskakiwał ?

Padnięta sonda inaczej jest diagnozowana. ECU potrafi rozpoznać awarię sondy i awarię katalizatora. Kat nie musi być całkiem padnięty, ale wystarczy, że ma gorszą sprawność i przebieg sygnału jest zbyt gwałtowny.

Ok. założmy że własnie jest taka sytuacja: co w takiej sytuacji robic? ?(bez wymiany kata)

Na początek sprawdzenie szczelności układu wydechowego, potem analiza przebiegu sondy podczas jednostajnej jazdy bez zmiany obciążenia. Potem zastosowanie obejścia - albo tulejka na sondę, albo układ RC na obwodzie sondy jak na filmie.

ok a jest w ogole szansa ze ten blad byl spowodowany lipnym paliwem?