Drifty parkingowe - mandat?

Rozmowy na tematy nie koniecznie związane z marką lub motoryzacją
User avatar
KRYSPIN BACK
Lex user
Posts: 154
Joined: 12 Nov 2012, o 01:19
Model Lexusa: IS300SC / RX330
Skąd:: Płock
Contact:

Re: Drifty parkingowe - mandat?

Post by KRYSPIN BACK »

klasyk wrote: 3. Kim jest zamożny człowiek, który świadomie narusza prawo dbając wyłącznie o to, żeby go nie ukarano?
rozumiem że także nie zdarza Ci się świadomie przekroczyć dozwolonej prędkości na drodze...

Żebyś mnie nie zrozumiał źle, że jestem za tym aby pod każdym marketem ktoś trenował poślizgi i co tam mu jeszcze przyjdzie do głowy ale patrząc przez pryzmat punktu 3 który napisałeś to w zasadzie wypadało by zmienić kraj zamieszkania na dzień dobry. Bo w kraju, którym są ustawione ograniczenia np. prędkości zupełnie nie mające nic wspólnego z rzeczywistością, pomimo faktu, iż chciało by się nie da rady być od deski do deski zgodnie z prawem, odśnieżasz auto też na wyłączonym silniku a potem odpalasz i w drogę??
Wyłączasz silnik przy postoju dłuższym niż minuta...?
LEXUS.jp
User avatar
turkus
Lex Driver
Posts: 463
Joined: 11 Jun 2013, o 21:25
Model Lexusa: is 300 SC
Skąd:: Warszawa
Contact:

Re: Drifty parkingowe - mandat?

Post by turkus »

hydrant23 wrote:plusów jest sporo,a potencjalny mandat? przyroda : policja raz nas przyłapała i obeszło się bez mandatu, pusty parking zero ludzi to czemu nie poślizgać się
Ostatnio byliśmy na pustym parkingu przy markecie w nocy, w rogu parkingu stały dwa auta policyjne (nie wiem, czy była jakaś akcja, czy co), pobawiliśmy się i nie zrobili nam NIC, przejechali sobie obok i pojechali dalej. Bez przesadyzmu z tym.
ledziu wrote:Gdzie są te tory na których możemy doskonalić jazdę???
Ostatnio była ustawka na torze w Wawie sam wjazd 3k więc chyba coś nie tak...
Nie mogę się zgodzić, że nie ma gdzie jeździć, zapraszam na Koło Młodych w Automobilklubie na Bemowie - co piątek po południu ludzie jeżdżą na torze, wystarczy przyjść dwa razy i poustawiać pachołki, pomierzyć czas albo pomóc w inny sposób, dostać papier od członka Automobilklubu, zapłacić składkę członkowską (90 zł rocznie) i można przychodzić na treningi, jeździć, driftować, robić, czego dusza zapragnie - bez żadnych ograniczeń prędkości. Jeździ się wszystkim, od Fiata Uno po BMW M3, Lancery i Imprezy.

Jak się chce to można :ok2:
tomekb
Lex Master
Posts: 2610
Joined: 21 Sep 2010, o 17:07
Model Lexusa: Avensis t25 1,8 aut, rx300 2gen.
Skąd:: Sosnowiec, Będzin
Location: Sosnowiec, Będzin
Contact:

Re: Drifty parkingowe - mandat?

Post by tomekb »

No tak w wawie kiecach poznaniu częstochowie są tory a resztą ma parking marketu po 24
User avatar
WoznY
Lex user
Posts: 215
Joined: 30 Sep 2013, o 00:39
Model Lexusa: IS200 sc
Skąd:: Centrum
Contact:

Re: Drifty parkingowe - mandat?

Post by WoznY »

W Wawie może i jest gdzie, ale w Łodzi takich miejsc niestety brakuje, z reszta pewnie podobnie w innych miastach... ale nie o tym mowa;)
Mnie jeszcze nie mykneli za takie zabawy, ale chciałem się poradzić czy można się z tego jakoś wybronić w razie co:)
Dzięki :piwo:

A co do postu strone wcześniej... po co driftować sobie na parkingach nie robiąc przy tym nikomu żadnej krzywdy... to już mój dziadek jest bardziej rozrywkowy :laugh1: :laugh1: :jazda:
User avatar
Ralfx
Lex Master
Posts: 1542
Joined: 3 Oct 2010, o 03:56
Model Lexusa: GS430
Skąd:: Warszawa
Contact:

Re: Drifty parkingowe - mandat?

Post by Ralfx »

Wracając do pytania z pierwszego posta: również potwierdzam że z nowymi przepisami mogą wlepić nam mandat do 500zł. Ja już przerabiałem 3x, zawsze szło się dogadać. Jako że dostępność torów niska i koszt wjazdu na tory wyścigowe jest wysoki driftować niestety uczyłem się na parkingach i ulicach. Drugiego nie polecam. Co by nie było nikogo nie zabiłem, mienia niczyjego nie zdewastowałem - jak robi się to z głową nie widzę problemu. Niestety jest druga strona medalu chory mamy kraj to chore zachowania i nie każdy mysli laając bokami pod supermarketem.
ledziu wrote: aptekarskie podejście do tematu
piwo dla Ciebie, poprawiłeś mi humor pod koniec dnia :D
Image Dołącz do Lexus-Forum na facebook.com/lexus-forum
User avatar
dolina
Lex user
Posts: 295
Joined: 10 Nov 2011, o 15:49
Model Lexusa: IS300 + E39 4.4 V8
Skąd:: Łomża -> UK
Contact:

Re: Drifty parkingowe - mandat?

