Skupię się na wadach i usterkach jakie napotkałem w moim egzemplarzu. Postanowiłem podzielić to podsumowanie na dwie części: usterki oraz wady projektowe/fabryczne.
Zacznijmy od usterek:
- trzeszczące boczki drzwi przy słuchaniu muzyki (5 wizyt w serwisie) nie jest idealnie ale już na tyle ok, że jakoś daje się posłuchać muzyki.
- brak automatycznych wycieraczek (4 wizyty w salonie) nie działają w ogóle i nikt nie potrafi mi pomóc
- zamarzające klamki (akcja serwisowa) po wymianie nie zawsze drzwi się od razu otwierają. Czasami trzeba dwóch prób. Jak będzie w zimie, zobaczymy.
- problem z zamykaniem tylnej klapy (1 wizyta w serwisie) raz na jakiś czas klapa się nie chce zamknąć. Serwis nie pomógł.
- fatalne wycieraczki mażące od nowości. Podobno zbyt twarda guma. Pozostają tylko zamienniki.
- skrzypienie plastikowego organizera pod podłogą bagażnika. Skrzypi jak jest zimno i jest bagaż w bagażniku jak w starym Żuku. (zgłoszone, czekam)
- od nowości skrzypiące zawieszenie przy ostatnim dohamowaniu (zatrzymanie) przejdę do tego dalej.
- wyskakujące komunikaty o położeniu rąk na kierownicy, ręce cały czas na kierownicy. Po chwili wszystko wraca do normy
- wyskakujący komunikat o braku rozpoznani znaków (lato, słońce, auto umyte) . Po chwili wszystko wraca do normy.
- bardzo słabej jakości plastiki, które porysowały się od mikrofiby, to samo ekrany. Czyszczone miękkim pędzelkiem.
- trzeszcząca konsola środkowa, tylna kanapa.
- w deszczową pogodę kamera, która brudzi się tak, że przy cofaniu jest pierdylion komunikatów, że systemy są nie dostępne - serwis twierdzi, że to błąd na etapie projektowania.
- zawodzi system otwierania drzwi podczas nadjeżdżającego pojazdu z tyłu. Drzwi można otworzyć, a komunikat albo pojawia się po fakcie, albo nie ma go wcale.
- i wisienka na torcie. Po 30 kkm zawieszenie zaczęło mocno stukać na nierównościach. Efekt jakby ktoś od spodu uderzał młotkiem w podwozie. Słychać to i czuć na całej podłodze. Auto było wczoraj w serwisie. Coś tam podokręcali i od razu auto stało się sztywniejsze, przestało skrzypieć przy zatrzymywaniu, stuki również ustały. Przebieg 30 kkm. Jeszcze raz to podkreślę. To właśnie nawiązanie do wcześniejszego punktu o zawieszeniu.
- raz na jakiś czas auto gubi car playa. Trzeba od nowa parować telefon.
- zaczął się pocić lewy amortyzator od tylnej klapy.
- wentylacja foteli raz mrozi lecy, a raz jakby jej nie było, to samo z ogrzewaniem foteli.
- Ogrzewanie raz grzeje jak wściekłe, a innym razem trzeba podnosić temperaturę. Zawsze punkt wyjścia ten sam 21 st. C.
- raz na jakiś czas po odpaleniu silnik wpada w wibracje i chodzi jakby miał 3 cylindry. Do tego buczy dziwnie i coś w nim piszczy. - serwis nie potrafi pomóc.
- w zimne dni jadąc ze stałą prędkością czuć ja auto poszarpuje (jakby miało krótkie przerwy w dostawach mocy) serwis nie potrafi pomóc.
- co jakiś czas fotel traci pamięć ustawień i trzeba go ostawiać od nowa - serwis nie potrafi pomóc
- auto co jakiś czas po wrzuceniu D potrafi szarpnąć.
- stuka coś ze słupka B od strony kierowcy na wysokości ucha.
- od mniej więcej 25 kkm zaczęły piszczeć klocki hamulcowe.
Wady konstrukcyjne:
- zbyt słabe wspomaganie i brak możliwości ustawiania jego siły
- bardzo słaby promień skrętu. Tragiczny wręcz.
- brak aktywnych matrixów w aucie tej klasy i w tej wersji to żart.
- kiepsko działająca kamera od świateł. W tym samym miejscu i warunkach raz włącza długie raz nie. O co chodzi? Nikt nie wie.
- światła przeciwmgielne przednie i funkcja doświetlania zakrętów to kpina. Za każdym razem jak wsiadam do innych aut z tą funkcją to mówię wow.
- dziwny kształt felg, które w głębszym śniegu zapychają się nim i zaczynają bić. Muszę co 30 km się zatrzymywać i oczyszczać je szczotką, bo inaczej jest wrażenie, że pogubiłem wszystkie ciężarki.
- bardzo słabej jakości plastiki i ekrany, które rysują się od patrzenia. To pierwsze takie auto w moim życiu, a miałem już ok 25 aut.
- bardzo słaby i cienki lakier, który rysuje się bardzo łatwo i odparzył się po ptasiej kupie. Serwis przy odbiorze auta powiedział mi, żebym absolutnie nie polerował lakieru sam. Momentalnie będzie plama.
- moim zdaniem auto jest ciasne w środku i ma mały bagażnik, jak na taki gabaryt.
- brak ledów z oświetleniem nastrojowym w tylej części auta (drzwi, schowki to żart)
- szokuje mnie niezmiennie, że w trybie świateł automatycznych przy deszczu, czy włączeniu wycieraczek auto samo nie przechodzi ze świateł dziennych na mijania. Jeżdżę też równolegle innymi autami i po prostu tam nie muszę o tym pamiętać. W Lexusie zapominam i ciągle mi ktoś mruga. Dramat.
- brak flokowanych i podświetlanych schowków - żart
- słabej jakości kamera cofania, a zwłaszcza tryb szerokokątny. Nic tam nie widać. Nie oszukujmy się.
- bardzo czułe czujniki wykrywania pasażera na siedzeniu. Żona nie może postawić torebki, bo drze się pikacz, żeby zapiąć pasy.
- asystent głosowy zasługuje na osobny akapit. Niczego nie rozumie, a podanie głosowe adresu to tylko dla cierpliwych i spokojnych.
- Nawigacja potrafi nagle wyłączyć mi się 500 m od celu i zacząć prowadzić w zupełne inne miejsce. Do tego te dwie irytujące baby.
- od jakiegoś czasu w trybie car play nie mogę głosowo wybrać kontaktu w telefonie - serwis jest zdziwiony.
- nadgorliwy układ wykrywania pieszych i rowerzystów, co powoduje wieczne przepychanki i szarpanie się z autem o to kto widzi lepiej i kto ma rację.
- bardzo słabo grzejące lusterka. Przy mrozie około - 5 i niżej zdążę dojechać do pracy (15 min), a w lusterkach i tak nic nie widać (zgłaszane w serwisie 2 razy bez efektu)
- podgrzewanie wycieraczek - może skomentuję to tak -

