Więc w czym problem? Posiadam lexa z instalacją gazową Prins vsi. Któregoś pięknego poranku po ponownym odpaleniu samochodu zapaliła mi się kontrolka check. Miałem i tak jechać do mechanika to sobie myślę sprawdzę sobie podłączyłem i okazało się wypadanie zapłonu PO 300,PO 301,PO 302. Po jakimś czasie (dwa dni jakoś tak) po przełączeniu na gaz zaczął szarpać i była wyczuwalna woń mojego "nitro" mowa oczywiście o lpg. Więc niezwłocznie udałem się do mechanika który wcześniej (dwa tygodnie temu) wymieniał mi filtr lpg. Diagnoza była dość zaskakująca padnięty reduktor. No ale po wymianie reduktora zajął się sprawdzaniem owego błędu silnika. Padło na regulacja zaworów myślę sobie spoko wyreguluje będzie git ale się niestety myliłem okazało się że zawory są podparte cokolwiek to znaczy. Mechanik zrobił próbę kompresji były odchylenia więc zrobił też próbę olejową. Okazało się że silnik we wszystkich cylindrach miał 9 barów. Spore odchylenie doradził mi dwie opcje:
1. Wymiana wszystkich 24 "szklanek"
2. Regeneracja głowicy tyle że przy tej opcji może okazać się że pierścienie zaczną puszczać. Do tego dochodzi planowanie, wymiana uszczelki pod głowicą itd.
Stąd moje pytanie jaka metoda według was dała by nadzieję na rozwiązanie tego problemu tak aby ciśnienie wróciło do normy? Co byście mi w tej sytuacji doradzili?
Dodam jeszcze że auto odpala na strzał i silnik jak na moje ucho pracuje równo, nie szarpie, nie trzęsie itp.
Liczę na jakieś podpowiedzi i z góry przepraszam za błędy.