Post by dolina »

2 piwa :D :drink:
tofex
Lex user
Posts: 165
Joined: 8 Nov 2011, o 08:24
Model Lexusa: LS 400
Skąd:: Szczecin
Contact:

Re: Drifty parkingowe - mandat?

Post by tofex »

Panowie, ale chyba jest różnica pomiędzy "wypróbowaniem" nowych opon, a kręceniem bączków dla przyjemności. Nie to że jestem przeciwny odrobinie zabawy, ale argument poznania zachowania samochodu mnie tam nie przekonuje. Dobrze wiem że jadąc po śniegu swoim LS' em, po dotknieciu gazu zacznę stawiać auto bokiem, bo to auto ma ZERO trakcji na lodzie czy zbitym śniegu i parking biedronki nic nowego tu nie wniesie. Co do tematu na wiekszości parkingów jest ustanowiona strefa ruchu, więc obowiązuje to samo co na drogach publicznych, a ewentualny mandat to zawsze indywidualna decyzja.
User avatar
maniek_ls400
Lex Master
Posts: 1476
Joined: 7 Jun 2011, o 23:19
Model Lexusa: W221 S500
Skąd:: Piaseczno
Location: Piaseczno
Contact:

Re: Drifty parkingowe - mandat?

Post by maniek_ls400 »

tofex wrote: Dobrze wiem że jadąc po śniegu swoim LS' em, po dotknieciu gazu zacznę stawiać auto bokiem, bo to auto ma ZERO trakcji na lodzie czy zbitym śniegu i parking biedronki nic nowego tu nie wniesie. .
Tofex od generacji z 99 i dalej sporo się zmieniło - na lód nikt nic nie wymyślił oprócz opon z kolcami - ale postawienie LS400/430 bokiem to niekoniecznie oczywistość. Przy wdepranym gazie do podłogi i skręceniu kół na max na śniegu samochód zatrzymuje się prawie do zera, skręca i powoli zaczyna się ponownie rozpędzać. Warto sobie przypomnieć takie zachowanie na początku zimy.
Mariusz M.
Sprzedam części do LS430 2001 President Tel. 606-103-211
klasyk

Re: Drifty parkingowe - mandat?

Post by klasyk »

KRYSPIN BACK wrote:
rozumiem że także nie zdarza Ci się świadomie przekroczyć dozwolonej prędkości na drodze...
Jest dokładnie odwrotnie. Systematycznie na moim koncie wisi około 10 punktów. Dużo jeżdżę a do tego mam złe nawyki. Piszę o tym otwarcie i dodam, że w radiowozie nie negocjuje, nie cwaniakuje i "nie załatwiam". Napiszę nawet więcej. Jestem zły na siebie nie dlatego, że musiałem zapłacić ale dlatego, że najczęściej nie ma żadnego logicznego uzasadnienia, żebym tak gnał.

W całej mojej wypowiedzi chodziło mi bardziej o to, że sami sobie wymyślamy problemy:

1. Wmawiamy sobie że jakieś 15 min prób uczy nas jakichkolwiek nawyków. Owszem zostaje nam w głowie, że istnieje w ogóle coś takiego, jak poślizg. Może wracając z tej Biedronki będziemy mieli o czym myśleć. Nie ma to jednak nic wspólnego z tym, czy umiemy sobie poradzić w jednej z bardzo wielu trudnych sytuacji. Z kolizją drogową jest tak, jak mówią w TV. Jest szereg zdarzeń, które do tej kolizji prowadzą. Od słabej koncentracji kierowcy i braku jego wyobraźni po stan techniczny auta i warunki atmosferyczne. Dobry kurs doskonalenia uczy nas przede wszystkim jednego tj. krytycznego podejścia do własnych umiejętności. Tak panowie, kurs pokazuje nam jakimi jesteśmy cieniasami. Ponieważ jestem najcieńszym z cienkich cieniasów - zimą podbieram żonie auto 4x4.

2. Nie jestem wrogiem "ćwiczeń" na przymarketowych parkingach. Jednak jest to teren prywatny i jest kwestią kultury dogadanie się z właścicielem na temat korzystania z jego własności. Koledzy uwierzą, że kiedy na chodziłem na nartach po czyimś polu, to wcześniej pytałem rolników czy nie będą mieli nic przeciwko temu ? Przepraszam jestem zboczony w temacie szanowania prywatnej własności.
Rozumiem że koledzy mogą zabić za jeżdżenie po swoich żonach ale po Waszych placach można jeździć do woli ?

3. Podawane przez kolegów powody dla których nie mogą/ nie chcą odbyć dodatkowego kursu wydają mi się dość kuriozalne. Brak czasu, za drogo, za daleko. Myślę, że powód jest taki sam jak u mnie. "NIE CHCE MI SIĘ"

Na prawdę nie chodzi mi żadne czepialstwo i mędrkowanie. Podam własny przykład. Kiedyś autem z tylnym napędem miałem taki przypadek.
Był słoneczny zimowy dzień. Czarna i sucha jezdnia. Jadę sobie pod górkę, w głośnikach Pink Floyd, mam 30 lat i jestem już bardzo doświadczonym kierowcą. Okazuje się, że za szczytem wzniesienia droga jest częściowo w cieniu. W dodatku połyskuje eleganckim lodem zebranym w koleinach. Patrzę a tu zakręt. Za zakrętem ktoś przecina pobocze, przewala się przez rów i orze w polu przez jakieś 20m. Ktoś wysiada z auta. Kto wysiada? No ja wysiadam !

Proszę opiszcie mi co zrobiłem źle i co mogłem zrobić lepiej uwzględniając fakt, że wcześniej odbyłem nawet dwugodzinny kurs tworzenia efektownych ósemek na placu przed "PSS Społem".
Post Reply

Return to “Na każdy temat”

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 4 guests