- wyciszenie jest przeciętne jak na tę klasę auta.
- brak spryskiwacza tylnej kamery - niepojęte.
- dziwnie działająca rezerwa. Niby już się pali i straszy, a w zbiorniku jest jeszcze paliwa na pewnie ze 150 km

- opuszczające się lusterka podczas cofania. Miło, tyle, że jak nawpadało śniegu między wkład lusterka a obudowę, to silniczki się męczyły, żeby opuścić wkłady, ale uniemożliwiał im to lód. Całą zimę nie działała, w końcu wyłączyłem z obawy przed spalaniem silniczków. Dlaczego nie mogą się opuszczać całe lusterka?
- brak dociągu drzwi. Za każdym razem jak ktoś wysiada, to muszę go wołać żeby wrócił i zamkną jeszcze raz bo drzwi nie chcą się zamykać przy normalnym dopchnięciu. Nieraz jak ktoś już odejdzie od auta, to musiałem się zatrzymywać i samemu zamykać drzwi - lipa że hej.
- blokowanie drzwi od środka - blokada powinna służyć, żeby nikt nie wsiadł do auta z zewnątrz (np na światłach), a nie nie mógł wysiąść


- brak możliwości otworzenia klapy z pilota jednym przyciskiem od klapy. Najpierw trzeba otworzyć auto, a potem drugi raz klapę


- haczyki na zakupy w bagażniku - przemilczę

- włączanie świateł przeciwmgielnych - no ten suwak jest po prostu genialny, zwłaszcza w nocy, gdzie nie ma grama podświetlenia. Jest tak intuicyjny, że szkoda gadać.
- kierownica ma za małą regulację wzdłużną. Mogłaby się wysuwać ze 2 cm dalej.
- wyciszenie drzwi to jakiś żart. Na zewnątrz słychać całą muzykę i rozmowy telefoniczne, a przy basie blacha na zewnątrz cała wibruje. Wyciszenia 0.
- klamki wewnętrzne - już nie mam siły tłumaczyć każdemu jak się z nim korzysta. Każdy walczy, szarpie, ciągnie - przerost formy nad treścią. Po co to?
- głośniki w tylnych drzwiach to są chyba za 9,90 z Biedronki. Audio gra tylko przodem (deska rozdzielcza), trochę drzwiami przednimi i wali subem w bagażniku. Głośniki w tylnych drzwiach to żart. Przełączcie sobie tylko na tył

Przyszedł czas na podsumowanie. Napiszę tak, auto ma też zalety, które niestety giną w natłoku niedoróbek, wad i bubli.
To mój pierwszy Lexus i nie mam pojęcia, czy tak jest we wszystkich modelach i egzemplarzach. Mam natomiast prawo do oceny mojego egzemplarza, który po prostu totalnie rozjechał się z moimi oczekiwaniami i wiedzą o marce oraz opiniami, wręcz legendami krążącymi o tej marce. Dla mnie za tę cenę i legendy jest to totalne rozczarowanie. Niestety od dłuższego czasu mam wrażenie, że jestem frajerem, który dał się nabrać na mity. Mój egzemplarz oceniam na absolutnie niewarty swojej ceny i legendy. Na osoby rozdział zasługuje serwis, który jakby to powiedzieć, jest zbieraniną cwaniaków i bajerantów (więcej nie chce mi się rozpisywać na ten temat, a mam sporo wspólnego z serwisem niestety). Niby pomocni ale nic to nie wnosi do sprawy, może tylko tyle na ten temat.
Jestem na etapie rozglądanie się za nowym autem, bo mam dość i jak się zapewne domyślacie nie będzie to Lexus. Może w ten sposób zakończę mój wywód.
Moja ocena tego auta po 1,5 roku i 30 kkm to 2/5.
Ten samochód jest pełen bubli i nieintuicyjnych rozwiązań, że bije wszystkie inne auta na łeb.